Motoryzacja zmienia się na naszych oczach. Producenci wciąż rozwijają stosowane technologie oraz wprowadzają zupełnie nowe. Wielu kierowców podchodzi do zmian sceptycznie, ale z czasem przyzwyczajamy się do nich i nie chcemy z nich rezygnować. Klasycznym przykładem jest automatyczna skrzynia biegów, ale takich rozwiązań jest znacznie więcej.
Więcej o technologiach w motoryzacji piszemy na stronie Gazeta.pl
Wiele elementów wyposażenia ma czynić użytkowanie samochodu bardziej wygodnym lub przyjemnym. Podgrzewana kierownica, nastrojowe oświetlenie wnętrz, bezprzewodowe ładowanie telefonu. Kierowcy doceniają te udogodnienia i chcą za nie płacić. Jest jednak pewien aspekt motoryzacji, który w ciągu ostatnich lat bardzo się rozwinął, a mam wrażenie, że nie wszyscy należycie to doceniają. Chodzi o bezpieczeństwo.
Systemy bezpieczeństwa obserwują otoczenie wokół pojazdu, a nawet mogą obserwować kierowcę. Ich obecność pozwala łagodzić błędy i słabości kierującego. Zapobiegają kolizjom w miastach i na autostradach. Kamery dookólne umożliwiają lepszą obserwację przestrzeni wokół pojazdu, a specjalne czujniki mogą wykrywać ruch poprzeczny podczas wyjeżdżania tyłem z miejsca parkingowego. Dzięki takim rozwiązaniom do kolizji dochodzi po prostu rzadziej.
Nowoczesna motoryzacja przyniosła także spore zmiany w aspekcie świateł samochodowych. Nieliczne nowe auta można jeszcze kupić z klasycznymi halogenowymi żarówkami. Mają one kilka zalet - są tanie i łatwowymienialne (choć nie w każdym modelu). W dodatku można je kupić na każdej stacji paliw i w supermarketach. Mają też szereg wad - potrzebują dużej ilości energii, nie są trwałe i mało efektywnie oświetlają drogę.
Już wiele lat temu zaczęto zastępować je lampami ksenonowymi, które są znacznie droższe, ale też trwalsze, a przede wszystkim o wiele skuteczniej oświetlają drogę. Według wielu osób lepiej też po prostu wyglądały, ze względu na swoją barwę świetlną. To rozwiązanie również ma swoje wady. Największą z nich jest cena.
Kolejna rewolucja w oświetleniu samochodowym to lampy LED. Pod względem efektywności miażdżą swoją konkurencję, dając dużo światła przy małym zużyciu energii. Ich kolejną zaletą jest fakt, że jedna lampa może składać się z wielu diod, z których poszczególne mogą być przygaszane lub wyłączane. Dzięki temu snop światła można odpowiednio formować. Właśnie tak jest w przypadku reflektorów IQ.Light, które znajdziemy w wielu modelach Volkswagena. Ja sprawdzałem je w elektrycznym ID.5.
Za każdym razem, gdy podchodziłem do ID.5 z kluczykami, chętnie przyglądałem się reflektorom, które rozpoczynały procedurę przywitania kierowcy. Wygląda to tak, jakby nasze kroki budziły samochód. Główny moduł świetlny zachowuje się jak oczy. Podnosi się, rozgląda na boki, a następnie rozświetla. Równie dobre wrażenie robią także tylne światła, które oferują dwie animacji powitalne, wybierane w ustawieniach pojazdu.
To ciekawe urozmaicenie dla właściciela, ale nie zapominajmy o głównej funkcji świateł samochodowych. Aby sprawdzić ich działanie, wybrałem się nocą na fragment nieoświetlonej drogi pod miastem. Krótki odcinek w zupełności wystarczył do tego, aby przekonać się, że światła działają tak, jak powinny. System miał jednak dobre okoliczności do wykazania się. Nie padał deszcz, a przejrzystość powietrza była duża.
Reflektory matrycowe IQ.Light składają się z 18 diod LED przypadających na jedną lampę, z czego 11 z nich potrafi się przyciemniać lub wyłączać. Nawet w trybie świateł mijania, działają one aktywnie, reagując, chociażby na ruchy kierownicą. Zauważyłem też, że linia odcięcia świateł obniża się, kiedy stajemy blisko za poprzedzającym autem. To miły gest w stronę innych kierowców, dzięki któremu światła odbijające się w lusterkach nie będą ich oślepiać.
Już w trybie świateł mijania reflektory oświetlają drogę z dużą intensywnością. Jak przystało na technologię LED, linia odcięcia jest bardzo wyraźna, a system poziomowania dba o to, aby znajdowała się na odpowiedniej wysokości, by nie oślepiać innych kierowców.
Jadąc w trasie, można włączyć automatyczne światła drogowe i zapomnieć o nich. Przejeżdżając przez oświetlone fragmenty dróg, reflektory pozostaną w trybie świateł mijania, a kiedy tylko zabraknie latarni, "długie" światła szybko rozbłysną. W ID.5 działa to bardzo skutecznie i nie zdarzyło mi się, abym musiał ręcznie przełączać się ze świateł drogowych na mijania lub odwrotnie.
Równie dobrze działa wykrywanie innych pojazdów. W takich sytuacjach również nie zdarzyło mi się, abym musiał w pośpiechu łapać za dźwignię do przełączania trybów świateł. Za każdym razem wiązka światła była formowana tak, aby nie padać na przestrzeń, w której znajduje się inny pojazd. System radził sobie dobrze, nawet kiedy pojazd nadjeżdżający z naprzeciwka wyłaniał się zza innego samochodu czy zza zakrętu.
Reflektory IQ. Light w ID.5 zapewniają bardzo dobrą widoczność w nocy. Funkcja wykrywania pojazdów nie płata figli, pozwalając na komfortową jazdę bez stresowania się, czy za chwilę moje światła kogoś nie oślepią. W dodatku umożliwiają lepszą obserwację pobocza wzdłuż drogi, nawet kiedy przed nami znajdują się inne pojazdy. Pozwala to znacznie wcześniej zauważyć na przykład zwierzynę czy przeszkodę leżącą przy drodze.