Tesla przyspiesza szybciej, niż hamuje, a Porsche przewraca się w grobie. To pierwsze takie auto na świecie

Nowa Tesla Model S Plaid rozpędza się do 60 mph (96 km/h) w 2,28 sekundy, ale zwalnia z tej prędkości do zera o 1/10 sekundy dłużej. Czy to znaczy, że ma słabe hamulce? Nie, chodzi o coś zupełnie innego.

Test porównawczy miesięcznika "MotorTrend" wykazał to, co już wiemy. Tesla Model S Plaid jest najszybszym powszechnie dostępnym samochodem na świecie. Ale przy okazji wyszło na jaw coś jeszcze.

Lubisz artykuły o elektrycznych samochodach? Znajdziesz ich więcej na gazeta.pl

Model S Plaid to pierwszy samochód drogowy w historii, który hamuje wolniej, niż przyspiesza. Brzmi wręcz niewiarygodnie, ale tak jest, przynajmniej dopóki mowa o prędkościach niższych od 100 km/h. Przyspieszenie do 96 km/h zajęło jej 2,28 sekundy, a zatrzymanie się 2,38 s.

Ferdynand Porsche był znany ze swojego inżynierskiego geniuszu oraz ciętego języka. Jego stwierdzenia są powtarzane do tej pory. Podobno kiedyś powiedział, że "żaden samochód nie powinien przyspieszać, lepiej niż hamuje".

Zobacz wideo Interaktywny test Volkswagena ID.3. Sami decydujecie, jak będzie wyglądał

Na szczęście Dr. Ing. hc F. Porsche się mylił albo raczej nie przewidział postępu technicznego. Poza tym inżynierowi chodziło raczej o to, że hamulce muszą być mocniejsze od napędu, ale stwierdził to w czasach, kiedy auta miały spore problemy z wytracaniem prędkości.

Na szczęście teraz jest inaczej. Tesla Model S Plaid hamuje całkiem sprawnie. Prędkość 96 km/h wytraca na 32 metrach, czyli na poziomie sportowych modeli Porsche. Tyle że przyspiesza jeszcze lepiej. Do osiągnięcia takiej prędkości potrzebuje zaledwie 30 metrów. I to pomimo oporów powietrza, które utrudniają przyspieszanie, ale wspomagają hamowanie.

 

Tesla przyspiesza wolniej, niż hamuje? Inżynier to wyjaśni

Nieoceniony Jason Fenske z kanału YouTube "Engineering Explained" wyjaśnia jak to możliwe. Wbrew pozorom wyjaśnienie jest dość proste. Moment obrotowy silników najmocniejszej Tesli jest tak olbrzymi (1420 Nm), że w całym zakresie zmierzonych prędkości (0-96 km/h) wytwarza energię przekraczającą przyczepność opon.

Zazwyczaj z takimi siłami mamy do czynienia wyłącznie w trakcie hamowania, kiedy siła hamulców pokonuje przyczepność opon do nawierzchni. A raczej pokonałaby, gdyby nie działanie układu ABS.

W trakcie przyspieszania Teslą jest podobnie, tyle że moment obrotowy w ryzach zamiast ABS-u trzyma elektronika sterująca silnikiem i układ kontroli trakcji. W obu sytuacjach, w trakcie przyspieszania i hamowania, wygenerowana przez auto siła przekracza przyczepność do nawierzchni.

Tesla Model S PlaidTesla Model S Plaid fot. YouTube/Tesla

Tyle że rozkład sił działających na auto przy rozpędzaniu się i zwalnianiu wygląda zupełnie inaczej. Kiedy samochód przyspiesza, "przysiada" na tylnej osi, która ma dzięki temu lepszą trakcję. Z tego powodu auta tylnonapędowe zwykle rozpędzają się lepiej od tych z napędem na przednią oś, która jest odciążana w czasie przyspieszenia.

Przy hamowaniu jest odwrotnie. Działające na samochód siły sprawiają, że słabnie przyczepność do nawierzchni tylnych kół, które delikatnie się unoszą, a za hamowanie odpowiadają przede wszystkim przednie opony. Widocznie w Tesli po raz pierwszy silniki mogą wykorzystać całkowitą trakcję w zakresie 0-96 km/h, bo działająca na opony siła jest większa od ich przyczepności. Tak samo jak energia generowana w trakcie hamowania z tej prędkości w większości aut.

Być może Tesla przyspiesza lepiej, niż hamuje również dzięki temu, że tylne opony są szersze niż przednie. Ale jest jeszcze jeden ważny czynnik. Układ kontroli trakcji i elektronika sterująca momentem silników w Tesli musi działać wyjątkowo szybko i precyzyjnie. Jest w stanie utrzymać przyczepność opon przez cały czas na granicy, precyzyjniej niż ABS przy hamowaniu. Ot i cała tajemnica. Znaczniej lepiej i dokładniej wyjaśnia ją Jason Fenske.

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA