Wyprawa na H2 przez pół Europy. Siedem krajów, 11 etapów i 50 kg wodoru

Słynny podróżnik Arkady Fiedler pokonał 4905 km z Warszawy do Paryża i z powrotem. Jechał wodorową Toyotą Mirai.
Zobacz wideo Arkady Fiedler Toyotą Mirai przemierzył Europę. Siedem krajów i 11 etapów

#WyprawaNaH2, czyli Arkady Fiedler i Toyota Mirai przemierzają Europę

Arkady Fiedler za kierownicą nowej Toyoty Mirain w osiem dni wykonał pętlę o długości 4 905 km z Warszawy do Paryża i przez Alpy z powrotem do Warszawy. Łącznie na trasie zużył 50 kg wodoru, którego koszt wyniósł 2100 zł. Toyota podaje, że samochód podróżnika nie wyemitował żadnych spalin i oczyścił 2 312 m3 powietrza, to mniej więcej tyle ile potrzebuje jeden człowiek przez pół roku.

W drodze do Paryża Arkady Fiedler odwiedził Berlin, Hanower, Amsterdam, Kolonię i Brukselę, a w trasie powrotnej Zurych, alpejskie przełęcze Grimsel, Furka i Świętego Gotarda, a następnie Neuschwanstein i Poczdam. W Kolonii podróżnik wraz z nowym Mirai zatrzymał się, by zwiedzić motoryzacyjną wystawę Toyota Collection, na której mógł obejrzeć elektryczny napęd na ogniwa paliwowe Toyoty Mirai pierwszej generacji. W Paryżu spotkał wodorowe taksówki marki Hype, która tworzy w stolicy Francji flotę 600 Mirai służących na co dzień mieszkańcom. W Szwajcarii sedan zasilany energią produkowaną w reakcji wodoru z tlenem wjechał na wysokość 2436 m n.p.m. na przełęczy Furka. W galerii znajdziecie sporo zdjęć z tej ambitnej wyprawy.

#WyprawaNaH2#WyprawaNaH2 fot. Toyota

#WyprawaNaH2#WyprawaNaH2 fot. Toyota

#WyprawaNaH2#WyprawaNaH2 fot. Toyota

Nowa Toyota Mirai. Znamy polskie ceny i jeździliśmy nią przez dzień

Nowa Toyota Mirai została w Polsce wyceniona na 299 900 zł. To bazowa, ale już bogato wyposażona. Standardem są tu m.in. cyfrowe zegary, automatyczną klimatyzację, system oczyszczania powietrza, 12,3-calowy ekran systemu multimedialnego i nagłośnienie JBL, oraz LED-owe światła z przodu i z tyłu. Półkę wyżej znajdziemy wersję Executive, ale jej cena zostanie jeszcze opublikowana. Do niej dostępny będzie jeszcze pakiet VIP, który znacząco zbliży Toyotę Mirai do Lexusa LS, co odczują zwłaszcza pasażerowie na tylnej kanapie.

Nie bez powodu wspomnieliśmy o Lexusie LS. Nowa Toyota Mirai bazuje właśnie na tym modelu. Tylko na krótszej wersji flagowej japońskiej limuzyny. LS ma 5,3 m długości i jest odpowiednikiem przedłużonej Klasy S czy siódemki z Bawarii. Toyota Mirai ma około 5 m. Szlachetne korzenie czuć na każdym kroku - Toyota jest tylnonapędowa, zaskakuje prowadzeniem, a wyposażenie i wykonanie z pewnością zadziwi osoby, nie przepadające za japońską motoryzacją. Silnik elektryczny Toyoty Mirai II rozwija maksymalną moc 182 KM, co pozwala uzyskać przyzwoite osiągi: prędkość maksymalną 180 km/h i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 9,0 sekundy. Dzięki wyższej mocy, obniżonej masie własnej, poprawionej wydajności i większej objętości zbiorników (5,6 kg wodoru, o 1 kg więcej niż poprzednio) zasięg ma wynosić do 700 km.

A dzięki przeniesieniu napędu na tylną oś, idealnemu rozkładowi mas (50:50 proc.), niezależnemu zawieszeniu wszystkich kół i nisko umieszczonemu środkowi ciężkości, ponoć nowa Toyota Mirai zapewnia prawdziwą frajdę z prowadzenia. Rozłożenie elementów napędu w całym podwoziu ma też dodatkową zaletę: kabina jest bardzo przestronna. Toyota obiecuje, że w środku będzie mogło podróżować komfortowo nawet pięć osób. Środkowe miejsce nie jest zbyt wygodne, ponieważ w tunelu środkowym znajduje się jeden ze zbiorników z wodorem. Traktowalibyśmy Miraia więc jako luksusowe auto czteroosobowe.

Więcej o:
Copyright © Agora SA