Samochody elektryczne pozwalają markom dotrzeć do zupełnie nowych kierowców, czego najlepszym przykładem jest właśnie Ford F-150 Lightning. Ford poinformował, że na 150 000 już złożonych rezerwacji aż 112 500 to klienci, którzy do tej pory nie jeździli ani F-150, ani innym Fordem. To około 75 proc. Pikap nr 1 w ogóle radzi sobie za oceanem naprawdę nieźle. W tak lubianej przez Amerykanów kategorii "trucks" również odnotowano spory spadek sprzedaży - wrzesień 2021 do września 2020 to 22,6 proc. w dół, ale akurat seria F radzi sobie najlepiej z całej wielkiej trójki. Pikapy z rodziny F powiększyły swoją przewagę nad konkurencją już do 100 000 sztuk w skali roku. Chevrolet Silverado oraz RAM skutki kryzysu odczuwają znacznie mocniej.
Premiera F-150 Lightning to ogromne wydarzenie nie tylko w USA. Elektryczny pikap będzie chciał elektryfikować tamtejsze drogi, ale jego rynkowy debiut to kamień milowy dla całej branży. Jeden z najbardziej ikonicznych samochodów właśnie został elektrykiem. Znak czasów. Jeszcze parę lat temu, kiedy Ford nieśmiało zapowiadał elektrycznego pikapa, Amerykanie mówili, że w momencie, gdy F-150 dostanie wtyczkę, to zamarznie piekło. W 2021 r. nikt już tak nie mówi. Wręcz przeciwnie Ford F-150 Lightning był wyczekiwany, a do prezentacji odliczano dni. Błyskawicznie rosnąca liczba rezerwacji pokazuje, że model trafił w dziesiątkę. W mediach szlak dla F-150 przetarły inne głośne amerykańskie pikapy z Teslą Cybertruck i GMC Hummerem na czele, ale to F-150 Lighting przetrze dla nich prawdziwe szlaki. Masowo na drogi wyjedzie jako pierwszy i ma szansę trafić do większej liczby klientów, dzięki znacznie niższej cenie.
Do rynkowej premiery został jeszcze niecały rok, niektóre parametry mogą się jeszcze zmienić. Amerykańskie marki często prezentują samochód, a potem go jeszcze modyfikują, zanim trafi na rynek. Tak było niedawno choćby z elektrycznym Mustangiem Mach E - do kierowców trafił trochę mocniejszy i szybszy, niż w zapowiedziach.
Ford F-150 Lightning na premierę ma być dostępny w dwóch wersjach. Obie będą miały napęd na cztery koła i dwa silniki - jeden z przodu, drugi z tyłu, każdy napędza swoją oś. Bazowa propozycja to ok. 426 KM i aż 1051 Nm. Deklarowany zasięg to 370 km. Mocniejsza wersja ma przyspieszać do 100 km/h w 4,5 s, dzięki większej mocy (563 KM), moment pozostaje bez zmian. Zwiększa się za to zasięg i wynosi 483 km. Ważne parametry w pikapie to jeszcze ładowność (900 kg) oraz uciąg (4,5 tony). Ford bliżej premiery poda kolejne, znacznie konkretniejsze liczby. Ciekawym rozwiązaniem jest też bagażnik z przodu. Pod maską w końcu nie ma silnika, inżynierowie wygospodarowali pod nią więc przydatną skrytkę. A raczej kawał bagażnika - ma 400 l i można tam przewieźć do 180 kg ładunku.
Ford podaje, że ładowanie to kwestia od 19 godzin do 41 minut. Wszystko zależy od tego, jak szybkiej ładowarki użyjemy. F-150 obsługuje szybkie ładowanie do 150 kW. W podbramkowych sytuacjach ładowarka Ford Charge Station Pro pozwala wykorzystać auto w roli zapasowego źródła zasilania dla domu. Przeciętnej amerykańskiej rodzinie Lighting zapewni prąd od trzech do nawet 10 dni. A przynajmniej tak twierdzi producent. - Niezależnie od tego, czy awaria wynika z uszkodzeń linii energetycznej podczas burzy, czy powstała podczas fali upałów, klienci mogą używać swojej ciężarówki, aby zapewnić sobie moc wtedy, gdy jej najbardziej potrzebują - powiedział Ryan O’Gorman, menedżer ds. pojazdów elektrycznych w Strategic Partnerships.
Ładowanie domu to ciekawostka. Na co dzień znacznie przydatniejsze będą gniazdka, w które F-150 wyposażono. Tych ma być aż 11 i pozwolą korzystać w terenie z elektronarzędzi. Choć Lighting przyciąga wzrok stylistyką, a na zdjęciach prasowych widzimy bardzo bogato wyposażone egzemplarze (skóra, zaawansowane systemy, wielki ekran systemu SYNC 4), to nie zapominajmy, że pikapy służą głównie do ciężkiej pracy. Gniazdka mogą okazać się nieocenione.