Obmacaliśmy nowe BMW iX. Jest z plastiku i na prąd

Powyższy opis pasuje do zabawki, ale dotyczy nowego modelu BMW iX, które w niczym jej nie przypomina. Elektryczny SUV waży 2,5 tony i na żywo robi wrażenie bardzo nowoczesnego auta.

Wprowadzanie na rynek samochodów elektrycznych idzie koncernom bardzo ślamazarnie. Producenci musieli się zmierzyć z nową technologią produkcji, epidemią koronawirusa i niedoborem elektronicznych podzespołów. BMW nie jest wyjątkiem. Premiera medialna nowego modelu iX była na początku czerwca 2021 roku. Teraz mogliśmy obejrzeć produkcyjny model pierwszego nowoczesnego elektrycznego SUV-a z Bawarii.

Pod koniec 2021 roku w supernowoczesnej fabryce w Dingolfingen ma się rozpocząć produkcja seryjna BMW iX, a pierwsi klienci odbiorą swoje egzemplarze na przełomie 2021 i 2022 roku. Czy warto czekać na elektryczne BMW? Konkurenci w klasie premium byli nieco szybsi, ale model z Monachium ma szansę być wyjątkowo dopracowany i przemyślany. Na pierwszy rzut oka na taki wygląda.

To bardzo nowocześnie zaprojektowany samochód. Naprawdę jest z plastiku. Aluminiowa rama przestrzenna została połączona z bokami oraz dachem wykonanymi z tworzywa sztucznego wzmocnionego włóknem węglowym (tzw. CFRP). Dopiero do niego są mocowane stalowe i plastikowe elementy poszycia nadwozia. Widok syntetycznej skorupy, który ukazuje się po otwarciu drzwi, robi naprawdę ogromne wrażenie.

BMW iXBMW iX fot. ŁK

Nowe BMW iX. Dane techniczne prezentują się dobrze, ale nie są najważniejsze

Taki projekt ma obniżyć masę własną samochodu, którą z kolei powiększają potężne akumulatory zabudowane w płaskiej podłodze. Dlatego mimo BMW iX w bazowej wersji xDrive40 waży ponad 2,4 t, a masa mocniejszej odmiany xDrive50 osiąga niemal 2,6 tony.

Obie wersje mają dwa elektryczne silniki, po jednym na oś. W BMW iX xDrive40 osiągają moc 326 KM, w modelu iX xDrive50 systemowa moc wynosi 523 KM. Maksymalne momenty obrotowe to odpowiednio: 630 Nm i 765 Nm.

Słabszy napęd został połączony z akumulatorami o użytkowej poj. 71 kWh i ładowarką pokładową o mocy 150 kW, mocniejszy ma akumulatory o poj. 105 kWh i ładowarkę o mocy aż 200 kW.

Premierowa gama została maksymalnie uproszczona i nie ma możliwości połączenia słabszego napędu z mocniejszym zasilaniem albo odwrotnie. Model iX xDrive40 ma przyspieszać do setki w 6,1 s i przejeżdżać do 425 km, a BMW iX xDrive50 w 4,6 s i mieć zasięg 630 km. Później ofertę ma uzupełnić model iX xDrive60 o mocy ponad 600 KM. Pewnie gdzieś w nazwie będzie miał literkę M.

BMW iXBMW iX fot. BMW

Na żywo elektryczne BMW iX wygląda solidnie i zgrabnie jednocześnie

Tyle danych, a jak samochód prezentuje się na żywo? Jest duży (495 cm x 196,7 cm x 169,5 cm), ale ma zgrabną sylwetkę, podkreśloną wklęsłymi klamkami drzwi i supernowoczesnymi LED-owo laserowymi reflektorami. Wiecie co kryje śmigiełko na masce? Pod nim jest wlew płynu do spryskiwacza. To jedyny element komory silnika, do której ma dostęp kierowca.

Projektantom BMW pod kierownictwem Adriana van Hooydonka udało się stworzyć potężne kształty, które jednak nie przytłaczają, może poza gigantycznymi kołami o średnicy obręczy 22 cali. Większa od nich jest tylko atrapa chłodnicy, a właściwie plastikowy panel, który ją przypomina, pyszni się z przodu. Opracowano ją po to, aby przeciwnicy marki mieli na co narzekać.

W środku będzie im trudniej to zrobić, bo dzięki rozstawowi osi mierzącemu trzy metry jest tam mnóstwo miejsca, a zupełnie płaska podłoga ułatwia jego wykorzystanie. Fotele są bardzo wygodne, pozycja za kanciastą kierownicą zapowiada się obiecująco, wielkie ekrany służące do obsługi są czytelne, a pokładowe multimedia działają szybko i sprawnie.

Jeśli chodzi o materiały użyte do wykończenia wnętrza, to tworzą nieco dziwną, ale niekoniecznie złą kombinację. Jest ekologicznie pozyskane drewno, przyjaźnie dla środowiska przygotowana skórzana tapicerka, kryształowe przełączniki (m.in. do iDrive i regulacji foteli) oraz dużo tworzyw sztucznych.

Część z nich pochodzi z recyklingu m.in. sieci rybackich, a niektóre są dość twarde i wyglądają tanio. Łatwo to zrozumieć. Po pierwsze tu też trwa walka o obniżenie masy, po drugie samochody elektryczne są i tak bardzo drogie. BMW pewnie próbuje się w ten sposób zbliżyć do progu opłacalności.

BMW iXBMW iX fot. ŁK

Będziesz Mieć Wydatki. BMW iX nie jest tanim autem

Na szczęście jakość montażu jest bardzo przyzwoita i ogólnie wnętrze elektrycznego SUV-a BMW nowej generacji robi bardzo dobre wrażenie. Przynajmniej jeśli ktoś lubi na wskroś nowoczesne auta, które się tego nie wstydzą. Jest też dużo gniazdek USB-C i opcjonalny dach z elektrochromatycznego szkła ściemniającego się na życzenie.

BMW podkreśla jeszcze dobitniej niż inni producenci, że ten cały luksus i technologia ma iść w parze ekologia. Nie chodzi tylko o przyszłościowy nośnik energii, jakim jest prąd, ale również o konstrukcję silników i akumulatorów. W pierwszych firma nie używa metali ziem rzadkich, w drugich stosuje kobalt i lit, ale z fabryk w Australii i Maroko, gdzie proces ich produkcji jest starannie kontrolowany. Stopy aluminium do konstrukcji nadwozia powstają w fabrykach zasilanych energią słoneczną.

To tylko kolejny przykład, że awangarda motoryzacji i rozwiązania najbardziej przyjazne środowiska są na razie dostępne tylko dla najbogatszych kierowców. Bazowe BMW iX xDrive40 w Polsce kosztuje od niecałych 369 tys. zł, a za droższy model BMW iX xDrive50 trzeba zapłacić ponad 440 tys. zł.

BMW iXBMW iX fot. BMW/uwe Fischer

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.