Wiedza elektryzująca to cykl, w którym obalamy największe mity związane z elektromobilnością. Poruszamy tematy związane z eksploatacją samochodów elektrycznych, ofertą producentów, a także sprawami technicznymi takimi jak ładowanie czy żywotność akumulatorów. Podpowiadamy, dla kogo tak naprawdę są samochody elektryczne i czy koniec ery silników spalinowych faktycznie jest bliski.
Samochodów elektrycznych jest coraz więcej. Choć do planowanego miliona nam jeszcze sporo brakuje (do liczby tej dobijają za to nasi zachodni sąsiedzi, o czym pisaliśmy w tym artykule), rynek mówi sam za siebie - udział samochodów elektrycznych stale rośnie, nawet u nas. Pojawiają się nowe modele, większe akumulatory i szybsze ładowarki. Pozostaje jednak kwestia opon. Czy elektryk potrzebuje specjalnego ogumienia?
Producenci ogumienia coraz częściej myślą o oponach przeznaczonych do "zielonych" samochodów. Continental ma EcoContact 6, która może nie jest kierowana tylko do samochodów elektrycznych i hybrydowych, ale rozwiązuje specyficzne problemy związane ze zwiększoną masą takich aut. Zapewnia niski opór toczenia, ale jednocześnie wysoką przyczepność i wytrzymałość.
Michelin niedawno pokazał swoją pierwszą oponę dedykowaną właśnie elektrykom. Pilot Sport EV to opony przeznaczone dla sportowych samochodów z napędem elektrycznym. Takie auta są wyjątkowo szybkie, a montowane w nich opony powinny skutecznie przekazywać na nawierzchnię potężny i błyskawicznie pojawiający się moment obrotowy. Dlatego projektanci opon do elektryków muszą wspinać się na wyżyny umiejętności. Zwłaszcza że przy okazji trzeba też im zapewnić dobrą przyczepność na zakrętach w każdych warunkach.
Michelin twierdzi, że nowy model Pilot Sport EV zapewnia:
Więcej o oponach Michelin Pilot Sport EV pisaliśmy tutaj:
Do tej pory niektóre samochody elektryczne potrzebowały specyficznego rodzaju ogumienia. Przykładem jest choćby BMW i3, którego opony są w rozmiarze 155/70 R19. Mamy więc dużą średnicę, wysoki profil i niedużą szerokość, a takich opon nie założymy do żadnego innego samochodu osobowego. Jednak większość modeli z napędem elektrycznym o bardziej typowych rozmiarach ogumienia, porusza się po drogach na takich samych oponach, jak auta spalinowe. Pole do popisu dla producentów opon jest, ale nie ma zbyt dużego rynku zbytu.
W tym miejscu warto przypomnieć, że od 1 maja 2021 r. obowiązują nowe unijne etykiety na oponach. Dzięki zawartym na nich informacjom kierowcom będzie jest wybrać przede wszystkim opony zimowe - na etykiecie pojawiły się dane o przyczepności na śniegu i lodzie. Do tej pory klasy dotyczące oporów toczenia i przyczepności na mokrej nawierzchni oznaczane były od A do G, teraz przedział został zawężony do A-E. W dolnej części etykiety pojawił się też symbol ułatwiający zakup opon zimowych - symbol alpejski (3PMSF) - płatek śniegu na tle trzech szczytów. Kolejną nowością jest informacja o ścieralności opony. Opona samochodowa podczas całego cyklu użytkowania traci około dwóch kilogramów startej gumy, która trafia na drogę i do atmosfery w postaci mikrocząsteczek i gumowego pyłu. Resztki gumy zanieczyszczają środowisko (głównie wodę i glebę), dlatego na nowych etykietach znajdziemy informację o ścieralności, by móc wybrać ogumienie jak najmniej szkodliwe dla środowiska.