• Link został skopiowany

Citroen Ami trafił do francuskiej armii. Nie wiadomo gdzie ma przód, ale można zamienić drzwi miejscami

Francuska armia zakupiła nowe pojazdy. Nie są to jednak czołgi ani pojazdy opancerzone, a miejskie i elektryczne Citroeny Ami. Zasilane prądem maluchy trafią do wojsk piechoty na południu Francji.
Citroen Ami 2020
Citroen

Citroen Ami to małe (naprawdę małe) auto elektryczne. Ma 2,4 metra długości i waży tylko 485 kilogramów. Nadwozie wykonano głównie z plastiku, a bateria o pojemności 5,5 kWh wystarcza na pokonanie do 70 kilometrów. To więc daleki kuzyn Renault Twizy, tylko że z zamkniętym nadwoziem. Prędkość maksymalna to 45 km/h, a elektryczny silnik generuje całe 8 (słownie - osiem) koni mechanicznych.

Zobacz wideo Nowy Citroen C3 w Studiu Biznes. Co zmieniło się w miejskim bestsellerze?

"Ami" to po francusku "przyjaciel". I faktycznie przyjaznego wyglądu małemu Citroenowi odmówić nie można. Choć trudno zlokalizować przód pojazdu, pudełkowaty kształt ma swoje uzasadnienie. Koszty cięto do granic możliwości. Dlatego przedni i tylny zderzak są identyczne, a drzwi można... zamienić miejscami. Jest to możliwe dzięki nieco łopatologicznemu rozwiązaniu - drzwi kierowcy otwierają się "pod wiatr", a pasażera - w standardowy sposób. Dzięki takiemu uproszczeniu konstrukcji, udało się znacznie obniżyć koszty produkcyjne, co znajduje odzwierciedlenie w cenie samochodu.

Transport wojskowy

Citroeny Ami zakupione przez francuskie wojsko trafią do bazy lotniczej BA-125 w Istres niedaleko Marsylii. Będą tam pełnić funkcję aut zaopatrzeniowych do wożenia ludzi i sprzętu po terenie bazy.

Skąd taki pomysł? Ami ładuje się do pełna w trzy godziny (ze zwykłego gniazdka). Jest tani w zakupie (kosztuje około 6 tys. euro) i w utrzymaniu, jest mały i poręczny, zatem do przemieszczania się po terenie bazy lotniczej powinien sprawdzić się idealnie.

Citroen Ami 2020
Citroen Ami 2020 Citroen
Więcej o: