Wiedza elektryzująca to cykl, w którym obalamy największe mity związane z elektromobilnością. Poruszamy tematy związane z eksploatacją samochodów elektrycznych, ofertą producentów, a także sprawami technicznymi takimi jak ładowanie czy żywotność akumulatorów. Podpowiadamy, dla kogo tak naprawdę są samochody elektryczne i czy koniec ery silników spalinowych faktycznie jest bliski.
Samochody elektryczne stają się coraz bardziej popularne. Rośnie też świadomość klientów w temacie elektryfikacji. Niektóre oznaczenia mogą jednak przyprawić o ból głowy. Zlepek znaków, w którym z reguły gdzieś pojawiają się litery "EV" jest jednak prostszy do rozszyfrowania niż nam się wydaje.
To jest właśnie przyszłość motoryzacji. Skrót BEV oznacza Battery Electric Vehicle czyli z angielskiego po prostu pojazd elektryczny. Nie ma w nim silnika spalinowego, a napęd jest realizowany tylko za pomocą silnika lub silników elektrycznych. Istnieją bowiem układy dwu-, trzy lub nawet czterosilnikowe (choć to ostatnie rozwiązanie nie jest powszechnie spotykane w samochodach produkcyjnych, a jest zarezerwowane raczej dla motorsportu).
Przy skrócie HEV również próżno szukać komplikacji. Hybrid Electric Vehicle to w wolnym tłumaczeniu hybrydowy samochód elektryczny. Taki pojazd ma silnik spalinowy, ale dodatkowo jeden lub dwa motory elektryczne. Bateria jest niewielka i pozwala na pokonywanie na prądzie krótkich, kilkusetmetrowych odcinków. Takiego akumulatora nie doładujemy z zewnątrz. Rozdziałem napędu steruje komputer, który decyduje o "podziale obowiązków" między jednostkę spalinową a elektryczną.
Inną grupą samochodów hybrydowych są te oznaczone symbolem PHEV. To skrót od Plug-in Hybrid Electric Vehicle. Oznacza to nic innego jak hybrydę typu plug-in, czyli z możliwością doładowania z gniazdka i wymuszenia jazdy na trybie czysto elektrycznym. Takie pojazdy dysponują większą baterią niż zwykłe auta hybrydowe - pojemność akumulatora to z reguły 10-13 kWh. Pełne naładowanie umożliwia przejechanie ok. 50 kilometrów w trybie bezemisyjnym. Przy regularnym ładowaniu taki samochód może nam służyć jak auto elektryczne - wystarczy regularnie go ładować, a silnik spalinowy może całymi dniami pozostawać w uśpieniu.
Skrót mHEV pochodzi od angielskiego Mild Hybrid Electric Vehicle, co w wolnym tłumaczeniu przedstawiane jest jako miękka hybryda. To w zasadzie samochód spalinowy, w którym pojawia się wsparcie niewielkiego silnika elektrycznego, najczęściej zintegrowanego z alternatorem lub rozrusznikiem. Nie daje on możliwości jazdy na prądzie, ale stanowi spore wsparcie dla jednostki spalinowej, szczególnie podczas rozpędzania lub jazdy na biegu jałowym (gdy zwalniamy silnik spalinowy gaśnie, a samochód porusza się w tzw. trybie żeglowania). Takie rozwiązanie pozwala znacznie zmniejszyć zużycie paliwa i obniżyć emisję spalin.
Choć "fuel cell" (ang. ogniwa paliwowe) samo w sobie nie jest skrótem, może przysporzyć problemów z interpretacją, czym to właściwie jest. To w zasadzie samochód elektryczny, ale zasilany ogniwami wodorowymi. O tym jak działają samochody z napędem wodorowym pisaliśmy bardzo szczegółowo w tym artykule:
Jeździliśmy też wodorową Toyotą Mirai. Test znajdziecie tutaj: