Nieoficjalne informacje na temat planów budowy zakładów produkcyjnych, w których ma powstawać Izera, zdradził w czasie sesji rady miejskiej prezydent Jaworzna Paweł Silbert. Zaznaczył, że decyzja nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona, ale z kontekstu wypowiedzi wynika, że już zapadła.
Fabryka samochodów Izera ma zostać zbudowana w Jaworznie na terenach przy ul. Wojska Polskiego. Drugim kandydatem jest Ruda Śląska i teren po hucie Pokój, ale wiceprezydent tego miasta w rozmowie Radia Piekary i Dziennika Zachodniego już kilka dni temu powiedział, że to nierealne.
Krzysztof Mejer przyznał, że nie ma szans, aby przygotować proces inwestycyjny w jego mieście tak, by budowa ruszyła w ciągu roku. Samo postępowanie środowiskowe może trwać dziewięć miesięcy, a to dopiero początek długotrwałego procesu.
Najprawdopodobniej oficjalna decyzja o lokalizacji fabryki w Jaworznie zostanie ogłoszona dziś, 15 grudnia 2020 roku na konferencji z udziałem polityków: Michała Kurtyki, ministra Klimatu i Środowiska, prezesa Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Janusza Michałka oraz marszałka województwa śląskiego Jakuba Chełstowskiego.
Podobno w Rudzie Śląskiej na terenie huty Pokój ma być realizowana inna motoryzacja inwestycja - centrum nowych technologii, ale to tylko plotki. W przypadku Izery jest już jakiś konkret. Spółka Electromobility Poland zaprezentowała jeżdżące egzemplarze, ale projektanci polskiego samochodu elektrycznego zaznaczają, że to tylko funkcjonalne prototypy.
Ich zadaniem jest zaprezentowanie kształtu nadwozia, wnętrza oraz zbadanie jego przestronności i funkcjonalności projektu. Trzeba przyznać, że bryła samochodu i kabina pasażerska wyglądają atrakcyjnie i nowocześnie, jednak pod względem technicznym nie mają nic wspólnego z samochodem, który będzie gotowy do produkcji seryjnej.
Nie wiadomo jakie podzespoły i podwozie zastosowano w prototypach, jakie mają silniki i akumulatory, ani z czego została zbudowana karoseria. To jednak bez znaczenia, bo ich zadaniem jest tylko prezentacja wyglądu i charakteru auta, a nie możliwości drogowych. Istotne jest, że model, który zostanie wdrożony do produkcji seryjnej ma bazować na uniwersalnej platformie jednego z chińskich producentów. Jakiego? To tajemnica handlowa.
Korzystanie z rozwiązań licencyjnych jest tańsze i szybsze niż opracowanie własnych, ale wiąże się z ograniczeniami. Chodzi zarówno o bariery w czasie tworzenia projektu, jak i potencjalne przeszkody podczas wytwarzania samochodu.
Jak duża część podzespołów będzie wytwarzana w Polsce, a co będzie importowane z Chin? Czy dostawcy części zapewnią odpowiednią ilość kluczowych komponentów, a przede wszystkim akumulatorów? Być może odpowiedzi na te pytania poznamy w czasie konferencji prasowej.
Po oficjalnym określeniu lokalizacji zakładów produkcyjnych będzie trzeba je zbudować. Drugie, wcale nie łatwiejsze zadanie stojące przed inżynierami spółki ElectroMobility Poland, to wdrożenie samochodu do produkcji seryjnej - opracowanie i zrealizowanie technologii produkcji. W tej chwili nie wiadomo na jakim etapie są te działania.
Szanse na wprowadzenie do seryjnej produkcji ma wyłącznie samochód o nowoczesnym projekcie z nadwoziem samonośnym, które musi być zintegrowane z licencyjną platformą samochodu elektrycznego. Jego konstrukcja musi spełnić wszelkie wymogi bezpieczeństwa oraz uzyskać niezbędne homologacje.
W dodatku firma zakłada powstanie co najmniej dwóch modeli z bliźniaczym wnętrzem: kompaktowego hatchbacka i SUV-a. Łączny koszt takich operacji - wybudowania fabryki, opracowania i wdrożenia technologii produkcji, działania promocyjne, opracowanie sieci sprzedaży i serwisowej - to wiele miliardów złotych.
Spółka ElectroMobility Poland jest kontrolowana przez koncerny energetyczne, ale mimo to zapewnienie takich środków a konto przyszłego popytu na polskie samochody elektryczne nie będzie łatwym zadaniem. Jeśli Izera ma sobie radzić na rynku bez rządowych dotacji, przy kalkulacji jej ceny trzeba wziąć pod uwagę konkurentów, których za trzy lata będzie na europejskim rynku wielu.