Nowy samochód elektryczny ma bazować na podwoziu opracowanym dla starszego modelu Vosco EV1. W 2020 roku powstało pięć jeżdżących prototypów tego samochodu skonstruowanych na przestrzennej platformie ze stalowych profili zamkniętych, do której są mocowane panele poszycia nadwozia z kompozytów tworzyw sztucznych.
W podwoziu umieszczono silnik elektryczny o mocy w granicach 154 KM oraz akumulatory trakcyjne. Taka konfiguracja pozwalała na rozpędzenie przednionapędowego samochodu do prędkości około 140 km/h i przejechanie dystansu do 200 km. Nowy projekt Vosco EV2 przewiduje lepsze parametry. Moc silnika w trybie normalnym ma pozostać taka sama, ale w programie sportowym wzrosnąć aż do 240 KM.
Tak obiecuje firma FSO Syrena. Jeśli wizja grafika zostanie zrealizowana, będzie już trzecim z prototypów modelu Vosco. Pierwszy miał spalinowy silnik Opla Corsy i nawet uzyskał homologację drogową dla samochodów małoseryjnych, ale nigdy nie pojawił się w sprzedaży. Zbudowane do tej pory egzemplarze podobno są użytkowane na drogach publicznych. Drugi to elektryczne Vosco S106EV, na którego konstrukcji mają być oparte nowe prototypy.
FSO Syrena Vosco EV2 fot. FSO Syrena
Rysunki nowego prototypu wyglądają ciekawie i nowocześnie. Po raz pierwszy FSO Syrena chce zastosować reflektory LED, nowy jest również projekt wnętrza z systemem multimedialnym wyposażonym w ekran o przekątnej 9 cali i cyfrowym zestawem wskaźników. Prototyp Vosco EV2 ma być dłuższy od poprzedniego o 5 cm i szerszy aż o 10 cm. To znaczy, że jego proporcje zmienią się znacząco.
Powiększyliśmy pojazd, by uzyskać więcej miejsca w środku ze względów ergonomicznych i bezpieczeństwa. Projekt wnętrza został poprzedzony modelem ergonomicznym w skali 1:1, co pomogło nam dopasować odległości między poszczególnymi elementami, a kierowcą
- wyjaśnia Damian Woliński, projektant FSO Syrena S.A.
Firma FSO Syrena chciałaby wdrożyć model do produkcji i szuka inwestorów i przekształciło się w spółkę giełdową. Przy obecnej konstrukcji można mówić raczej jedynie o produkcji małoseryjnej. Na razie producent z Kutna otrzymał dofinansowanie rządowe z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w wysokości 4,6 miliona złotych. NCBiR to polska agencja wykonawcza finansowana z budżetu państwa.
O wszelkiego rodzaju startupach mówi się zawsze, że nie ważne co mówią i obiecują takie firmy, istotne jest tylko to, co robią. Trzeba przyznać, że FSO Syrena z Kutna zaprezentowała dużą liczbę jeżdżących prototypów, które przeszły różne drogowe testy. Żeby takie samochody osiągnęły sukces handlowy, nie wystarczy opracować procesu produkcji i zapewnić jego finansowania.
Potrzebni są jeszcze nabywcy, którzy stworzą popyt na taki towar. Niezależnie od sukcesów w konstruowaniu prototypów małym firmom jest trudno konkurować z rynkowymi gigantami. FSO Syrena z Kutna liczy na to, że na rosnącym rynku samochodów elektrycznych znajdzie się miejsce i dla niej, a także na sentyment Polaków do motoryzacji z czasów PRL. Pytanie tylko, czy potencjalni nabywcy nowego elektrycznego modelu Vosco w ogóle pamiętają poczciwą Syrenę.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z naszymi założeniami, w przyszłym roku planujemy rozpoczęcie budowy serii informacyjnej kilkudziesięciu sztuk takich pojazdów
– powiedział Andrzej Stasiak, główny konstruktor FSO Syrena w Kutnie S.A.