Zielone tablice - co zrobi policja, jeśli masz je nielegalnie? Mamy komentarz policji

Zielone tablice rejestracyjne przeznaczone są tylko dla samochodów elektrycznych, ale niektórym kierowcom udało się obejść ten przepis. Pytanie tylko, jak taki samochód będzie traktowany podczas zatrzymania czy kontroli drogowej - jako elektryczny, czy jednak nie? Zapytaliśmy o to policję.

Zielone tablice rejestracyjne można zamontować tylko w aucie elektrycznym lub wodorowym, czyli takim, które nie posiada wlewu paliwa. Zdarza się jednak (a konkretnie zdarzyło się 21 razy), że zielone tablice dostały auta nie-elektryczne. Portal WysokieNapięcie.pl na podstawie danych z Ministerstwa Infrastruktury i CEPiK ustalił, że w Polsce na zielonych tablicach bezprawnie porusza się 21 samochodów:

  • Chevrolet Volt - pięć egzemplarzy,
  • BMW i3 REX - cztery egzemplarze,
  • Opel Ampera - trzy egzemplarze,
  • Toyota Yaris, C-HR i Auris - po jednym,
  • Mitsubishi Outlander PHEV - dwa egzemplarze,
  • Ford Fusion i C-Max - po jednym,
  • Lexus RX400h - jeden egzemplarz,
  • Fisker Karma - jeden egzemplarz.

Ciekawy jest przypadek m.in. BMW i3 REX. Trzy ostatnie litery oznaczają "range extender" czyli paliwowy układ generujący prąd. Takie BMW i3 jest samochodem elektrycznym, ale posiada dziewięciolitrowy zbiornik paliwa i dwucylindrowy silnik benzynowy o pojemności 647 cm3. Jednostka spalinowa służy tylko jako generator prądu, jeśli rozładuje nam się bateria. Podobne rozwiązanie znajdziemy w oplu amperze i chevrolecie volt. W świetle prawa taki samochód nie jest elektrykiem, a hybrydą. I nie ma znaczenia, że fizycznie nie przekazuje mocy z silnika spalinowego na koła.

Więcej o procesie (nie zawsze zgodnego z prawem) zdobywania zielonych tablic rejestracyjnych pisaliśmy w tym artykule:

Co zrobi policja po zatrzymaniu samochodu na zielonych tablicach?

Skoro mamy w Polsce samochody na zielonych tablicach, które elektrykami nie są, pojawia się pytanie - jak taki pojazd będzie traktowany? Samochodom elektrycznym przysługują dodatkowe przywileje, m.in. jazda buspasem czy bezpłatne parkowanie w strefie płatnego parkowania. Tylko co jeśli samochód z zielonymi tablicami (czyli teoretycznie uprawniony) wcale nie będzie elektrykiem? Wysłaliśmy to pytanie do rzecznika prasowego policji. Pierwsza odpowiedź nie była zbyt wymowna:

Policja nie jest instytucją ani powołaną, ani uprawnioną do udzielania wiążącej interpretacji przepisów, czy informacji o obowiązujących regulacjach prawnych, zwłaszcza gdy zapytania dotyczą spraw hipotetycznych.

Trudno się z tym nie zgodzić. Organem rejestrującym pojazd na wniosek właściciela jest starosta. Na podstawie obowiązujących przepisów prawa wydaje decyzję administracyjną o rejestracji pojazdu. Wtedy dany samochód jest zarejestrowany jako elektryczny, lub nie.

Podkom. Antoni Rzeczkowski z biura prasowego Komendanta Głównego Policji powiedział nam również:

W razie uzasadnionego przypuszczenia, że dane dotyczące dowodu rejestracyjnego zawarte w centralnej ewidencji pojazdów nie odpowiadają stanowi faktycznemu, policjant zatrzymuje dowód rejestracyjny i kieruje pojazd na dodatkowe badanie techniczne.

Czyli nadal nie do końca wiemy, co się stanie. Jeśli samochód hybrydowy na zielonych tablicach będzie poruszał się buspasem, to teoretycznie kierowca powinien zostać ukarany mandatem (bo nie jest to pojazd elektryczny), ale z drugiej strony ma do tego prawo (skoro posiada zielone tablice rejestracyjne).

Policja też za bardzo nie wie co zrobić w takiej sytuacji. Jeśli policjant nie będzie znał się na samochodach elektrycznych, może się nawet nie zorientować, że ma do czynienia z hybrydą. Póki co taka sytuacja jeszcze nie miała miejsca, ale jeśli się wydarzy, skończy się zapewne długim postępowaniem administracyjnym. Policja zatrzyma dowód rejestracyjny i skieruje samochód na dodatkowe badanie techniczne. Diagnosta stwierdzi, że dany pojazd nie jest elektryczny i przekaże sprawę do wydziału komunikacji. A tam koło się zamknie, bo decyzję będzie musiał wydać starosta.

Więcej o: