Renault to lider elektromobilności w Europie. Przede wszystkim za sprawą miejskiego i nieodstraszającego cenami modelu Zoe. Przy wprowadzaniu do sprzedaży hybryd Francuzi podążają tym samym tropem - celują najpierw w najpopularniejsze, przystępnie wycenione modele. Technologię E-Tech, której za chwilę poświęcimy trochę więcej miejsca, do oferty wprowadzają Clio, Captur oraz Megane w kombi. Clio to zwykła, bezobsługowa hybryda. W segmencie dołączy do japońskiej dwójki - Yarisa oraz nowej Hondy Jazz, która od tej generacji dostępna jest już tylko z napędem e:HEV. Renault Clio E-Tech Hybrid wyceniono na 88 400 zł. Cennik Yarisa Hybrid otwiera 76 900 zł, a Jazza - 93 900 zł.
Z kolei Captur i Megane to hybrydy ładowane z gniazdka. W przypadku crossovera wyjściowa cena to 129 400 zł. Głównym konkurentem Captura, przynajmniej na razie, będą auta z Korei Południowej. Kią Niro Plug-in wyceniono bardzo podobnie - na 130 900 zł. Przy Capturze warto wspomnieć o zbliżającej się premierze zwykłej hybrydy E-Tech (takiej jak w Clio). Wiemy, że takie auto będzie sprzedawane, ale szczegółów oferty nie znamy.
Hybrydowe Megane Grandtour E-Tech kosztuje 131 900 zł. Na ceny nowego Golfa Varianta z wtyczką trzeba jeszcze poczekać.
Na układ hybrydowy składają się:
W Clio akumulator trakcyjny ma pojemność 1,2 kWh, a łączna moc układu to 140 KM. Auto bardzo chętnie korzysta z jazdy w trybie EV, a Renault zapewnia, że w ruchu typowo miejskim jest to aż 80 proc. czasu jazdy. Auto jest dość zrywne, przyjemnie dynamiczne przy wyższych prędkościach (od 80 do 120 km/h rozpędza się w 6,9 s). Spalanie? Deklarowane i zgodne z WLTP to 4,3 l na 100 km. W mieście można zejść poniżej tej wartości.
Z kolei w nowym Capturze E-Tech Plug-in Hybrid i nowym Megane Grandtour E-TECH Plug-in Hybrid akumulator o pojemności 9,8 kWh (400 V) umożliwia pokonanie w cyklu miejskim do 65 km w trybie w 100 proc. elektrycznym (WLTP). Podawany średni zasięg to około 50 km, a prędkość maksymalna w trybie EV to 135 km/h. Z kolei średnie zużycie to 1,5 l/100 km, co zmierzono oczywiście, ruszając na pełnych bateriach. Pluginy są mocniejsze od Clio i łącznie mają 160 KM mocy. Długość ładowania? W zależności od ładowarki waha się od trzech do pięciu godzin, kiedy podepniemy auto do zwykłego domowego gniazdka.
Każdy kto jeździł już jakąkolwiek inną nowoczesną hybrydą, za kierownicą nowych Renault odnajdzie się błyskawicznie. Na pokładzie znajdziemy kilka rozwiązań charakterystycznych dla aut tego typu. Choćby:
Najważniejsza jest informacja jest taka, że wszystko jest tu proste i intuicyjne. O układach hybrydowych można pisać bardzo długo (w przypadku E-Tech np. o sprzęgle kłowym i kilku innych patentach), ale wcale nie trzeba tego wiedzieć, żeby korzystać z ich zalet. Clio E-Tech Hybrid jeździ się dokładnie tak samo jak Yarisem. Wsiadamy, wrzucamy na automacie bieg do jazdy w przód i jedziemy. Zmiany trybów pracy są praktycznie niewyczuwalne w czasie jazdy i nie wymagają żadnego działania ze strony kierowcy. System E-Tech automatycznie dobiera tryb pracy, który jest najlepszy w danej sytuacji, aby maksymalnie zoptymalizować zużycie paliwa i emisję CO2 bez uszczerbku dla dynamiki i przyjemności jazdy.
W Capturze i Megane kierowca musi tylko pamiętać o doładowywaniu akumulatora z gniazdka. Bez tego jazda pluginem nie ma sensu - bo choć układ i tak działa jak zwykła hybryda, to musi napędzać znacznie cięższe auto i nie może w pełni wykorzystać swojego potencjału.
Podczas krótkich pierwszych jazd trudno oceniać, jak naprawdę działa układ hybrydowy i porównywać go z autami, którymi jeździło się do tej pory. Tu w końcu liczy się przede wszystkim zużycie paliwa, a to trzeba zestawiać w podobnych warunkach. W Capturze i Megane zbliżenie się do deklarowanego zasięgu EV będzie arcytrudne, ale do tego przyzwyczaiły nas przecież wszystkie pluginy. Jednak 30-40 km normalnej jazdy (z wjechaniem na szybszą drogę i bez ekojazdy) jest jak najbardziej osiągalne. A to oznacza, że większość osób będzie mogła codziennie jeździć na samym elektryku.
Najbardziej ciekawy jestem jednak dłuższego testu Clio. Bezobsługowe hybrydy to rzadkość (zwłaszcza w segmencie B), a nowe Clio to znakomite miejskie auto. Wersja E-Tech może się okazać strzałem w dziesiątkę. Podczas pierwszych jazd były odcinki trasy, na których udało mi się uzyskać naprawdę bardzo dobre wyniki.