Ford Mustang Mach-E miał pojawić się na europejskich drogach jeszcze w tym roku. Teraz jednak dowiadujemy się, że prawdopodobnie poczekamy na niego do 2021 r. Przynajmniej takie informacje podają zagraniczne media, powołując się na maile, jakie otrzymali klienci, którzy zamówili już auto. Mówimy tu o członkach Mach-E Club z Wielkiej Brytanii, Francji oraz Niderlandów, a więc bogatych rynków, gdzie elektryczny Mustang Mach-E miał się pojawić w pierwszej kolejności.
Powodem opóźnienia jest oczywiście załamanie i zamrożenie gospodarki. Zamknięte lub niepracujące pełną parą fabryki musiały wpłynąć opóźnienie dostaw. Ford w listach do kierowców zapewnia jednak, że Mach-E ma pojawić się w Europie "na początku 2021 r.".
Mach-E, czyli co? Garść najważniejszych informacji
"Elektryczny Mustang" to lekko naciągana nazwa nowego modelu, ponieważ nie mamy tu do czynienia z pony carem z silnikiem elektrycznym, a dynamicznie narysowanym SUV-em, który stylistycznie z klasycznego Mustanga czerpie garściami. Stąd taka nazwa. Mustang Mach-E mierzy 4,7 m długości i ma rozstaw osi, wynoszący blisko 3 m (dokładnie – 2984 mm). Pod względem wielkości odpowiada więc modelowi Edge.
Jak na Mustanga przystało również Mustang Mach-E będzie oferowany w wersji GT, która od 0 do 100 km/h ma przyspieszać w mniej niż 5 s i będzie wyposażona w dwa silniki elektryczne o łącznej mocy około 465 KM, generujące 830 Nm momentu obrotowego i napędzające koła obydwu osi. W Polsce bardziej „pospolite” odmiany Mustanga Mach-E będą oferowane w dwóch wersjach do wyboru – z napędem na tylne lub na cztery koła, słabszym lub mocniejszym silnikiem (285 lub 337 KM), mniejszym lub większym akumulatorem (75,7 kWh lub 98,8 kWh) i zasięgiem na poziomie, odpowiednio, 450 lub 600 km. Więcej o Fordzie Mustangu Mach-E dowiecie się tutaj:
