Citroen Ami w wersji koncepcyjnej zadebiutował rok temu. Nazywał się Ami One Concept i nikt za bardzo nie wierzył, że takie auto powstanie w produkcyjnej wersji. A jednak. Citroen Ami już jest, z bateriami waży 485 kilogramów, co w świetle prawa pozwoli 16-latkom zasiąść za kółkiem. We Francji, gdzie przepisy są nieco inne, Ami poprowadzą nawet 14-latkowie.
"Ami" to po francusku "przyjaciel". I faktycznie przyjaznego wyglądu małemu Citroenowi odmówić nie można. Choć trudno zlokalizować przód pojazdu, pudełkowaty kształt ma swoje uzasadnienie. Koszty cięto do granic możliwości. Dlatego przedni i tylny zderzak są identyczne, a drzwi można... zamienić miejscami. Jest to możliwe dzięki nieco łopatologicznemu rozwiązaniu - drzwi kierowcy otwierają się "pod wiatr", a pasażera - w standardowy sposób. Dzięki takiemu uproszczeniu konstrukcji, udało się znacznie obniżyć koszty produkcyjne, co znajduje odzwierciedlenie w cenie samochodu. Citroen Ami na kosztować 6 tysięcy euro (około 26 tysięcy złotych), a miesięczna rata leasingu ma wynieść zaledwie 19,99 euro.
Wnętrze jest dwuosobowe, mocno przeszklone i posiada sporo praktycznych schowków. Nie znajdziemy w nim zbyt wielu bajerów. Za system multimedialny posłuży nam własny smartfon, ale producent obiecuje sporo możliwości kolorystycznej personalizacji, co dla młodych ludzi może okazać się dość ważne.
Citroen Ami jest samochodem elektrycznym, który rozpędzi się do 45 km/h a zasięg na pełnym naładowaniu ma wynosić około 70 kilometrów. To wystarczający dystans, by prawie-dorosłe dziecko pojechało samo do szkoły, czy na inne zajęcia. Pełne naładowanie z domowego gniazdka ma trwać 3 godziny.
Już niedługo Citroen Ami trafi na kilka wybranych europejskich rynków. Elektryczny malec trafi do Belgii, Francji, Hiszpanii, Niemczech i Portugalii. Póki co nie wiadomo czy Ami trafi także do Polski.