BMW i3 było jednym z pierwszych masowo produkowanych samochodów elektrycznych. Na rynek trafiło w 2013 roku, a w 2017 przeszło subtelny facelifting. Dzięki zastosowaniu mocniejszej baterii (co przekłada się na znacznie większy zasięg na jednym ładowaniu) i3 stało się elektrykiem, który naprawdę ma sens.
W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy bieżącego roku, BMW sprzedało 25 tysięcy i-trójek, zatem mimo upływu lat popularność modelu nie spada. Tym bardziej dziwi więc decyzja koncernu.
Kilka miesięcy temu na warszawskie ulice trafiło 500 sztuk elektrycznego BMW i3. Wszystko za sprawą carsharingu "Innogy go!". Również Lasy Państwowe zainwestowały prawie 2,5 mln zł w 15 sztuk elektrycznych BMW.
To jednak nie jedyny taki przypadek. Instytucje państwowe coraz częściej inwestują w samochody z napędem elektrycznym:
Pieter Nota, członek zarządu BMW AG powiedział:
Marka BMW nie ma planów na budowę następcy i3
Futurystyczne BMW i8 także nie doczeka się kontynuacji. Koncepcja niemieckich samochodów elektrycznych zupełnie się zmieniła. i3 jest samochodem od podstaw stworzonym do zasilania prądem z baterii. Kolejne elektryki z Monachium będą jednak bazować na modelach z konwencjonalnym napędem. Póki co BMW i3 zostaje w produkcji, a marka nie udziela informacji o tym jak długo pierwsza (i niestety ostatnia) generacja i3 zostanie na rynku.