Porsche Taycan bez tajemnic. To najważniejsze Porsche od premiery 911 w 1963 roku

Artur Włodarski
Najważniejsze motoryzacyjne premiery 2019? W tym roku odpowiedź jest prosta: Volkswagen ID.3 i Porsche Taycan - jeśli nie pogromca, to zdecydowanie najgroźniejszy konkurent Tesli Model S. Dziś wreszcie możemy przekonać się, jak wygląda i co potrafi.

By obie premiery się nie zagłuszyły, rozdzielono je w czasie. ID.3 poznamy za sześć dni. Dzisiejszy, 4 września, zapisze się w annałach jako święto Porsche. Doniosłe choć… spóźnione.

Walka o klienta

Już pięć lat temu Tesla zaczęła podgryzać Porsche na najważniejszym wówczas, amerykańskim rynku. Np. Model S potrzebował tylko czterech miesięcy, by przegonić Panamerę, której sprzedaż w latach 2012-2016 spadła o 40 proc. I nawet po odbiciu w 2018 r. pozostała trzykrotnie niższa (25 745 do 8 042). Gwoli ścisłości – ucierpiały też Audi A8 (roczna sprzedaż w USA - 1 599), BMW serii 7 (8 271) czy Lexus LS (9 301).

30 listopada 2017 r. Klaus Zellmer, szef Porsche North America przyznał wprost na antenie CNBC, że Tesla odbiera Porsche klientów szukających aut o ponadprzeciętnych osiągach lecz napędzanych prądem.

Zellmer był pierwszym przedstawicielem niemieckiego koncernu, któremu przez gardło przeszło słowo „Tesla”. Później sztuki tej dokonał Herbert Diess, szef Volkswagen AG i postać nr 1 w europejskiej motoryzacji. Pozostali CEO wciąż „nie dostrzegają” Tesli. Porsche musiało choćby dlatego, by odwrócić migrację klientów. Już wiadomo, że z powodzeniem. Pół roku temu ten sam Klaus Zellmer przyznał, że przewidziana na 20 tys. sztuk całoroczna produkcja Taycana – pierwszego elektrycznego Porsche – została wyprzedzana. Z czego większość zamawiających to… dotychczasowi klienci Tesli.

W lipcu liczba zamówień przekroczyła 30 tys. – Musimy podwoić moce produkcyjne – oznajmił CEO Porsche, Oliver Blume. Nawet uwzględniając zachęty, czyli Porsche Panamera 4 E-Hybrid jako samochód zastępczy oraz trzy lata bezpłatnego ładowania w USA, jest to sporo jak na tak drogie auto (w Polsce od 650 tys. zł wzwyż, mimo to zebrano już 117 zamówień). Zwłaszcza, że cała zeszłoroczna produkcja Tesli Model S to 50 630 szt.

Sporo także dlatego, że wpłacając 2,5 tys. euro depozytu zamawiający nie znali produkcyjnej wersji Taycana (testowe egzemplarze miały np. groteskowo powiększone reflektory i imitacje wydechów). Aż do dziś.

Porsche TaycanPorsche Taycan fot. Porsche

Stan nadzwyczajny

Trzy równoległe prezentacje na trzech kontynentach (Stany Zjednoczone, Chiny, Europa) nie zdarzają się często. Ale Taycan to najważniejsze Porsche od premiery 911 w 1963 roku i Cayenne w 2002. Stworzone w nadzwyczajnym tempie (3 lata), nadzwyczajnymi środkami (1,5 mld euro) i w niezwyczajnym miejscu. Ktokolwiek widział macierzystą fabrykę Porsche, musiał zadać sobie pytanie, jakim cudem w tak zatłoczonym miejscu da się dostawić jakieś hale produkcyjne.

Szefowie firmy byli jednak zdeterminowani. Chcieli, by jej pierwszy „elektryk” wręcz ociekał DNA Porsche. Specjalnie dla Taycana wybudowano lub przebudowano cztery duże hale i szereg pomniejszych. Główna jest dwupiętrowa – rzecz niespotykana w motoryzacji. Po raz pierwszy zastosowano też flexi-line, czyli samobieżne wózki FTS (bezkierunkowe systemy transportowe) w miejsce typowej taśmy produkcyjnej. Korzyść? Zwiększenie cykli pracy bez zwiększania powierzchni.

Na potrzeby tej „fabryki w fabryce” leżącej – co też rzadkie – pośrodku miasta, w ciągu kilku miesięcy zatrudniono dodatkowo 1,5 tys. osób wybranych ze… 160 tys. chętnych. Jedno i drugie to rekord w historii Porsche. Firmy, u której zarania leży pierwszy elektryczny samochód i to z napędem na cztery koła. 3-konny Lohner-Porsche z 1900 roku był bowiem konstruktorskim debiutem Ferdinanda Porsche, ojca założyciela firmy, dziś najbardziej dochodowej (aż 15-procentowa marża operacyjna) ze wszystkich marek grupy Volkswagena.

Dochodowej i ambitnej. Oliver Blume założył, że Taycan będzie najbardziej sportowym i najlepiej prowadzącym się „elektrykiem” świata. Czy się udało? Tak. Choć nie było to takie oczywiste.

W czym Porsche Taycan jest lepszy od Tesli?

Tesla Model STesla Model S fot. Tesla

To nie samochód! To piep.… statek kosmiczny! Zostawia Porsche daleko w tyle!

– tak Joe Rogan mówi o swojej Tesli. Ten znany w Stanach komik, miłośnik MMA i muscle carów nie uznawał elektrycznych aut. Aż szef Tesli Elon Musk namówił go na zakup Modelu S Performance. Rogan posłuchał i już pierwsza przejażdżka odmieniła jego nastawienie. Przeciążenia rzędu 1,1 G, określane przez Teslę jako większe niż przy spadaniu („faster then falling”) przekonały go do jej najzrywniejszego modelu i „elektryków” w ogóle. Punkty odniesienia? Chevy Corvette i… Porsche GT3 wciąż stojące w garażu Rogana. A gdyby przejechał się Taycanem? Pewnie jeszcze raz zmieniłby zdanie.

Porsche TaycanPorsche Taycan fot. Porsche

Już wcześniej Porsche dowiodło, że wie, jak robić sportowe auta. I choć elektryk to inna bajka, nie zaczynało od zera. Z modelu LMP1 919 Hybrid, który dziewięć razy zwyciężał w wyścigach Le Mans, wzięło silniki elektryczne. Bardziej wydajne niż w Teslach, bo z magnesami trwałymi i gęściej upakowanymi cewkami. Z tego samego źródła przejęło, choć zmodyfikowało, instalację 800 V - coś, czego nie ma żaden inny „elektryk”, a co pozwala Taycanowi rekordowo szybko się ładować (z maksymalną mocą 270 kW wobec 145 kW w Modelu S) i oszczędzić 40 kg na cieńszych przewodach.

Akumulator o pojemności 93,4 kWh to konstrukcja własna, choć złożona z 408 ogniw litowo-jonowych firmy LG Chem. Dużo łatwiejszych do schłodzenia, bo nie okrągłych jak w Teslach, lecz płaskich (saszetkowych).

Porsche bardziej niż Tesla przyłożyło się do chłodzenia akumulatora (stąd jego znaczna masa - 635 kg) rekuperacji, której wydajność to aż 265 kW wobec 65 kW w Modelu S oraz przeniesienia mocy na koła (trzykrotnie szybszy układ sterujący wektorowaniem napędu).

Zastosowało też dwubiegową skrzynię, co sprawia, że przy niższych prędkościach na koła trafia więcej mocy, a przy wysokich – spada zużycie energii. Tesla też próbowała tej sztuczki w swym pierwszym aucie, ale skrzynie Borg Warner rozpadały się w Roadsterach. Odtąd wszystkie Tesle mają skrzynie jednobiegowe.

Ultraskuteczne, trwałe i niepylące hamulce z tarczami pokrytymi węglikiem wolframu (PSCB - Porsche Surface Coated Brake) przeszczepiono z jeszcze szybszego i cięższego Porsche Cayenne Turbo S.

Wnętrze? Inna liga

Porsche TaycanPorsche Taycan fot. Porsche

Siedem lat temu Tesla Model S szokowała zatopionym w desce rozdzielczej wielkim, 17-calowym tabletem, który odciągał uwagę od reszty banalnego wnętrza. Banalnego, lecz bardzo pojemnego - prócz 5 pasażerów mieszczącego niemały bagaż z przodu i wielki z tyłu (lub dwoje dzieci).

W Taycanie jest odwrotnie: wnętrze jest wymuskane, deska rozdzielcza arcyciekawa, lecz kabina mniej przestronna (zwłaszcza nad głowami z tyłu) i tylko czteroosobowa. Podobnie oba bagażniki – znacznie mniejsze niż Modelu S.

Kierowca ma przed sobą elementy dobrze znane z innych Porsche (np. kierownicę i zegar-stoper) ale też kilka nowych. M.in. elektroniczny zestaw wskaźników (już bez centralnego obrotomierza) nieosłoniętych daszkiem, bo pokrytych anytrefleksyjnym ekranem produkcji LG. Prócz tego są jeszcze trzy inne dotykowe ekrany w tym jeden – ewenement – przed pasażerem (do obsługi mediów, telefonu, internetu i nawigacji).

Jest coś, czego nie ma w "dziewięćset jedenastkach", a mianowicie Head up display. Nie ma za to czegoś, co jest we wszystkich Porsche: dźwigni zmiany biegów na konsoli (jest po prawej stronie za kierownicą –tak jak w 918 Spyder). Zaś tym, co różni Taycana od prawie wszystkich elektryków jest brak systemu one-pedal drive, czyli intensywnego hamowania silnikiem po odpuszczeniu gazu. Jak więc uruchamia się rekuperację? Pedałem hamulca. Konstruktorzy najwyraźniej chcieli zaoszczędzić klientom szoku poznawczego, którego mogliby doznać po przesiadce np. z 911. Udało się doskonale, bo i odzysk energii, i precyzja hamowania są dużo lepsze niż w Teslach.

Porsche TaycanPorsche Taycan fot. Porsche

Prowadzi się jak 911

Całość waży około 2300 kg (Taycan Turbo S – 2295 kg, Taycan Turbo – 2305 kg). O ćwierć tony mniej niż Audi e-tron i o 50 kg więcej niż najmocniejsza Tesla. Jak na sportowe auto – dużo. A jednak prawie tego nie czuć. Powody? Środek ciężkości leżący o 8,4 cm niżej niż w Porsche 911, brak ciężkich podzespołów przed przednią lub za tylną osią oraz cztery koła skrętne.

Jak to się prowadzi? Jak nieco dociążona 911. Ale lepiej nawet od jej najostrzejszej wersji - GT2 RS – reaguje na gaz i natychmiast wkręca oba silniki na obroty, aż do maksymalnych 17 tys. obr/min.

I jak żaden inny elektryk poczyna sobie na torze. Tydzień temu Taycan pokonał 21-kilometrowy Nürburgring-Nordschleife w 7:42 minuty zdobywając tytuł najszybszego 4-drzwiowego „elektryka”. Tesle? Próbowały. Ale w połowie pętli komputer przycinał im moc, by uchronić falownik, silnik i akumulator przed przegrzaniem. Najlepsza dojechała na metę o ponad minutę później.

Porsche Taycan bije rekord toru NurburgringPorsche Taycan bije rekord toru Nurburgring Porsche

Taycan nie boi się ostrej jazdy, czyli czegoś, czego „elektryki” nie cierpią. 26 razy z rzędu i bez oznak zmęczenia wykonał sprint od 0 do 200 km/h. Następnie bez żadnych problemów pokonał 3425 kilometrów w 24 godziny w Nardò, mimo panującego tam wówczas skwaru (42 stopnie).

I jak żaden inny elektryk - z Teslami włącznie - nadaje się do intensywnej i szybkiej jazdy. Np. po niemieckich autostradach bez limitów prędkości. Na nich królem będzie Taycan.

Oliver Blume dotrzymał słowa.

Porsche Taycan Turbo S kontra Tesla Model S Performance

  • 93,4 kWh - poj. akumulatora -100 kWh
  • 625(761) KM – moc. maksymalna (overboost) – 680 KM
  • 1050 Nm – moment obr. – 931 Nm
  • 260 km/h – prędkość maksymalna – 250 km/h
  • 2,8 s - 0-100 km/h – 2,6 s. (2,4 s. Ludicrous mode)
  • 9,8 s – 0-200 km/h – 10,4
  • 388-412 km – zasięg – 507-590 km
  • 26,9 kWh – zużycie energii na 100 km – 19,2 kWh
  • 270 kW - szybkość ładowania – 145 kW
  • 22,5 min - czas ład. od 5 do 80 % - 40 min.
  • 270 kW – maks. moc ładowania – 145 kW
  • 11 kW - moc pokładowej ładowarki – 16,5 kW
  • 290 cm - rozstaw osi - 296
  • 496 cm – długość – 498
  • 197 cm – szerokość – 196
  • 138 cm – wysokość - 144
  • 2295 kg – masa – 2241 kg
  • 81+366 – poj. bagażnika – 894 l
  • 0,25 - Cd – 0,24
  • 790 tys. zł. – cena od – 488 tys. zł
Więcej o:
Copyright © Agora SA