Hulajnogi na minuty są za drogie? Porównaliśmy ich ceny ze średnią zarobków w kilku krajach

Bartłomiej Pawlak
Hulajnogi na minuty zrewolucjonizowały sposób, w jaki poruszamy się po mieście. Wielu użytkowników tych pojazdów narzeka jednak, że ceny są zbyt wysokie, przez co korzystanie z nich jest nieopłacalne. Zestawiliśmy ceny jednego z operatorów ze średnią zarobków w Polsce i kilku innych krajach. Gdzie przejazdy hulajnogą najmniej obciążają portfel?

Hulajnogi elektryczne na minuty na dobre podbiły polskie miasta. Są wygodne, bo nie wymagają użycia siły (co w upalne dni nie pozostaje bez znaczenia) oraz pozwalają przemieszczać się przez zatłoczone centrum szybciej niż samochodem lub komunikacją miejską.

Niestety pojazdy te nie są też tanie. Typowy przejazd może uszczuplić środki na karcie o kilka lub kilkanaście złotych. Wiele użytkowników narzeka, że koszt wypożyczenia hulajnogi na kilka minut jest porównywalny do przejazdu Uberem czy Boltem, a w niektórych przypadkach nawet wyższy.

Ceny wypożyczenia hulajnóg w Polsce

Działający w Warszawie operatorzy hulajnóg stosują różne cenniki. W przypadku najpopularniejszej firmy Lime jest to 3 złote za odblokowanie i 50 groszy za minutę jazdy. Identyczna cena obowiązuje w przypadku Birda. Hive i CityBee pobierają odpowiednio 2,5 zł i 45 gr, a Blinkee ściąga z karty 2,5 zł za odblokowanie i 49 gr za minutę jazdy.

Porównajmy to z zarobkami Polaków. W maju średnia pensja w naszym kraju wynosiła 5058 zł brutto, czyli ok. 3595 zł netto. Za przykład weźmy pierwszą, która pojawiła się w Polsce (i chyba najpopularniejszą) wypożyczalnię Lime. Firma zdradziła ostatnio, że mediana czasów przejazdów w Polsce to 8 minut, za które trzeba zapłacić 7 zł (3 zł za wypożyczenie i 4 zł za czas jazdy).

Załóżmy, że właśnie tyle czasu spędza na hulajnodze przeciętny Polak i wydaje miesięcznie na przejazdy całą swoją pensję. Może zatem pozwolić sobie na skorzystanie z elektrycznej hulajnogi 513 razy w miesiącu (ponad 68 godzin jazdy).

Hulajnogi - zdjęcie ilustracyjneHulajnogi - zdjęcie ilustracyjne Hulajnogi - zdjęcie ilustracyjne/Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.pl /

W innych krajach UE jest drożej, ale zarobki są wyższe

Patrząc na ceny przejazdów hulajnogami Lime w innych krajach nie mamy jednak na co narzekać. Dla przykładu w Niemczech - podobnie jak na innych rynkach, gdzie obowiązuje waluta euro - Lime pobiera 1 euro za odblokowanie hulajnogi i 15 centów za minutę jazdy. W Wielkiej Brytanii jest to odpowiednio 1 funt i 15 pensów, a USA 1 dolar i 15 centów, a w Czechach 25 i 2 korony czeskie.

Biorąc za przykład ośmiominutowe przejazdy daje nam to 2,2 euro (9,38 zł) w Niemczech, 2,2 funta (10,46 zł) w Wielkiej Brytanii, 2,2 dolara (8,26 zł) w USA i 41 koron czeskich (6,86 zł). Wystarczy jednak zestawić te kwoty ze średnimi zarobkami w powyższych krajach, a okaże się, że Polacy mogą pozwolić sobie na mniejszą liczbę przejazdów.

W Niemczech - gdzie średnia pensja netto w 2018 roku wyniosła 2360 euro - statystycznego użytkownika stać na 1072 takie przejazdy miesięcznie. W przypadku Wielkiej Brytanii (2100 funtów) będą to 954 przejażdżki, a w Czechach (24424 korony) - tylko 595 przejazdów. Absolutnym rekordzistą są jednak Stany Zjednoczone (3392 dolary), gdzie za jedną pensję użytkownicy mogą pozwolić sobie aż na 1541 przejazdów Limem.

Polska w tym zestawieniu wypada nad wyraz słabo. Porównując nas z Czechami, dysproporcja nie jest może wielka. Co innego, gdy zestawimy Polskę z bogatszymi krajami. 513 wypożyczeń hulajnogi Lime nad Wisłą to ponad dwukrotnie mniej niż w Niemczech i trzy razy mniej niż w USA.

Nic zatem dziwnego, że użytkownicy hulajnóg narzekają na wysokie ceny nad Wisłą. Mimo wszystko obserwując ulice polskich miast nietrudno zauważyć, że pomimo tego hulajnogi są bardzo chętnie wykorzystywane.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA