O pracach nad elektrycznym Rolls-Royce wiemy nie z plotek i spekulacji, a słów samego szefa marki, Torsten Mullera Otvosa. W wywiadzie z Automotive News Europe stwierdził, że "bez problemu może sobie wyobrazić w pełni elektrycznego Rolls-Royce'a".
Oczywiście od razu zaznaczył, że warunkiem koniecznym do stworzenia takiego Rollsa jest rozwój technologii - baterie muszą zapewniać większy zasięg, a przy tym nie zwiększać drastycznie masy samochodu. Podobnie jak inne marki premium np. Porsche czy Mercedes-AMG, również Rolls-Royce zapowiada, że napęd elektryczny pojawi się dopiero wtedy, kiedy będzie "w pełni zaspokajał potrzeby naszych klientów".
Wbrew pozorom nie jest to pierwsze podejście Rolls-Royce'a do samochodów elektrycznych. Parę lat temu Rolls zaprezentował koncepcyjnego Phantoma z dwoma silnikami elektrycznymi o mocy 390 KM i 800 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Koncept 102EX miał na celu wywołanie dyskusji o napędzie elektrycznym w limuzynie z najwyższej półki i przetestowanie, jak taka technologia będzie się sprawdzać w luksusowej, dużej limuzynie.
Jak widzimy, temat wraca i ze słów szefa Rollsa wynika, że produkcyjny, elektryczny Rolls-Royce jest bliżej niż mogło się nam wydawać. Limuzyna na prąd od Brytyjczyków nie jest oczywiście kwestią najbliższego roku czy dwóch, ale możemy się spodziewać, że za jakiś czas usłyszymy o niej znowu. W dzisiejszych czasach żaden producent nie może ignorować samochodów hybrydowych i elektrycznych.
ZOBACZ TAKŻE: