Polski oddział marki BYD nie ukrywa, że swoją ofertę kieruje głównie do klientów instytucjonalnych. Modelowi E6 trudno będzie się jednak przebić na rynku z kilku powodów: bardzo słabo rozwiniętej infrastruktury do szybkiego ładowania, chińskich korzeni, które dla dla części potencjalnych klientów mogą być przeszkodą nie do przeskoczenia, i ceny. Co prawda producent nie zdradził jeszcze, ile za E6 trzeba będzie zapłacić, ale pewnym jest, że granica stu tysięcy złotych zostanie znacznie przekroczona. Auto może być konkurencyjne dla innych samochodów o napędzie elektrycznym, ale na pewno nie odbierze klientów markom produkującym modele o napędzie spalinowym. Trzeba jednak pamiętać, że BYD ma w swojej ofercie również auta hybrydowe i w pełni spalinowe, ale na razie nie otrzymały one europejskiej homologacji (wszystkie auta BYD-a zostały opisane tutaj: BYD ).
BYD E6 osiąga zasięg ponad 300 km po jednym, pełnym cyklu ładowania. Czas ładownia uzależniony jest od stosowanej ładowarki i wynosi 6 godzin przy standardowej ładowarce o mocy 10kw oraz 40 minut przy stosowaniu najmocniejszej stacji szybkiego ładowania (100kW). Testowany obecnie samochód jest wyposażony w szybką ładowarkę o mocy 40kW, która pozwala naładować baterie w czasie 2 godzin.
>>> Ile kosztują auta koreańskiego SsangYonga? Oto ceny wszystkich modeli <<<
Co wiemy o marce? Powstała ona w 1995 roku, a od 1997 zajmuje się produkcją baterii litowo-jonowych. BYD rozwijał się bardzo prężnie. Wszedł na giełdę w Hongkonku, otworzył oddziały w Europie i USA, stał się dostawcą baterii dla Motorolli i Nokii, a po drodze zgarnął kilka nagród. Pierwszy samochód BYD-a wyjechał z fabryki w 2005 roku, co było możliwe dzięki przygarnięciu Tsinchuan Automobile Company Limited w 2003 roku.
Firma ma spore doświadczenie jeżeli chodzi o produkcję baterii, ale i trudne zadanie przed sobą - walkę ze stereotypami w Europie, którą Landwind, Brillance i kilka innych firm już przegrało.