Model X bazuje na Modelu S. Oprócz platformy dzieli z nim również napęd, w którego skład wchodzą 40-, 60- lub 80-kilowatogodzinowe akumulatory. Najnowsze dziecko Tesli jest cięższe od "eSki", dlatego jego zasięg jest mniejszy o 10 proc. Mimo to Model X wyposażony w najsłabszy zestaw baterii pokonuje na jednym ładowaniu około 230 km. Najdroższy napęd pozwala pokonać około 435 km.
Stylistyka crossovera Tesli przywodzi na myśl Model S. Szczególnie przód auta jest do niego łudząco podobny, co nie zmienia faktu, że X wygląda bardzo dobrze. Opadająca, już od słupków B, linia dachu nadaje karoserii dynamicznego wyrazu. Całość jest dość spójna, choć tył auta wygląda trochę karykaturalnie. Zaskoczeniem są tylne Gullwing doors, czyli drzwi otwierane do góry. Dodatkowy przegub daje im przewagę nad tymi, które można spotkać chociażby w Mercedesie SLS AMG, bo możliwe jest ich otwarcie nawet w ciasnych miejscach.
Produkcja Modelu X ruszy pod koniec 2013 roku. Na początku 2014 pierwsze auta trafią do klientów. Ceny crossovera będą zbliżone do cen Modelu S, za którego najdroższą odmianę (80 kWh) trzeba zapłacić 77 400 dolarów.
Prezentacja Modelu X stała się pretekstem do zapowiedzi kolejnego samochodu Tesli, który dołączy do gamy na przestrzeni najbliższych dwóch lat. Na razie Amerykanie nie zdradzili jednak, jakiego typu auta można się spodziewać.
Piotr Kozłowski
ZOBACZ TAKŻE:
Karma lepsza niż twierdzi producent
Samochody: ogłoszenia