Nierównomierne zużywanie się par opon jest zjawiskiem całkowicie naturalnym. Wobec tego, warto regularnie kontrolować ich stan. Nowe ogumienie ma około 7 milimetrów bieżnika. Przepisy przewidują, że opony można użytkować do wartości 1.6 milimetra. Nie warto jednak stosować się do tej zasady.
Odprowadzanie wody i przyczepność wyeksploatowanej gumy pozostawia wiele do życzenia, co niekorzystnie wpływa na komfort i bezpieczeństwo. Tym samym, należy zdecydować się na wymianę w sytuacji, gdy grubość bieżnika wynosi około 3 mm. Aby ścieranie wierzchniej warstwy następowało równomiernie na czterech kołach, specjaliści zalecają zmianę pozycji ogumienia co 4-6 tysięcy kilometrów. Wówczas, różnice między poszczególnymi oponami będą znikome. Co jednak w sytuacji, gdy różnica w grubości bieżnika przekracza nawet 2-3 milimetry?
Zdecydowana większość obecnie oferowanych samochodów jest przednionapędowa. W związku z tym, obciążenie przedniej osi jest wyraźnie większe względem tylnej. Odpowiada ona za napędzanie, skręcanie i hamowanie. Do tego obciążona jest sporą masą silnika. Tym samym, ogumienie zużywa się znacznie szybciej, a spore różnice w głębokości bieżnika w stosunku do tylnej osi mogą wystąpić już po kilkunastu tysiącach kilometrów.
To rodzi poważny problem w pojazdach ze stałym napędem 4x4. Bardziej zużyte opony oznaczają mniejszy obwód kół i więcej obrotów przy stałej prędkości. Taka sytuacja negatywnie wpływa na mechanizm przeniesienia napędu. Przeciążenia przekładni i sprzęgła międzyosiowego potrafią wygenerować naprawy za kilkanaście tysięcy zł. Warto więc w takim przypadku rotować oponami nawet kilka razy w roku.
Większe obciążenia i szybsze zużycie bieżnika na przedniej osi nasuwa prostą odpowiedź – lepsze gumy na przód. Okazuje się, że taka praktyka przynosi pozytywny efekt tylko na prostych odcinkach i podczas hamowania.
Pokonywanie zakrętów z mocniej wyeksploatowanymi oponami na tylnej osi bywa niebezpieczne. Zazwyczaj niedociążony tył pojazdu nie jest w stanie zagwarantować utrzymania właściwego kierunku jazdy. Nie pomaga też dość zaawansowane i skomplikowane zawieszenie. Lekki tył traci stabilność na nierównościach podczas hamowania, a w ostrych łukach może spowodować wpadnięcie samochodu w poślizg nadsterowny, z którym spora część kierowców ma problemy.
Zdecydowanie łatwiej wyprowadzić auto z podsterowności (wyjeżdżanie przodu auta z zakrętu). Poza tym, dociążona przednia oś ma lepszy kontakt z podłożem, mimo większego zużycia opony. Gwałtowne i jednocześnie kontrolowane zmiany toru jazdy (omijanie dziur lub wyprzedzanie) są ważniejsze od krótszej o kilka metrów drogi hamowania. W związku z tym, lepsze opony należy zakładać na tylną oś.