O tym pamiętaj zanim pozostawisz samochód na mroźną noc. Rano szybciej odjedziesz do pracy

Kilkanaście stopni Celsjusza poniżej zera mocno daje się we znaki kierowcom. Jak poradzić sobie z zamarzniętymi zamkami drzwi i wycieraczkami? Czyli sposoby na szybszy odjazd do pracy po mroźnej nocy.

Rynek akcesoriów samochodowych ułatwia życie zmotoryzowanym. Wystarczy kilkanaście złotych na gadżety, które pomogą w trudnym, mroźnym, porannym rozruchu auta. Ponadto, warto skorzystać z kilku trików, dzięki którym nie trzeba będzie korzystać z kabli rozruchowych.

Sposoby na przymarznięte wycieraczki

Przymarznięte do przedniej szyby gumy piór wycieraczek to jeden z częstszych zimowych problemów. Wystarczy kilkugodzinny postój, by wystąpił problem z ich uruchomieniem. Próby ich włączenia w najlepszym wypadku skończą się przepaleniem bezpiecznika, a w najgorszym uszkodzeniem silniczka, którego naprawa pochłonie przynajmniej kilkaset złotych. Nic na siłę.

Groźne w skutkach może być też odrywanie na siłę przymarzniętych wycieraczek. W efekcie, można uszkodzić gumę lub nawet metalowe pióro.

Przeczytaj także: Czy zimą należy używać klimatyzacji samochodowej?

Najłatwiej pozbyć się problemu za pomocą odmrażacza do szyb. Lód szybko odpuści, a użytkownik po kilki minutach zyska możliwość skutecznego usunięcia lodowej warstwy z szyby.

Należy też pamiętać o oczyszczeniu dysz spryskiwaczy, by płyn mógł swobodnie przedostawać się przez rozpylacz. Kolejna na liście kontrolnej jest wycieraczka tylnej szyby. W wielu samochodach włącza się wraz z wpięciem wstecznego biegu. Próby uruchomienia przymarzniętej gumy będą takie same w skutkach, jak w przypadku mechanizmu przedniej szyby. Nie warto ryzykować.

Zabezpiecz wycieraczki przed mroźną nocą

By mieć pewność, że wycieraczki po całonocnym postoju pod chmurką nie przymarzną, warto je poprzedniego dnia podnieść. Niestety, nie w każdym samochodzie jest to możliwe, więc wyjściem z patowej sytuacji będzie podłożenie pod pióra tektury lub specjalnej foli ochronnej.

Kawałek papieru każdy powinien w domu mieć. Folię można kupić w większości marketów za kilkanaście złotych. Jeszcze lepsze są maty nasączone środkiem mrozoodpornym – 30-50 złotych.

Przeczytaj także: Co warto wozić w samochodzie zimą? Te rzeczy mogą być niezbędne

Należy też pamiętać, że nawet wzorowo przygotowane pióra wycieraczek nie będą efektywnie pracować na oblodzonej szybie. Poruszanie się gumowego elementu po pełnej gródek powierzchni naraża go na uszkodzenie. Dlatego warto kupić nieco droższe, ale porządne pióra wycieraczek - to jeden z najtańszych elementów w aucie, na którym nie warto oszczędzać.

Zmrożoną szybę najłatwiej i najszybciej oczyścić odmrażaczem. Niewielki sprej zmieści się w kieszeni kurtki, kosztuje 5-8 złotych i błyskawicznie poprawia przejrzystość szyby.

Preparat ma właściwości smarujące i antykorozyjne, co korzystnie odbija się na efektywności mechanizmu. Czynność należy powtarzać co kilka dni, w razie występowania permanentnych mrozów.

Zadbaj o odpowiedni płyn w spryskiwaczu

Właściwy płyn w spryskiwaczu w połączeniu ze sprawnymi wycieraczkami i oczyszczoną z lodu szybą, gwarantują komfort podróży.

W związku z tym, należy pamiętać o wlewaniu do zbiornika sprawdzonych i odpornych na zamarzanie w bardzo niskich temperaturach cieczy. Jeśli nie mamy pewności, jaki płyn został wlany w serwisie lub podczas poprzedniej dolewki, dla pewności warto uzupełnić niedobory zimowym płynem.

Przeczytaj także: Zamarzł mi płyn do spryskiwaczy. Co robić?

Duża butelka kosztuje w markecie czy w internecie około 10 złotych. Dostępne są też całe zestawy zimowe i koncentraty do spryskiwaczy. Posiłkować można się też stacją benzynową, ale tam cena za podobnej wielkości pojemnik przekracza nierzadko 30 złotych. Po co przepłacać?

Na noc nie zaciągaj hamulca ręcznego

Kierowcy robiący prawo jazdy przed kilkoma dekadami doskonale pamiętają zalecenia instruktora. Wynikało z nich, że zimą należy parkować samochód na równym terenie, wpiąć pierwszy bieg i pod żadnym pozorem nie zaciągać hamulca ręcznego.

Brało się to z wątpliwego zabezpieczenia newralgicznych elementów układu hamulcowego podatnych na zanieczyszczenia i zaleganie wilgoci. To w połączeniu z siarczystym mrozem skutecznie wykluczało możliwość jazdy.

Czasy się zmieniły i na kursach zaleca się zaciąganie hamulca ręcznego. O ile w nowym samochodzie problemy nie powinny występować, o tyle w kilkuletnim pojeździe tzw. ręczny może przymarznąć.

Wynika to z faktu, że system oparto na niezbyt skomplikowanej korelacji dźwigienek i linek. Po latach eksploatacji w różnych warunkach, pancerzyki osłaniające linki stają się nieszczelne, co skutkuje przedostawaniem się do środka wilgoci, a także nieczystości. Idąc dalej tym tropem nietrudno się domyślić, że kilka godzin wystarczy, by zalegająca w przewodzie woda zamarzła i zablokowała mechanizm.

Co zrobić, gdy hamulec ręczny przymarznie?

Należy kilka razy uderzyć na przykład drewnianym klockiem w unieruchomione koło. Może się zdarzyć, że problem tkwi w zapieczonej dźwigience albo samoregulatorze, który pod wpływem uderzenia odpuści. Ta mało profesjonalna metoda czasem przynosi pozytywny rezultat, więc próbować warto.

Jeśli to nie przyniesie efektu, z pomocą przyjdzie tylko mechanik lub przetransportowanie samochodu lawetą do ciepłego garażu.

Zima to najgorszy czas dla kierowców, dlatego te kilka rzeczy zawsze warto mieć w aucie

Pamiętaj o akumulatorze

Sprawny i stosunkowo nowy akumulator bez trudu znosi trudy eksploatacji na mrozie. Mimo wszystko, warto mu jednak ułatwić pracę i przed rozruchem silnika wyłączyć wszelkie odbiorniki prądu, by cała moc trafiła na rozrusznik.

Gorzej ma się rzecz z samochodami rzadziej użytkowanymi, gdzie bateria może nie być w pełni naładowana. Dla bezpieczeństwa i własnego komfortu, warto wówczas przenieść ją na noc do domu i podłączyć pod prostownik.

Przeczytaj także: Jak uruchomić auto przy pomocy kabli rozruchowych

Jeżeli nie ma takiej możliwości, z pomocą przychodzą przenośne, bezprzewodowe urządzenia działające jak magazyn energii. Wystarczy dobrać odpowiednie końcówki, podpiąć do akumulatora i przekręcić rozrusznik. Za tego typu sprzęt w sklepach stacjonarnych trzeba zapłacić 200-500 złotych. Taniej jest w internecie, gdzie ceny zaczynają się od niecałych 100 zł.

Jak sobie poradzić z przymarzniętymi drzwiami?

Aby uszczelki przymarzły do drzwi i uniemożliwiły wejście do auta, wystarczy zaledwie kilka stopni poniżej zera. W takiej sytuacji, pod żadnym pozorem nie wolno szarpać za klamkę, próbując na siłę dostać się do samochodu.

W ten sposób bardzo łatwo uszkodzić zamek, jak i kosztowne uszczelki.

Doraźnym rozwiązaniem problemu będzie spryskanie szczelin między drzwiami a słupkiem odmrażaczem do szyb. Z grubszą warstwą lodu specyfik sobie nie poradzi, ale próbować warto.

Jeśli uda się otworzyć drzwi, należy posmarować uszczelki specyfikami na bazie silikonu. Zapobiegają przymarzaniu i uchronią przed kolejnymi, powtarzającymi się przy niskich temperaturach problemami. Do tego kosztują niewiele – 10-15 złotych.

Sposoby na zamarznięty zamek

Obok przymarzniętych uszczelek, częsty zimowy problem stanowi zamarznięty zamek w drzwiach. Najprostszą i jednocześnie najtańszą metodą na jego odblokowanie jest odmrażacz w aerozolu dostępny już za 5-7 złotych. Wystarczy wpuścić specyfik w zamek i odczekać kilka minut. Lodowy czop powinien odpuścić.

Innym rozwiązaniem na dostanie się do wnętrza samochodu, gdy zamki w drzwiach zamarzną, jest użycie zasilanej bateriami wkładki w kształcie kluczyka.

Przeczytaj także: Mycie samochodu podczas mrozu

Akumulatory podgrzewają element wsuwany w zamek i roztapiają lód. Koszt takiego urządzenia nie powinien przekroczyć 20 złotych.

Nie mając podobnego sprzętu pod ręką, można się jeszcze posiłkować zapalniczką. Rozgrzanie grota kluczyka może przynieść pozytywny rezultat.

Stanowczo odradzamy natomiast próby rozmrażania zamka gorącą wodą. Na niewiele się to zdaje, a woda zalegająca w mechanizmie szybko zamarznie i doprowadzi do jego trwałego uszkodzenia lub zablokowania.

Dobre metody naszych dziadków

Najprostsze rozwiązania przynoszą zazwyczaj najlepsze rezultaty. Chronią uszczelki, klamki, lakier, zamki i szyby przed uszkodzeniem, a do tego nie obciążają przesadnie kieszeni.

Przed atakiem mrozów, warto zatem udać się do marketu i wyposażyć w stosowny oręż do walki z zimą. Osoby ceniące metody naszych ojców i dziadków, mogą też zdecydować się na pokrowiec na samochód dostępny za 150-200 złotych.

Jego używanie wymaga jednak samozaparcia i odrobiny czasu. Gwarantuje natomiast skuteczną ochronę przed nagłym atakiem niskich temperatur.

Więcej o:
Copyright © Agora SA