Cisitalia | Zagmatwana historia

Muzeum Porsche w Zuffenhausen. Przepiękna, modernistyczna bryła budynku, szkło, aluminium i wszechobecna biel podkreślająca elegancję i prostotę formy. W końcu Porsche Design! Z daleka przyciąga wzrok rasowa wyścigówka przypominająca auta epoki srebrnych strzał - Porsche 360 Cisitalia!

Wyciągnięty, spłaszczony kształt przodu z doskonale wystylizowanym wlotem powietrza do złudzenia przypominającym paszczę rekina. Taka sama groza podkreślana światłem układającym się na surowym, polerowanym aluminium. Duże, szprychowe koła poza nadwoziem to jeszcze typowa cecha z epoki aut wyścigowych lat 20. i 30. Boczne zbiorniki paliwa, które w celu obniżenia środka ciężkości zastosowano już w Auto Union Type D w 1939 r., ale do Grand Prix "na stałe" weszły dopiero w latach 70. Półosie napędowe zarówno przy tylnych, jak i przednich kołach. Jednym słowem, typowy napęd na cztery koła. Ponieważ interesowałem się historią tego rozwiązania technicznego, wiem, że ostatnim z samochodów wyścigowych 4x4 był Bugatti 53 z 1936 r.

904 - Porsche z plastiku

Cisitalię zbudowano między 1946 a 1947 rokiem. Do tego czasu nie było innego auta z podobnym napędem. Czy zatem osadzona pod względem konstrukcyjnym w realiach wyścigowych Auto Unionów i z genami tych aut Cisitalia nie wyprzedziła w tym zakresie Audi Quattro? Może ze względu na konstruktora, który rozsławił markę z Zwickau, Audi powinno w tym aucie szukać prekursora "rajdówki" z 1980 r.?

Pójdźmy dalej. Umieszczona przy samochodzie informacja potwierdza rok jego produkcji i parametry techniczne, ale nie wyjaśnia, kto jest jego konstruktorem. To, że znalazł swoje miejsce na ekspozycji w Zuffenhausen, jednoznacznie identyfikuje samochód z Porsche i tak jest w istocie. Pytanie tylko z którym: Ferdynandem czy Ferrym?

Już po powrocie do domu zagłębiłem się w sensacyjne losy Cisitalii. Był rok 1946, kiedy bogaty przedsiębiorca Pierro Dusio postanowił rozszerzyć działalność swojej turyńskiej firmy (Consorzio Industriale Sportiva Italia - w skrócie CIS Italia) o produkcję i sprzedaż popularnych samochodów sportowych. W założeniach miały to być niewielkie auta wyposażone w silniki Fiata 1100, które ze względu na trwałość doskonale nadawały się do tuningu. Z czasem własny zespół wyścigowy, własny samochód i udział w zawodach Grand Prix! Przeznaczył na ten cel pieniądze zarobione w czasie II wojny światowej. Pieniądze więc były. Nie było samochodu.

Przez swojego przyjaciela Carlo Abartha Pierro Dusio skontaktował się z dawnym współpracownikiem Ferdynanda Porsche - inżynierem Rudolfem Hruską. I tu pytanie zasadnicze. Kto podjął się wykonania w tak krótkim czasie (16 miesięcy) tak karkołomnego zadania? Ferdynand Porsche, który, jak wiadomo, przebywał we francuskim więzieniu w Dijon, jego syn Ferry czy panowie Hruska i Abarth?

Tego nie dowiedziałem się w muzeum i nie wiem do dziś. Wiem natomiast, że zadanie zostało wykonane, a pieniądze otrzymane od Piero Dusio wpłacone jakimś nieokreślonym urzędnikom okupacyjnych władz francuskich, by uwolnić Ferdynanda Porsche z więzienia. Niedługo potem Porsche wrócił do domu, ale na podstawie oficjalnie uniewinniającej decyzji sądu. Francuzi jednak nigdy nie oddali pieniędzy! Kiedy po powrocie Ferdynand zobaczył prawie gotowy prototyp Porsche 360 Cisitalia, miał podobno wypowiedzieć słynne słowa: "Sam bym tego lepiej nie zrobił".

Kiedy prace nad samochodem miały się ku końcowi, nastąpił krach. W 1950 r. firma CISItalia zbankrutowała, a sam Dusio zmuszony był emigrować do Argentyny. Niedługo po nim, w częściach, dotarła również Cisitalia. Jedyny z zamierzonych 5 sztuk zbudowany egzemplarz.

Mocne korzenie - Porsche 911

Po ponownym zmontowaniu auta w jedną całość udało się je na czas przygotować do startu i przemalowane w barwy Argentyny uczestniczyło w zawodach. Do następnego startu w GP już nie doszło, ponieważ na sezon 1952 zmieniono przepisy techniczne i Cisitalia się w nich "nie mieściła". Pod koniec lat 50. podróżujący po Ameryce Południowej Ferry Porsche przypadkowo odnalazł Porsche 360 i po raz kolejny, w częściach, auto przetransportowane zostało do Europy.

Obecnie na świecie znajdują się dwa egzemplarze Porsche Typ 360 Cisitalia. Jeden, to ten opisywany z Zuffenhausen, a drugi, który podobno powstał w Turynie, można oglądać w angielskim muzeum Grand Prix Collections w Donington.

Historia ciekawa, nawet pasjonująca, ale nadal z wieloma znakami zapytania. W opracowaniu dotyczącym historii srebrnych strzał ("Die Renn-und Rekordwagen der Auto Union") specjalista z tego zakresu Jens Conrad stwierdza, że Porsche Typ 360 Cisitalia był ostatnią konstrukcją samochodu wyścigowego autorstwa Ferdynanda Porsche. Czy jednak tak jest naprawdę?

Mnie Cisitalia urzekła. Nie tylko formą, ale swoją tajemnicą i historią.

Tekst pochodzi z miesięcznika Automobilista .

ZOBACZ TAKŻE:

Syrena | Czas na prototyp!

REO T6 Touring | Była sobie prohibicja

Alfa Romeo - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.