FORD FOCUS 1,8 TDCi GHIA

Focus wreszcie nie musi się wstydzić swojego diesla. Otrzymał najlepszą wysokoprężną jednostkę napędową w tej klasie. Znalazłem, co prawda, dwie niewielkie wady, ale nie ma róży bez kolców.

FORD FOCUS 1,8 TDCi GHIA

Focus wreszcie nie musi się wstydzić swojego diesla. Otrzymał najlepszą wysokoprężną jednostkę napędową w tej klasie. Znalazłem, co prawda, dwie niewielkie wady, ale nie ma róży bez kolców.

Nie wiedzieć czemu Ford się tym bardzo nie chwali, ale Focus przeszedł ostatnio modernizację. Po pierwsze zmienił się wygląd zewnętrzny auta: nowy jest przedni zderzak, a przednie reflektory razem z kierunkowskazami ukryto pod wspólnymi kloszami z przezroczystego tworzywa. Wprowadzono też kilka zmian we wnętrzu. Teraz w każdej wersji silnikowej znajduje się zestaw hamulców tarczowych (z przodu - wentylowane). Co najważniejsze, w sprzedaży pojawiła się także wersja z nowoczesnym turbodieslem - TDCi (patrz także Motomagazyn 10/2001).

Silnik (Duratorq TDCi) o pojemności 1,8 l wyposażono w najnowszą generację systemu common rail z wysokociśnieniową szyną dostarczającą paliwo do cylindrów. Ta jednostka napędowa osiąga moc 115 KM (85 kW) i maksymalny moment obrotowy 250 Nm już przy 1850 obr./min. Są to parametry porównywalne z konkurentami. Kilka szczegółów sprawia jednak, że to najlepszy turbodiesel w tej klasie mocy, jaki znam. Charakteryzuje się bardzo wysoką kulturą pracy. Od kilku lat tak się mówi o każdej, następnej generacji silników wysokoprężnych, ale w tym wypadku naprawdę mamy do czynienia ze sporym skokiem jakościowym. Motor pracuje nierówno właściwie tylko podczas rozruchu. Potem działa cicho i bezwibracyjnie, bardzo przyjemnie wchodzi na obroty. W dodatku jest bardzo dynamiczny. Ma spory zakres użytecznych obrotów, a najprzyjemniej przyspiesza w granicach 2 do 3 tys. Zapewnia Focusowi znakomitą dynamikę i elastyczność.

A wspomniane wady? Ta pierwsza (malutka) to bardzo nieprzyjemne szarpanie przy obrotach bliskich biegu jałowego i przy załączonym sprzęgle. Właściwie nie byłoby w tym nic dziwnego, bo każdy silnik (a szczególnie wysokoprężny) poniżej pewnego poziomu obrotów, jeśli jest obciążony, zaczyna tak się zachowywać. Sęk w tym, że motor Focusa, jeśli zacznie szarpać, robi to tak gwałtownie, że cały samochód wpada w nieprzyjemne drgania. Za pierwszym razem można się nawet przestraszyć. Później już wiadomo, że nie należy do takiej sytuacji dopuszczać. Zresztą nie jest to trudne. Większość kierowców, którzy wcześnie "wysprzęglają" i chętnie redukują biegi, nawet tego nie zauważy.

Druga, większa wada to nieco zbyt wysokie zużycie paliwa. Mimo starań w trakcie jazdy po mieście utrzymywało się ono na poziomie powyżej 8 l/100 km. Wytłumaczenie mogłoby być proste -samochód tak zachęca do mocniejszego wciskania gazu, że mimowolnie jeździmy nim szybciej niż innymi autami. Nawet jeśli powstrzymamy swoje emocje, motor jednak pali odrobinę więcej niż konkurenci.

Do testu otrzymaliśmy odmianę Focusa, za którą nie przepadam - sedana w wersji wyposażenia Ghia, z nieładnym panelem z plastikowego "drewna" na desce rozdzielczej. Na szczęście mało atrakcyjny wygląd rekompensują znakomite własności jezdne (po czterech latach od premiery nadal najlepsze w klasie!) i bogate wyposażenie. Teraz do Focusa można zamówić reflektory wyładowcze, automatyczną klimatyzację i komputer pokładowy. Testowany egzemplarz wyposażono w te dodatki. Denerwował mnie jednak "huragan", jaki robiła we wnętrzu samochodu klimatyzacja przy ustawieniu "auto". Zwłaszcza że jedynym jej efektem był straszny hałas. Chłodne powietrze docierało dopiero po kilku minutach.

Nie ma auta bez wad, kompaktowy Ford jest nadal jedną z najciekawszych propozycji na rynku. Szczególnie, jeśli ktoś czerpie przyjemność z prowadzenia samochodu. A nowy silnik Diesla, to kolejny powód, by kupić Focusa. Aż się chce powiedzieć: nie ma róży bez... ognia. No i bez przysłowiowych kolców N szkoda, że cena jest tak wysoka.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.