Wyrok ETS: samochody z kratką wracają

Nawet kilka miliardów złotych będzie musiał zwrócić przedsiębiorcom budżet państwa po tym jak w poniedziałek ETS uznał, że ograniczenie ich prawa do odliczania VAT przy zakupie samochodów i paliwa było sprzeczne z prawem UE.

Rozmowa z Jerzym Martinim, , doradcą podatkowym w kancelarii Baker & McKenzie, która reprezentowała spółkę Magoora przed ETS w sporze z polskim fiskusem

Piotr Skwirowski: Podatnicy mogą się cieszyć?

Jerzy Martini: Dla podatników to oczywiście bardzo dobra informacja. Trybunał potwierdził, że ograniczenie ich prawa do odliczenia VAT od paliwa, ale także od samochodów było niezgodne z prawem wspólnotowym. Przedsiębiorcy będą mogli odzyskać VAT nadpłacony na skutek tego ograniczenia. Będą też mogli odliczać go już na bieżąco.

Czy do uzyskania zwrotu potrzebna będzie specjalna ustawa?

- Z punktu widzenia prawa żadna specjalna ustawa nie jest potrzebna. Gdy ETS uznał, że sprzeczna z unijnym prawem była akcyza naliczana od używanych samochodów sprowadzanych z zagranicy, Ministerstwo Finansów uparło się, że ustawa jest potrzebna i po dłuższym czasie doprowadziło do uchwalenia ustawy o zwrocie akcyzy. Tu jednak to nie wydaje się potrzebne.

No to jak odzyskać podatek?

- Po prostu złożyć korektę deklaracji podatkowej.

Do tego potrzebne będą pewnie dokumenty z poprzednich lat?

- Tak, trzeba na nowo policzyć podatek na podstawie faktur z poprzednich lat. Ale firmy je zbierały, bo były one potrzebne do rozliczeń, więc nie powinno z tym być problemu. Trzeba tylko przypisać odpowiednie faktury do odpowiednich samochodów.

Jak werdykt ETS przełoży się na działalność firm?

- Przede wszystkim zmniejszy koszty praktycznie wszystkich przedsiębiorstw opodatkowanych VAT, co oznacza, że łatwiej im będzie stawić czoła obecnym zawirowaniom gospodarczym. Prawdopodobnie znacznie zwiększy się też zainteresowanie nowymi samochodami kosztem prywatnego importu używanych aut. Możliwość odliczeń VAT zachęci też zapewne wielu obywateli do prowadzenia działalności gospodarczej.

Czy wyrok oznacza, że samochody z kratką znów staną się popularne?

- Na to wygląda.

A co wyrok ETS oznacza dla budżetu? Jakie pieniądze będzie musiał zwrócić podatnikom?

- O to trzeba pytać w Ministerstwie Finansów. Nie wiem, jakie pieniądze wchodzą w grę. Na rynku mówiło się najpierw o 2 mld, potem nawet o 4 mld zł.

Werdykt Trybunału dotyczy konkretnej spółki, czy mogą go wykorzystać inni podatnicy?

- Tak. To działa inaczej niż wyrok sądu krajowego, który dotyczy konkretnej sprawy, konkretnego podatnika. Werdykt ETS jest jedyną oficjalną interpretacją przepisów prawa. Dotyczy wszystkich. Jest niepodważalny i ostateczny.

Czyli nasze Ministerstwo Finansów nie może się od niego odwołać?

- Nie.

Dla Gazety

Wojciech Drzewiecki, ekspert firmy Samar

Po wyroku ETS dla branży motoryzacyjnej pojawia się szansa na uzyskanie jednego z lepszych narzędzi stymulujących rozwój rynku, a mianowicie - pełnego odpisu podatku VAT. Przedsiębiorcy zyskają szansę na zakup tańszych samochodów , co może pomóc w zwalczaniu negatywnych skutków kryzysu. Niestety, koszty błędów urzędniczych będą musiały być pokryte z naszych podatków.

Sprawa może dotyczyć niemal 300 tysięcy samochodów sprzedanych w latach 2001 - IV 2004. A to może oznaczać miliardowe koszty dla budżetu.

Zwrotu nadpłaconego podatku nie będzie automatyczny. Aby do tego doszło niezbędne będą odpowiednie przepisy. Zanim zostaną opracowane minie trochę czasu. Dodatkowo, biorąc pod uwagę doświadczenia ze zwrotem nadpłaconego podatku akcyzowego, można przypuszczać, że ewentualna walka o zwrot będzie procesem długotrwałym, nie zawsze zakończonym sukcesem.

Szkoda, że Ministerstwo nie zareagowało wcześniej na uwagi przedstawicieli przemysłu. Bylibyśmy dzisiaj zupełnie w innej sytuacji, a państwo nie byłoby narażone na tak duże koszty.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.