Mazda 2 - Ładny łabądek

Mazda ponownie wprowadza do swej oferty trzydrzwiowego hatchbacka - ostatnim tego typu autem była 323-ka z 1996 r. Dziś jest nim Mazda 2 drugiej generacji. Brzydkie kaczątko, które na szczęście wypiękniało

Gdy Andersen pisał słynną baśń, nie przypuszczał, że wpisze się ona w pewną motoryzacyjną premierę ponad sto lat później. Czy to właśnie dlatego organizatorzy wyjazdu na premierę trzydrzwiowej Mazdy 2 zaserwowali lecącym do Sztokholmu dziennikarzom przesiadkę w Kopenhadze? Pewnie nie. Pierwowzór "dwójki" był nudny. Funkcjonalny, ale nijaki. Brzydkie kaczątko, jak się patrzy.

Rynek nie zapałał nadmierną sympatią do kaczątka. -Tak dziwnie wygląda -powiedziała kaczka, która je dziobnęła. W porównaniu do Yarisa wlekło się w tyłach sprzedażowych statystyk. Aż nastąpiła odmiana. W 2002 roku pojawił się kolejny model kaczątka, tym razem z nową nazwą. Demio pozostało w Japonii, a reszta świata poznała Mazdę 2 - nieco ładniejszą, ale noszącą ślady poprzednika. Ślady brzydoty. Na tyle jednak subtelne, by Mazda 2 wspięła się na siódme miejsce w statystykach sprzedaży.

Rok temu firma zdecydowała, że to za mało. Genewa ujrzała drugą generację "dwójki", na razie pięciodrzwiową, zaprojektowaną zgodnie z nową filozofią marki (zoom-zoom). Efekt? Szpecące kształty znikły, podobnie jak 40 tysięcy egzemplarzy z europejskich salonów, licząc od debiutu w październiku 2007 do kwietnia 2008 roku. Nagle pojawiły się również nagrody. Samochód roku w Austrii, Belgii, Chorwacji, Danii, Japonii czy RPA. Nie wspominając o najważniejszym - tytule Światowego Auta Roku '08! Wozik spodobał się nawet w Chinach.

Kaczątko nie przestało pięknieć. W rok po premierze wersji pięciodrzwiowej Genewa ponownie ujrzała Mazdę 2, tym razem w wersji 3-dr. Jeszcze bardziej urodziwej. Wbrew światowym tendencjom krótszej o 40 cm i lżejszej o 100 kg w stosunku do poprzedniczki. Zmalał również jej kuper, z270 do 250 litrów. To mniej o około 30 l w porównaniu z innymi ptaszkami segmentu B - Yarisem, 207-ką, Corsą czy Punto. Rozstaw osi pozostał niezmieniony (249 cm). Pomimo to wewnątrz jest całkiem przestronnie, choć głównie na przednich fotelach. I chociaż kaczątko zdobyło nową umiejętność, funkcję łatwego wsiadania na tylną dzieloną kanapę, oraz szersze o 16,3 cm drzwi, miejsca z tyłu nie zbywa.

Trzymając rasową trójramienną kierownicę (mogłaby mieć szerszy zakres regulacji) i zerkając na czytelne zegary oraz konsolę środkową zdobioną gdzieniegdzie plastikiem w innym, niby- chromowanym kolorze, odnosi się wrażenie, że kaczątko jest w pełni opierzone. Jednak w dotyku nie jest tak miękkie, na jakie wygląda. Powód? Mazda zapewnia, że jej mała "dwójka" poddaje się recyklingowi aż w 95 proc. Stąd takie a nie inne tworzywa. Żadnego niedosytu nie budzi wyposażenie. W standardzie jest sześć poduszek powietrznych, odtwarzacz CD z MP3, wejście AUX umożliwiające podłączenie przenośnej MP3 czy przyciski do sterowania audio na kierownicy. W bogatszych wersjach (Exclusive lub Sport) dodatkowo podgrzewane przednie fotele lub zestaw Sport Apearance Pack obejmujący zmodyfikowane zderzaki, progi i spojler. Owszem, Mazda nadała kaczątku nr 2 delikatne cechy "sportowca". Tak dostroiła elektryczno-mechaniczny układ kierowniczy i dość proste w sumie (przód MacPhersony, tył belka skrętna) zawieszenie, że auto świetnie czuje się na krętych drogach. Kilku brytyjskich dziennikarzy stwierdziło wręcz, że po Mini (z wielowahaczowym zawieszeniem z tyłu) jest to jedna z lepiej prowadzących się przednionapędówek. Gdyby jeszcze miała mocniejszy silnik. Jak na razie ich oferta ogranicza się do jednego diesla SOHC z wtryskiem typu common-rail i dwóch silników benzynowych - 1.3 DOHC z elektronicznie sterowanym wtryskiem paliwa (w dwóch wersjach mocy, 75 i 86 KM) oraz 105-konna 1,5-litrówka. Wszystkie nieźle radzą sobie z masą 970 kg, w czym spora zasługa świetnej, pięciobiegowej skrzyni biegów. Trzeba sięgać do niej często, bo silniki benzynowe nabierają werwy dopiero na wysokich obrotach. Ponieważ skok lewarka jest chyba najkrótszy wśród wszystkich aut z segmentu B, nie stanowi to jednak problemu. Precyzję i przyjemność z wrzucania biegów kaczątko może zaliczyć do swoich atutów. Podobnie jak pięć gwiazdek w testach Euro- NCAP. Co prawda zdobytych przez wersję 5-dr, ale byłoby co najmniej dziwne, gdyby trzydrzwiowa, a więc z definicji sztywniejsza wersja wypadła gorzej. Kaczątko może się również pochwalić jedną z niższych w klasie emisją CO2 -równą 114 g/km. Ekolodzy mogą być z niego dumni. Ale najbardziej dumna może być sama Mazda. Jej auta wreszcie nabierają charakteru i stają się wyraziste. Świetnie się prowadzi i daje dużo frajdy z jazdy. Sądzę, że niebawem w internecie zaroi się od entuzjastycznych recenzji. -Nawet nie marzyłem o takim szczęściu wówczas, kiedy byłem tylko brzydkim kaczątkiem! - dodało na koniec kaczątko.

Więcej o:
Copyright © Agora SA