Mini Cooper S Clubman - Szybka partia golfa

Jeśli klasycznego Mini Coopera nazwano "diabelskim pudełkiem", to odmianę Clubman Cooper S można tytułować "szalonym furgonikiem"

Czy Mini może mieć coś wspólnego z autem dostawczym? Może. Aczkolwiek nie dosłownie. Nie pomieści naprawdę dużych ładunków, nie ma spartańskiego charakteru blaszanych furgonetek. Ma jednak cechy, które nieodparcie kojarzą się z "dostawczakami". Pierwsza to dodatkowe drzwiczki stanowiące jakby drugą część standardowych. Są co prawda wąziutkie, ale właśnie dlatego świetnie pasują do charakteru Mini. Istotnie podnoszą funkcjonalność auta, tym bardziej że otwierają się "pod prąd". Dzięki nim nie tylko można łatwiej zająć miejsce w tylnym rzędzie siedzeń lub umieścić pociechę w foteliku, ale też dopakować bagażnik od przodu, gdy oparcia tylnych foteli są rozłożone. I co najciekawsze - są asymetryczne, występują tylko po prawej stronie nadwozia! Druga cecha to dwuskrzydłowe dzielone drzwi zamykające przestrzeń bagażową z tyłu. Pomysł tyleż oryginalny, co zagadkowy. Klasyczna pokrywa w zwykłym Mini podnosi się na tyle wysoko, że nie utrudnia dostępu do bagażnika. Konstrukcja dwuskrzydłowa pozwala co prawda podejść do samego zderzaka bez obawy o głowę, ale rodzi też problemy. Jakie? Wystarczy spojrzeć w tylne lusterko. Pomysł zrodzony pewnie z chęci zaproponowania czegoś naprawdę oryginalnego. Tył Clubmana ma bowiem niecodzienny wygląd, zarówno gdy jest zamknięty, jak i po otwarciu, gdy okazuje się, że lampy zostały na swoich miejscach, a tam gdzie były drzwi, zieją puste otwory.

Różnice między Clubmanem a Mini z nadwoziem hatchback nie ograniczają się jednak do wyglądu. Inny jest charakter tego auta. Zwiększenie długości o24 cm i rozstawu osi o8 cm istotnie poprawiło funkcjonalność, pozwoliło powiększyć bagażnik o 100 l, a za przednimi fotelami wygospodarować więcej miejsca na nogi. Zyskuje też prowadzenie. Clubman jest neutralny na zakrętach i pewny na prostych. Bardzo przypomina najlepsze podwoziowo kompakty. Wersja Cooper S ma dodatkowo tę przewagę, że wystarczy wcisnąć guzik na centralnej konsoli, by ograniczyć siłę wspomagania układu kierowniczego i przyspieszyć reakcję silnika na ruchy przepustnicy. Mała rakieta na kółkach nabiera jeszcze wigoru. Biada tym, którzy prowadząc limuzynę z potężnym silnikiem, węszą łatwy sukces w bezpośredniej konfrontacji z Clubmanem Cooper S. Nawet jeśli zdobędą jakąkolwiek przewagę na prostej, w zakręcie stracą wszelkie złudzenia. Podwozie Mini potrafi równie dużo co doładowany, mocny i niezwykle elastyczny silnik. Niepozorne kombi zdaje się kpić z praw fizyki, pokonuje łuki jak wyczynowe auto. Frajda jest tym większa, że precyzyjne prowadzenie auta nie jest zasługą twardych jak deska zawieszeń. Wysoki komfort jazdy wręcz zdumiewa, biorąc pod uwagę możliwości trakcyjne Clubmana. Nic, tylko wrzucić do kuferka torbę ze sprzętem i pomknąć do podmiejskiego klubu na szybką partyjkę golfa. Dlaczego golfa? By poczuć się tak samo jak angielski dżentelmen czterdzieści lat temu mknący swym Mini Travellerem. Po drodze można delektować się detalami wnętrza, przejętymi praktycznie bez zmian z innych wersji Mini. Potem sprawny powrót do pracy, aw końcu zwieńczenie dnia wieczorną wizytą, tym razem w klubie muzycznym, przy zazdrosnych spojrzeniach znajomych i nieznajomych klubowiczów.

Oryginalne nadwozie, mocny silnik z funkcją "start/stop" (wyłączającą go na postojach) i systemem odzyskiwania energii podczas hamowania, system stabilizacji toru jazdy DSC, układ zapobiegania zarzucaniu tyłu podczas hamowania, czołowe, boczne i kurtynowe poduszki powietrzne, biksenony, szesnastocalowe obręcze - oto Mini Clubman Cooper S w skrócie. To wszystko ładnie i precyzyjnie oprawione. Jak drobiazg od jubilera. Ale że piękne precjoza bywają kosztowne, już podstawowa cena Clubmana Cooper S przyprawia o zawrót głowy, a przecież nawet nie dostaniemy za to klimatyzacji! A co powiedzieć o sumie 135 654 zł za testowany egzemplarz? Widocznie klub posiadaczy niecodziennych kombi wymaga wysokiego wpisowego.

GAZ

Oryginalna i atrakcyjna stylizacja nadwozia i wnętrza, wysoka jakość wykończenia, mocny i elastyczny silnik, świetne osiągi, znakomite własności jezdne i dobry komfort jazdy, dodatkowe drzwi dla tylnego rzędu siedzeń, powiększony bagażnik

HAMULEC

Cena, cena i jeszcze raz cena

SUMMA SUMMARUM

Bardzo droga zabawka ze sportowymi aspiracjami, o jeszcze bardziej oryginalnym wizerunku niż zwykłe Mini. Sporo przyjemności za sporo pieniędzy. Niejakiego usprawiedliwienia dla ceny Clubmana Cooper S można upatrywać w perfekcyjnym połączeniu znakomitego silnika i nienagannie pracującego zawieszenia z porywającą estetyką i jubilerską precyzją wykonania. Rzadko się zdarza, by w jednym samochodzie wszystkie te elementy zasługiwały na najwyższe noty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.