Powód? Zanadto przypomina magazyny poświęcone modzie, a powinien zachwycać i szokować. Owszem, są w nim ciekawe kreacje, jest śmiały makijaż, ale... nie ma kobiety. A raczej jest jej niewiele. Takie przynajmniej wrażenie można odnieść, oglądając kwiecień, maj, czerwiec czy listopad. Na szczęście styczeń, marzec, sierpień, wrzesień i październik ratują sytuację. Mimo wszystko trudno nie odnieść wrażenia, że tegoroczna egzotyczna edycja (zdjęcia robiono w Szanghaju) miała być przede wszystkim przeciwieństwem zeszłorocznej -prozaicznej z jej oszczędną scenografią (hotelowy pokój) i kolorystyką (czerń i biel). Ta jest kolorowa i wysmakowana. I właśnie taką ją zapamiętamy.
Część zdjęć z edycji 2008 jest do obejrzenia w naszej galerii .
Wszystkie zdjęcia kalendarzy Pirelli można znaleźć na oficjalnej stronie .