Rząd buduje drogi na wybory

Jeszcze przed wyborami rząd będzie miał szansę pochwalić się inwestycjami drogowymi. Za dwa, trzy tygodnie kierowcy dostaną obwodnicę Gorzowa Wielkopolskiego, której otwarcie opóźniono z powodu zagadkowych usterek budowlanych.

Niedawno Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zmroziła krew w żyłach kierowców, ogłaszając opóźnienie w oddaniu do eksploatacji obwodnicy Gorzowa Wielkopolskiego, którą kierowcy mieli dostać pod koniec września. Dyrekcja stwierdziła, że wykryła usterki, które "w późniejszym czasie mogłyby istotnie wpłynąć na bezpieczeństwo podróżujących, na co GDDKiA pozwolić nie może". O jakie usterki chodziło i kiedy zostaną naprawione - jeszcze kilka dni temu nie można się było dowiedzieć w biurze prasowym Dyrekcji. Ale okazało się, że usterki da się usunąć przed wyborami. - Obwodnica zostanie otwarta za dwa, trzy tygodnie - powiedział wczoraj na konferencji prasowej szef GDDKiA Zbigniew Kotlarek. Wyjaśniał, że należało poprawić nasypy przy obwodnicy.

Wcześniej dziennikarze przypuszczali, że to właśnie ze względu na wybory opóźniano otwarcie obwodnicy Garwolina. Ceremonia w Garwolinie odbyła się wreszcie pod koniec września i zjechało się na nią pięciu urzędników w randze ministra. GDDKiA zaprzeczała, by opóźnienia na tej obwodnicy były związane z kampanią wyborczą.

A ceremonia w Gorzowie może być okazją do zapewniania przez rząd o kolejnych sukcesach drogowych. Wczoraj GDDKiA podpisała umowę z firmą Budimex-Dromex, która za 677 mln zł ma w ciągu dwóch lat wybudować 26,7 km drogi ekspresowej S-3 między Gorzowem a Szczecinem.

Już wczoraj GDDKiA zapewniała, że od przyszłego roku prace drogowe ruszą w tempie, jakiego dotąd w Polsce nie widziano. Zacznie się budowa 642 km autostrad i 946 km dróg ekspresowych. A w następnym roku - kolejnych 290 km autostrad i ponad 500 km dróg ekspresowych, by zdążyć do mistrzostw piłkarskich Euro 2012.

Niestety, po wyborach może się okazać, że drogi będą droższe niż przewidziano w programach rządu. "Gazeta" opisywała już problemy GDDKiA z budową 10 km drogi ekspresowej S-8 w Warszawie. Na tę inwestycję GDDKiA chciała wydać prawie 1,8 mld zł, ale jeden wykonawca chce ponad 2 mld zł, a drugi - 2,4 mld zł. Wczoraj dyrektor Kotlarek zapowiedział, że GDDKiA będzie musiała skorygować swój kosztorys, bo nie uwzględniła wzrostu kosztów i ryzyka zrzucanego na wykonawców. Ale dlaczego GDDKiA z góry zdecydowała się na tak kosztowny projekt, na przykład z drogami umieszczonymi w tunelach wydrążonych 9 m w ziemi? Takie kosztowne pomysły dyrektor Kotlarek tłumaczył oczekiwaniami mieszkańców Warszawy.

Wczoraj niespodziewanie do programu budowy dróg na Euro 2012 rząd dołożył też drogę ekspresową S-5, o którą dopominali się mieszkańcy Wielkopolski.

Copyright © Agora SA