Fiskusie, precz od mojego pikapa!

Pod pozorem porządkowania norm i przepisów nasi urzędnicy skarbowi prawdopodobnie zakończą boom na takie auta na polskim rynku.

Niepomny na to, że nieraz już srogo namieszał z akcyzą i VAT od samochodów, wziął się teraz do aut, które równocześnie mogą przewozić pasażerów i spory ładunek, m.in. do funkcjonalnych i modnych pikapów. Zachęcili go do tego. unijni normalizatorzy i biurokraci. Wszystkie samochody dostawcze z tzw. podwójną kabiną (a więc nie tylko pikapy) są teraz traktowane przez fiskus tak, jak osobówki. Sprawa -nagłośniona na przełomie sierpnia i września na portalach finansowych - nie jest nowa. Od 31 marca - po ukazaniu się w urzędowym dzienniku Unii interpretacji Komisji Europejskiej w sprawie taryf celnych, kodów i statystyk - unijny kod CN 8703 obejmuje pikapy i auta osobowe, czyli traktuje je podobnie jak samochody z nadwoziem kombi.

Już mnie więc nie śmieszą dowcipy o unijnej normie na zakrzywienie banana, bo brukselscy biurokraci, wprowadzając zmiany w tzw. nomenklaturze taryfowej, dali do ręki polskiemu fiskusowi kolejną wyżymaczkę podatników.

Dawniej takie auto nazywało się TOWOS, czyli samochód towarowoosobowy. Sam jeździłem takim tarpanem wyprodukowanym w FSR Poznań, na dodatek finansowanym dogodnie z kredytu dla rolnictwa. Ale to były złote dla małych firm lata 90., wraz z ich finansowymi ulgami, odliczeniami itp. Teraz liberalizm w gospodarce zastąpiło "solidarne państwo" - urzędnicy tak jak za komuny wiedzą lepiej, jak "sprzyjać" małym firmom, więc wszelkie półciężarówki (towarowo-osobowe furgony i pikapy) próbują obłożyć akcyzą.

Zamach na półciężarówki

Kto po 31 marca kupił półciężarówkę o masie do 3,5 tony, np. towarowo- osobowy furgon lub pikapa z kabiną typu King-Cab, Double-Cab lub Quad-Cab, powinien zapłacić akcyzę, bo zdaniem służby celnej (podporządkowanej Ministerstwu Finansów), takie auto należy kwalifikować jako osobowe. Zdziwi się więc brygada remontowa i osoba fizyczna prowadzące rodzinną cukiernię, że jeżdżą. autem luksusowym, od którego należy się fiskusowi akcyza w wysokości 13,6 proc. ceny.

Przy okazji wyjaśniam: king-cab to nie jest ładna królewska karoca, ani podwójna pełnowartościowa kabina, tylko dodatkowy, drugi rząd foteli, najczęściej w postaci wąskiej tapicerowanej ławeczki. To w zasadzie półtorej kabiny.

Jak ktoś ma pikapa, to skądś go ma...

Przedsiębiorcy, zwłaszcza osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, wybierali je ze względu na korzyści finansowe -każdy woli zapłacić mniejszy podatek. Wielu zgodnie z przepisami do tej pory zaliczało całą wartość zakupionego auta do kosztów uzyskania przychodu - pod warunkiem że jego cena nie przekraczała 50 tys. euro, a samochód charakteryzował się właściwościami ciężarówki. Pikap w wersji King-Cab wpisywał się w to idealnie - do pracy, a jako auto rodzinno-rekreacyjne - po pracy. Wten sposób zmniejszano podatek dochodowy. Po drugie, kupując lub leasingując auto, można było też odliczyć cały VAT. Na dodatek można było odliczyć VAT także od paliwa do tych pojazdów.

Trzecią, oczywistą korzyścią, było nabycie nowego, wytrzymałego samochodu. Po czwarte, modne i wielozadaniowe pikapy stały się po redukcji podatku dochodowego i odliczeniu VAT, wreszcie przystępne.

Eksperci rynkowi zwracają uwagę, że takie auta superpopularne wUSA i zdobywające też rynki w Europie, właśnie z przyczyn finansowych dość późno zagościły w Polsce. Oferują je obecnie: Nissan, Toyota, Mitsubishi i SsangYong, a ostatnio także Ford. Na popularność tych aut nałożył się też boom budowlany - jedni budują, remontują, wykańczają mieszkania i domy, drudzy zamieszkują pod miastem. Pikap osobowo-towarowy, a jeszcze z napędem na obie osie, jest wówczas znakomitym udogodnieniem. A nieszczęsne potworki, takie jak auta spełniające wzór Lisaka czy hatchbacki z kratką, które "skonstruował" właśnie fiskus.

Jak dla mnie, to obecna ekipa Ministerstwa Finansów może odjechać w siną dal i wszystko mi jedno czym, nawet pikapem (obojętnie w szoferce, czy na pace), tylko proszę: ręce precz od małych firm i kierowców. Bo koszty biurokratycznego państwa ponoszą właśnie najbardziej prężni podatnicy. Tymczasem wielozadaniowe auto dostępne dla aktywnej jednostki to "teksański" aksjomat demokracji, to. synonim wolności nie tylko gospodarczej.

Na szczęście wynik zamachu fiskusa na pikapy przesądzony nie jest, bo specjaliści od prawa podatkowego z różnych kancelarii nie są zgodni, czy zmiana kodu klasyfikacyjnego jest wystarczającym argumentem do zmiany przepisów podatkowych. Wskazują też na kolejny brak spójności w polskim prawie regulującym działalność gospodarczą. Bo z jednej strony pikap z kabiną King-Cab w wypadku, gdy ładowność jego części towarowej ("paki") okaże się mniejsza niż pasażerskiej ("kabiny"), przez urzędnika skarbowego zostanie zakwalifikowany jako osobówka. A równocześnie taki pikap ma oddzielną ładownię, więc obowiązująca ustawa VAT (nie odwołuje się do kodów CN iPKWiU) określa go więc jako. ciężarówkę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.