Dwa tysiące sto pięćdziesiąt siedem - Saab 9-3

Tyle zmian Saab wprowadził do modelu 9-3. Najważniejsze z nich to nowy wygląd inspirowany prototypowym Aero X, mocniejsze silniki, ciekawy napęd na cztery koła i bogatsze

Pierwszy raz zobaczyłem 9-3 na żywo w Aeroseum - muzeum Saaba znajdującym się w dawnym schronie przeciwlotniczym szwedzkich sił powietrznych. W długim, chłodnym i surowym tunelu nowy model sprawiał wrażenie maszyny stworzonej na potrzeby filmu sf. Głównie za sprawą diodowych świateł do jazdy dziennej, które przenikliwie patrząc, zdają się pytać: "Are you talking to me?". Pozostałe zmiany to nowa chłodnica, wyrazisty krój zderzaków i tylne światła wyglądające, jakby ktoś je przed chwilą wyciągnął z zamrażarki. Prócz tego projektanci pozbyli się bocznych listew ochronnych i zadbali o szeroki wybór wpadających w oko aluminiowych felg (cecha charakterystyczna Saabów). Wnętrze? Bez zmian. Masywna konsola, tu i ówdzie miękkie materiały, dobre spasowanie i trzy fajne gadżety: - niezbyt stabilny cupholder, który jednak mógłby służyć za eksponat w muzeum sztuki współczesnej; - przycisk "Night Panel" wyłączający większość wskaźników, co pomaga w czasie nocnych przejażdżek, i - jakżeby inaczej - stacyjka na tunelu środkowym.

Dla wszystkich opętanych miłością do silników wysokoprężnych Saab przygotował coś specjalnego. Czterocylindrowy diesel 1,9 TTiD oferuje 180 KM i żadnej turbodziury. Wszystko dlatego, że inżynierowie zamontowali w silniku dwie turbosprężarki - mniejsza wkracza do akcji przy niskich obrotach, większa przejmuje pałeczkę przy wyższych. Efekt? Równomierny przyrost mocy, 8,5 sekundy do setki i średnie spalanie poniżej 6 litrów na 100 km. Prędkość maksymalna (225 km/h) nie robi takiego wrażenia jak czas przyspieszania na piątym biegu od 80 do 120 km/h: 7,9 sekundy to tyle co w sześciocylindrowym, flagowym silniku o mocy 280 KM! Wszystkie dane dotyczą sedana, ale kombi jest dosłownie o cień cienia gorsze. A jak Saab TTiD jeździ? Pedał sprzęgła wyraźnie wibruje (może drży ze strachu przed dwoma turbosprężarkami?), klekot silnika jest słyszalny tylko przy rozruchu, a 400 Nm nie zmusza do częstej zmiany biegów. To dobrze, bo sześciostopniowa skrzynia mechaniczna działa... tak sobie. Poprawiono ją w stosunku do poprzednika, ale samochód z lotniczymi konotacjami i zabójczym spojrzeniem reflektorów zasługuje na coś lepszego. W opcji jest też sześciostopniowy automat, ale nie mieliśmy okazji się poznać. Podwójnie doładowany diesel może i ma 180 KM i dwie turbosprężarki, ale najlepiej wrzucić czwarty bieg i spokojnie podróżować w zgodzie ze wszystkimi przepisami ruchu drogowego. Silnik odpłaci się niskim zużyciem i wysoką kulturą pracy. Taka jazda pozwala również wykazać się autu. "Dziewięć-trójka" jest wygodna i komfortowa, jej fotele sprawiają wrażenie skrojonych tylko wyłącznie dla ciebie, a nowy system Bose sprawi, że nie tylko Abba brzmi dobrze. Bardzo przyjemnie, ale nieco nudno. Na większe emocje przyszedł czas następnego dnia.

A co mi tam! Szwedzi to najprawdopodobniej najnudniejszy naród świata. Wszyscy jeżdżą Volvo kombi, przestrzegają przepisów i są do bólu ostrożni, racjonalni i porządni. Ich państwo jest tak bardzo opiekuńcze, że nad skaleczonym kolanem pochyla się pół szpitala. Wszystkie niebezpieczeństwa i odstępstwa od normy są duszone w zarodku. Nie ma miejsca na żaden fun. Mimo to postanowiłem nieco zaszaleć i dać pstryczka w nos państwu opiekuńczemu.

W jaki sposób? Otóż następnego dnia padał deszcz. Ale nie w stylu brytyjskiej lekkiej mżawki. To był porządny, rzęsisty deszcz. Temperatura spadła, słońce poszło na urlop, a wiatr szalał jak opętany. Tym razem miałem do dyspozycji model 9-3 cabrio BioPower z turbodoładowanym silnikiem przystosowanym do spalania etanolu. Rozwiązanie ekologiczne (paliwo wytwarzane jest z roślin), ale też praktyczne. Ponieważ etanol ma większą niż zwykła benzyna liczbę oktanów (104), silnik dostaje mieszankę wyższej jakości i zamiast 175 KM (benzyna w baku) oferuje 200 KM (85 proc. etanolu i 15 proc. bezołowiowej). Co z tym wszystkim zrobiłem? Otworzyłem dach! Ale nie przemokłem do suchej nitki. Owszem, zmokłem nieco, ale tylko w czasie otwierania i zamykania dachu. Bez dachu można jeździć nawet podczas ulewy, o ile nie zwalnia się poniżej 80 km/h. Powyżej tej prędkości opływające powietrze "wygrywa" z padającym deszczem i zostajesz suchy. Fenomenalne doświadczenie! Nie tylko ze względu na "powietrzny" dach, ale także dlatego, że sądząc po reakcjach, Szwedzi byli totalnie zszokowani moim wybrykiem. Śpieszę dodać, że jadąc około 90 km/h, nie przekroczyłem obowiązującego limitu prędkości, a ponieważ auto było zatankowane etanolem, emitowało ledwie 40 gramów CO2/km (czterokrotnie mniej niż w autach na tradycyjną benzynę). Zakładając, że każda cząstka tego gazu została wcześniej wchłonięta przez rośliny, de facto nie zanieczyściłem atmosfery wcale. Gdybym lepiej śpiewał, mógłbym nucić "Zielono mi i spokojnie, zielono mi...".

XWD - cross wheel drive

Saab z serii BioPower to hit w Szwecji. Na tamtejszym rynku ponad 90 proc. nowych aut tej marki przystosowane jest do spalania ekologicznego paliwa. Włodarze firmy chcą nawet z rodzimej oferty wycofać diesle i benzynówki, bo po prostu nikt ich nie kupuje. U nas jest trochę inaczej. Największym wzięciem będzie się pewnie cieszył turbodiesel 1,9 o mocy 120, 150 lub 180 KM. Fanom bezołowiowej Saab oferuje turbodoładowane silniki o mocy 122, 150, 175, 210 i 280 KM. Ten ostatni zarezerwowany jest dla wersji Aero, która po prostu idzie jak burza. Do tego przyjemnie mruczy, ma niezłą skrzynię (mechaniczna lepsza od automatu, obie sześciobiegowe) i zbliża Saaba do bojowego myśliwca.

Clou programu to napęd na cztery koła. Oznaczony jest symbolem XWD i występuje na razie tylko z najmocniejszym silnikiem. Dostępny będzie dopiero w przyszłym roku, ale warto na niego poczekać. System jest tak pomyślany, że w żadnych warunkach nie doprowadza do poślizgu przednich kół. Ale to nie wszystko. Dzięki blokadzie mechanizmu różnicowego tylnej osi o narkotyzującej nazwie eLSD system może rozdzielać moc nie tylko między osiami, ale także między tylnymi kołami. Na przykład podczas jazdy na autostradzie około 10 proc. mocy trafia na tył. Podczas wyprzedzania komputery kierują moc między przednią oś i tylne koła (do 40 proc. na jedno) tak, aby zapewnić mnóstwo przyczepności i zwiększyć bezpieczeństwo (w końcu auto powstało w Szwecji, więc to nie dziwi). Nie mogłem tego przetestować na zwykłej drodze, ale skoro na torze spisuje się tak dobrze, to i w drodze do Ikei powinno się sprawdzić.

Na torze testowym szutrowe odcinki przetykane są ostrymi szykanami i śliską jak lód nawierzchnią. Mój przejazd (z włączonym ESP) był mizernie wolny i mało profesjonalny, ale za to superbezpieczny. Nikt nie ucierpiał i żaden pachołek się nie przewrócił. Nawet byłem z siebie dumny. Do czasu, aż kierowca testowy o wyglądzie chłopaka z boysbandu pokazał mi, do czego naprawdę zdolny jest XWD. Nieważne, czy z pełną parą ruszamy na szutrowej nawierzchni, czy serię trzech ostrych zakrętów przejeżdżamy w mgnieniu oka, czy nawet szalejemy po śliskiej nawierzchni - dzięki XWD auto pozostaje przewidywalne, bezpieczne i spokojne. I to wszystko z wyłączonym ESP.

Oprócz ciekawszego wyglądu, mocniejszych silników, zmyślnego napędu na wszystkie koła i bogatszego wyposażenia (biksenonowe reflektory doświetlające zakręty, system audio Bose, czujnik ciśnienia w oponach) Saab ma też swój charakter. Jest mniej mroczny niż BMW, mniej ostentacyjny niż Mercedes i mniej wyniosły od Audi. Jest też bardziej rozrywkowy od Volvo i bardziej ludzki niż Lexus. Tę szwedzką markę wybierają artyści, adwokaci i lekarze, którzy w weekend wchodzą na K2, jeżdżą na desce surfingowej, a mieszkanie urządzili meblami z Ikei. Fajni goście. A skoro wybierają Saaba, to on też jest fajny. Nawet mimo że zbudowany jest na płycie podłogowej pospolitego Opla Vectry.

Gaz

Image, design, 180-konny turbodiesel, ergonomiczne wnętrze, komfort, niski poziom hałasu, napęd XWD, technologia BioPower

Hamulec

Mechaniczna skrzynia biegów (silnik 1,9 TTiD), zużycie paliwa wersji benzynowych

Summa summarum

Saab ma styl i osobowość. Oprócz tego jest bezpieczny (5 gwiazdek EuroNCAP), przemyślany i wzbudza sympatię. Jak go kupisz, ludzie nie przestaną cię lubić. Napęd XWD i podwójnie doładowany diesel zwiększą atrakcyjność modelu i być może skuszą tych, którzy wcześniej o wyborze Saaba nie myśleli. Niestety, tak też myślą marketingowcy i wszystko to wliczają w cenę auta, przez co Saaby są 10-15 proc. droższe od swych oplowskich odpowiedników.

Więcej o:
Copyright © Agora SA