Bentley Continental GT

Bentley Continental GT to auto dla ludzi kochających prędkość, którzy na wspomnienie o Porsche 911 reagują pogardliwym skrzywieniem warg i rzuconym od niechcenia ?eee, to za małe?.

Anglicy wcale nie przesadzili z nazwą. Powstał kontynentalny krążownik - chyba najbardziej komfortowe coupé świata. A za pomocą niemieckiej techniki Continental GT z łatwością przekracza 300 km/h.

A było to tak: Brazylijczyk Raul Pires miał zaledwie 6 lat, kiedy ojciec zabrał go na tor Interlagos i pokazał wyścigowe bolidy. - Zakochałem się w autach i postanowiłem, że sam kiedyś będę je budował - twierdzi główny stylista Continentala GT. Pires jest ambitny, młody (36 lat), ale w przypadku nowego Bentleya miał twardy orzech do zgryzienia. Jak połączyć nowoczesność z kilkudziesięcioletnią historią firmy?

<<< Zobacz film >>>

Patrzę na Continentala, którym pierwszy raz jeździłem dwa lata temu i wiem, że nikt mnie nie oszukuje. Tu nie widać oszczędności. Blacha jest blachą, drewno drewnem, skóra skórą. Deska rozdzielcza - jak zapewnia projektant wnętrza Robin Page - nawiązuje do uskrzydlonej litery "B", czyli logo Bentleya. Zegarek w centralnej części deski - to prawdziwy analogowy Breitling rodem ze Szwajcarii. Bardzo brytyjska (czytaj ultradokładna) jest jakość wykończenia. Dość powiedzieć, że skórzaną kierownicę buduje aż 6 specjalistów i że zajmuje to im aż 18 godzin.

Warto też zajrzeć pod maskę. Kryje się tam 12-cylindrowiec w układzie W z dwiema turbosprężarkami, o pojemności 6 litrów i mocy, bagatela, 560 koni mechanicznych. Głębiej lepiej nie zaglądać. My to zrobiliśmy i odkryliśmy napisy... VW/Skoda/Seat/Audi na wahaczach i zbiorniku paliwa. Ups!

<<< Zobacz co w kwietniowym numerze "Magazynu Wysokie Obroty" >>>

Silnik jest dyskretny, bo nie słychać go na wolnych obrotach, ale potrafi - z pedałem przyspieszenia wciśniętym do podłogi - zamienić ważące 2300 kg (!) coupé w pocisk artyleryjski. Bentleyowi nie wypada ryczeć jak amerykańskim "V-ósemkom", nie na miejscu byłaby też eksplozja wysokich tonów znana z Ferrari. Jest dyskretny, nobliwy, ale bardzo głęboki i donośny. Jak ostry szef, który nigdy nie podnosi głosu. Do setki dociąga w 4,8 sekundy i gna prawie 320 km/h. Nie ma znaczenia, czy startuje na mokrym, czy suchym asfalcie. Napęd na cztery koła pozwala Bentleyowi zachować przyczepność zawsze i wszędzie. Nie ma co liczyć na pokazowy dym z opon. Bardzo trudno też wprowadzić Continentala GT w poślizg. Choć tym autem i tak nie wypada jeździć bokami. Jego naturalnym środowiskiem jest autostrada, nie gardzi też podjazdami luksusowych hoteli. Dobrze, gdyby właściciel miał własną rafinerię lub sieciową stację benzynową. Na trasie z baku znika co najmniej 16 l/100 km, a w mieście trudno zejść poniżej 22 litrów. Świadomość, że jeden ruch prawą stopą może obudzić ponad 500 KM, okazuje się jednak silniejsza. Moja przeciętna to 29 litrów...

Szalone są również hamulce. Inżynierowie z Crewe stwierdzili, że muszą być lepsi od speców Porsche, i wyposażyli Continentala GT w największe tarcze hamulcowe w klasie (40,5 cm - przód, 33,5 cm - tył) i pneumatyczne zawieszenie sterowane procesorem. Ruch ręką i GT zamienia się w dość twardo zestrojone coupé. Do tego całkiem pakowne, co przeczy tezie, że sportowe to ciasne i że do środka wchodzi co najwyżej książeczka czekowa. Bagażnik Continentala GT ma 355 litrów, a więc zmieszczą się kuferki wszystkich czterech pasażerów.

Zaraz, zaraz... Niemal wszystko to już było! Pamiętacie Mitsubishi 3000 GT? Mnóstwo elektroniki, cztery koła napędzane (a nawet skrętne), dwie turbosprężarki, regulowane zawieszenie i... na tym koniec podobieństw. Bo i moc nie ta, i cena niższa, no i gorsze wykończenie. Ekscentrycznego "japończyka" już nie ma, klasyczny "brytyjczyk" wciąż zadaje szyku. Jego stylizacja okazała się strzałem w dziesiątkę i prócz nieco przyciężkiej czterodrzwiowej limuzyny (Flying Spur) powstanie również GT bez dachu. Kabriolet GTC zadebiutuje podobno jeszcze w tym roku. I już można się ustawiać w... kolejce. Tak, tak - na Continentala GT zbierali zamówienia z rocznym wyprzedzeniem. Nie pomogły nawet społeczne listy - turystyczny Bentley sprzedawał się jak świeże bułki.

Bentley Continental GT

Tekst pochodzi z kwietniowego numeru nowego miesięcznika motoryzacyjnego "Magazyn Wysokie Obroty"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.