Chevrolet Spark

W czerwcu pojawi się groźny konkurent Pandy, czyli Spark (z ang. - Iskra). Opatrzony już logo Chevroleta następca Daewoo Matiza prezentuje się bardzo atrakcyjnie.

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ten model wywoła na naszym rynku duże zainteresowanie. Dla-czego? Niewiele jest nowych aut, których ceny zaczynają się poniżej magicznej bariery 30 tys. zł. A pamiętając o tym, jak dobrze sprzedawał się kilka lat temu Matiz - wydaje się, że Spark nie będzie musiał długo udowadniać swych zalet. Jego projektanci mieli twardy orzech do zgryzienia: należało tak zmodernizować nadwozie poprzednika, by podkreślić nowoczesność i techniczny postęp, a jednocześnie nie popsuć efektu, jaki uzyskał w 1998 roku słynny Giorgio Giugiaro, autor sylwetki Matiza. Nowy kształt reflektorów, akcentujący dynamikę większy wlot powietrza w przednim zderzaku oraz charakterystyczne przetłoczenia błotników nadają nadwoziu styl, który może się podobać jeszcze przez wiele lat. Przy niezmienionych wymiarach nadwozia Spark ma podobną pojemność wnętrza jak poprzednik. Znacznie poprawiono jednak wykończenie. Nowa deska rozdzielcza jest teraz podzielona funkcjonalnie na dwie części. Nad kierownicą znajdują się ważne kontrolki, natomiast zestaw wskaźników umieszczono w centralnej części tablicy przyrządów. Do wyboru będą trzy kolory wskaźników: niebieski, zielony oraz złoty, odpowiednio skojarzone z jednym z pięciu odcieni tapicerki. Oparcie tylnej kanapy składa się w proporcjach 40:60, dzięki czemu można stopniowo zwiększać pojemność bagażnika z 170 aż do 845 l. Utrzymanie porządku ułatwiają różnorodne schowki. Ich liczba zależy od wersji wyposażenia auta (Direct, Star, Plus, Elite, Premium). W testowanej przez nas - najbogatszej - były dwa pod deską rozdzielczą i zamykany w prawej jej części oraz praktyczna szuflada pod fotelem pasażera. Nad głową kierowcy znajduje się skrytka na okulary.

W odróżnieniu od sprzedawanego u nas FSO Matiza Chevrolet Spark będzie miał dwie wersje silnikowe - znany 3-cylindrowy silnik 0.8 o mocy 52 KM oraz 4-cylindrowy 1.0 rozwijający moc 66 KM. Obydwie jednostki były już stosowane w modelach oferowanych w Europie, ale przy okazji modernizacji auta dostosowano je do rygorystycznych norm emisji spalin Euro IV.

Auta testowałem w górzystych okolicach Asyżu, na północ od Rzymu. Muszę przyznać, że nawet mniejszy silnik z powodzeniem radzi sobie z ważącym 800 kg autem (plus dwie dorosłe osoby i ich spory bagaż). Wysokoobrotowa jednostka sprawia bardzo dobre wrażenie, a mocą dorównuje większemu o 300 cm3 silnikowi Pandy 1.1. Mocniejszy motor o pojemności jednego litra zapewnia Sparkowi bardzo dobre osiągi przy nieznacznie tylko wyższym zużyciu paliwa. Jego zaletą jest też wyjątkowo rasowy dźwięk.

Mimo licznych modyfikacji nie udało się natomiast doprowadzić do poprawy działania mechanizmu zmiany biegów. Ruchy drążka są mało precyzyjne i łatwo o pomyłkę. Spore zmiany widać natomiast w funkcjonowaniu zawieszenia. Całkowicie zmieniona konstrukcja tylnej osi, gdzie zamiast sztywnej osi zastosowano belkę skrętną, poprawiła zachowanie auta na zakrętach i zmniejszyła wrażliwość samochodu na gwałtowną zmianę obciążenia (np. przy raptownym ujęciu gazu na szybko pokonywanym łuku). Pojazd posłusznie reaguje na polecenia kierowcy mimo przechyłów wysokiego nadwozia.

Nowy model Chevroleta zdecydowanie uatrakcyjnia ofertę tej marki. Prawdziwie tani samochód o przekonujących walorach jezdnych, objęty trzyletnią gwarancją to mocny atut w walce z pojazdami używanymi.

DANE TECHNICZNE

Cena od 29 500 zł

OPINIA AUTO+

Wyraźny postęp. Następca Matiza jest solidniej wykonany, ma lepsze zawieszenie, a przy tym kusi ceną

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.