Repliki znanych pojazdów

AC Cobra, Lotus Seven czy może Ferrari Testarossa? Już za kilkanaście tysięcy złotych możemy wejść w posiadanie auta, za którym absolutnie każdy obejrzy się na ulicy. Całkiem legalnie!

Na początku lat 90. w jednym z warszawskich komisów pojawiło się niesamowite auto - Lamborghini Countach. Czarne, oczywiście z otwieranymi do góry drzwiami. Wyglądało nieziemsko. Cena - chyba coś około 320 milionów (starych złotych) - równowartość nowego Peugeota. Oczywiście nie było to prawdziwe Lamborghini, tylko jego replika z silnikiem Volkswagena. Produkcji podjęła się pewna warszawska firma, o której słuch już dawno zaginął. Niewiele szczęścia w biznesie miał również pewien pan ze śląska, który kilka lat temu zaczął produkować profile z włókna szklanego - według dołączonej instrukcji w prosty sposób miały one zmienić naszego Pontiaca Fiero w rasowo wyglądające Ferrari Testarossa. Cały zestaw kosztował kilka tysięcy złotych, sprzedano ich kilkadziesiąt. Niestety, zestaw wykonany był wyjątkowo niedokładnie, prawie nic do siebie nie pasowało - auto ukończyła tylko garstka najbardziej wytrwałych.

Dzisiaj wybór jest już o wiele większy - kilka firm oferuje nam zestawy do zbudowania AC Cobry, Lotusa Seven czy Morgana, a ostatnio pojawiła się również możliwość zakupu Ital Design - czyli coś w stylu Testarossy. Wielbicieli 4x4 na pewno ucieszy wiadomość, że można już zamawiać repliki Hummera z benzynowym silnikiem V8.

Replika, w odróżnieniu od samochodu zabytkowego, nie jest doskonałą inwestycją. Z biegiem lat traci na wartości. Dlatego jeśli nie mamy zdolności majsterkowicza, szukajmy używanej - a jest w czym wybierać:

AC COBRA

Produkowana najczęściej na bazie Forda Sierra. W naszym kraju jest już kilka firm produkujących gotowe zestawy - rama i karoseria z włókna szklanego kosztuje tylko 12 tys. zł, jednak to dopiero początek - i wydatków, i pracy. Brakuje nam silnika, galanterii, siedzeń, szyby z przodu - w najtańszym wydaniu czeka nas wydatek ok. 25 tys. zł i przynajmniej kilka miesięcy w garażu. Oczywiście, pod warunkiem że mamy garaż...

Ostatnio pojawia się coraz więcej gotowych, używanych aut. Za najtańsze (z silnikiem 2.0 z Forda Sierry) musimy zapłacić ok. 35 tys. zł, bardziej "wypasione" egzemplarze (dodatkowy dach, chromowane wydechy po bokach) kosztują ok. 60 tys. zł. Oczywiście najwięcej radości przysporzy nam Cobra z silnikiem V8 z Chevroleta lub Corvetty - jednak musimy być przygotowani na wydatek nawet 100 tys. zł.

LOTUS SEVEN

To nie tylko jeden z najtańszych zestawów, (ok. 11 tys. zł), ale także dość proste w budowie auto. Gotowe waży 600 kg, do setki rozpędza się w ok. 6 sek. Dawca podzespołów i silnika - Sierra. Używany egzemplarz w doskonałym stanie kosztuje ok. 20 tys. zł.

PIRAT

Repliki Alfy Romeo z lat 30., mniej lub bardziej nawiązujące do pierwowzoru.

Jako auto bazowe często służy Polonez, czasem można spotkać silnik ze starego BMW. Auto doskonale wygląda i wyśmienicie się prowadzi, w dodatku można je naprawdę tanio kupić - ceny kilkuletnich egzemplarzy zaczynają się już od 15 tys. zł. Praktycznie żadnych problemów z częściami, serwisem, naprawą - auto proste w budowie jak przyczepa Niewiadów

MORGAN

Replika brytyjskiego Morgana kosztuje w zestawie prawie 40 tys. zł.

Za 48 tys. zł kupimy gotowy, kilkumiesięczny samochód, z silnikiem i mechaniką Poloneza. Auto (którym ktoś już się zapewne nacieszył) wykończono doskonałej jakości skórą i drewnem.

FERRARI TESTAROSSA

Egzemplarz wystawowy, zbudowany na bazie Pontiaca Fiero z niezłej jakości niemieckich prefabrykatów, wystawiono do sprzedania za 35 tys. zł. Na pierwszy rzut oka faktycznie przypomina Ferrari, jednak ktoś, kto miał okazję widzieć kiedykolwiek oryginał, bez trudu rozpozna różnicę. Podobnie wnętrze - trzeba naprawdę dużo pracy (i pieniędzy), by je dopracować. W dodatku Golf II GTI bez żadnego problemu zostawi nas na każdych światłach. I jeszcze te automatyczne skrzynie biegów...

Copyright © Agora SA