Produkowana w latach 1990-2005 Honda NSX (New Sportscar Xperimental) to cios, z najwyższą precyzją wymierzony przez Japończyków w Ferrari. Oto stosunkowo młoda marka - pierwsze Hondy zjechały z taśmy w 1953 r. - szybko zaczęła odnosić sukcesy w Formule 1, a doświadczenia z wyścigów torów posłużyły jej później do stworzenia bezkompromisowego sportowca.
Dzięki szerokiemu zastosowaniu aluminium, gotowa do jazdy Honda NSX ważyła zaledwie 1365 kg. Jej sercem był centralnie umieszczony, 3-litrowy silnik V6 o mocy 274 koni, wyposażony w zmienne fazy rozrządu. Efekt? Niespełna 6 s do setki i prędkość maksymalna 270 km/h. Co ciekawe, w latach 90. NSX występowała w polskiej sieci dealerskiej Hondy w cenie od 620 tys. zł.
Bezwypadkowy, zarejestrowany w Polsce egzemplarz ma 65 tys. km przebiegu i został wyceniony na niespełna 80 tys. zł. Szczegóły ogłoszenia i więcej zdjęć: Honda NSX 1992 r.
Legendarny "Baleron" ma swoje mniej znane wcielenie. Wariant CE zapewnia te same co sedan walory - elegancką stylizację, wysoki komfort podróżowania, nienaganną ergonomię, legendarną trwałość, przystępny serwis, a nawet duży bagażnik, ale tu są one okraszone mniej rodzinną formą.
Podziw (nie tylko u miłośnika Mercedesów) może wzbudzić szczególnie widok zadbanego, pozbawionego niefabrycznych udziwnień egzemplarza. Ten z ogłoszenia dotychczas pokonał 256 tys. km. Pod maską ma rzędową "szóstkę" o mocy 177 koni, a na liście wyposażenia - klimatyzację i oryginalne radio Becker.
Szczegóły ogłoszenia i więcej zdjęć: Mercedes 300 CE 1988 r.
Używany Mercedes klasy E (W124) - warto kupić?
Amatorom serii filmów "Szybcy i wściekli" tego modelu przedstawiać nie trzeba. Warto jednak dodać, że w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek, czwarta generacja Supry zrodziła się jako supersportowy samochód, a nie szybkie (i wygodne) gran turismo. Jej bardziej kompromisowe wcielenie to Lexus SC, dostępny również z 4-litrowym silnikiem V8.
Podatna na modyfikacje Toyota Supra do tego stopnia przypadła fanom tuningu, że trudno dziś kupić fabrycznie wyglądający egzemplarz - taki jak ten z ogłoszenia. Niewielki przebieg i ręczna skrzynia biegów pomogą wynagrodzić fakt, że między przednimi kołami nie drzemie tu podwójnie turbodoładowana, ale wolnossąca jednostka R6 o pojemności 3 litrów (220 KM).
Szczegóły ogłoszenia i więcej zdjęć: Toyota Supra 1995 r.
Podobno awangardowe samochody szybciej się starzeją, ale to właśnie one na długo zapadają w pamięć fanom czterech kółek. Przykład? Produkowane w latach 1985-1995 Volvo 480 ES - pierwszy Szwed (pierwsze Volvo) z napędem na przednią oś.
Odważna (szczególnie jak na standardy Volvo) sylwetka kryła czteroosobową kabinę i niewielki, 160-litrowy bagażnik. Mocniejszy wariant Turbo o mocy 120 KM pozwalał 480-ce osiągnąć setkę w ciągu 8 s i pędzić z prędkością ponad 200 km/h.
Szczegóły ogłoszenia i więcej zdjęć: Volvo 480 1.7 Turbo 1989 r.
A na koniec niespodzianka. Audi S2 z lat 90. to pierwowzór wyczynowych kombi i propozycja dla tych, którzy muszą się rozstać ze swoim coupe, ale nie chcą się rozstać z jego możliwościami na drodze. 230-konny motor R5 (ABY) już w seryjnym wydaniu gwarantował ponadprzeciętne osiągi, a w egzemplarzu z ogłoszenia został podkręcony do niemal 300 KM. To jedna z 1818 wyprodukowanych kiedykolwiek S-dwójek w wersji Avant.
Ciekawostka: w 1993 roku odmianę S2 zdeklasowało jeszcze mocniejsze Audi RS2, bazujące na modelu 80 Avant i opracowane we współpracy z Porsche. Dzięki 2,2-litrowemu silnikowi turbo o mocy 315 koni jej licznik wskazywał "setkę" w niewiele ponad 5 sekund. Od marca 1994 do lipca 1995 roku powstało niespełna 3000 RS-dwójek. Właśnie tak zaczęła się w rodzinie Audi historia dwóch magicznych liter RS.
Marcin Sobolewski