Nie bez znaczenia w tym zestawieniu wybór padł właśnie na niemieckie konstrukcje. Moda na szlagiery sprzed lat spod znaku premium przybiera na sile. Powodów jest przynajmniej kilka. Pierwszy dotyczy szerokiej oferty modeli w wielu wariacjach nadwoziowych. Za tymi markami przemawia również dostęp do niedrogich części używanych - nie tylko eksploatacyjnych, lecz również poszycia nadwozia. W przywracaniu im dawnego blasku, pomoże nieskomplikowana budowa i wielu mechaników znających się na rzeczy. Który z niemieckich konkurentów okaże się najlepszym wyborem?
Rosnącym zainteresowaniem na rynku wtórnym cieszy się druga generacja BMW serii 3 - E30 produkowana przez dwanaście lat (1982-1994). Klienci mieli do dyspozycji dwu i czterodrzwiowego sedana, niezbyt funkcjonalne kombi, klasyczny kabriolet z tekstylnym poszyciem dachu, a także nietypowe połączenie sedana i kabrioletu - Cabrio Baur. Foremne nadwozie wpisuje się w ówczesny design bawarskiego producenta. Nie zabrakło także charakterystycznych nerek i jednostek napędowych usytuowanych wzdłużnie w komorze silnika. Zastosowana powłoka lakiernicza nawet po latach potrafi prezentować się nienagannie. Nie można tego powiedzieć o zabezpieczeniu antykorozyjnym - z rdzawym problemem boryka się większość egzemplarzy. Jedynym sposobem na wygranie batalii jest garażowanie auta w ciepłym pomieszczeniu oraz regularna konserwacja podwozia i profili zamkniętych.
fot. BMW
Materiały wykończeniowe zastosowane we wnętrzu trójki, wzorowo znoszą intensywną eksploatację. Jakiekolwiek uszkodzenia z łatwością da się usunąć wymieniając chociażby zmęczony fotel, bądź korzystając z usług tapicera. Jedną z typowych bolączek tego modelu jest pękająca deska rozdzielcza. Z pomocą przychodzi rynek akcesoriów, gdzie wciąż można znaleźć wiele elementów wyposażenia i plastikowych komponentów. Podstawowe specyfikacje z czterocylindrowymi silnikami były bardzo skromnie zaopatrzone w jakiekolwiek udogodnienia. Sytuacja przedstawia się wyraźnie lepiej wraz ze wzrostem mocy pod maską. W kwestii wyposażenia dodatkowego, można wówczas liczyć na elektrycznie sterowane szyby przednie, szyberdach, manualną klimatyzację, skórzaną tapicerkę i sportowe fotele. Prawdziwą ciekawostką są warianty z nadwoziem kombi wyposażone w napęd na cztery koła faworyzujący tylną oś - występował z silnikiem 2.5 R6.
fot. BMW
Wartość kolekcjonerską mają wszystkie warianty silnikowe. Zarówno czterocylindrowe 1.6 i 1.8 (90-104, 104-136 KM), jak i kultowe sześciocylindrowe 2.0, 2.3, 2.5 i 2.7 generujące odpowiednio 129-192 KM (włoskie M3), 139, 170 i 129 KM. Każda wersja łączona była z pięciostopniową przekładnią manualną lub opcjonalnie z czterostopniowym automatem. Diesel 2.4 TD ma 89-118 KM. Specjaliści odradzają zakup ze względu na ogromne przebiegi i koszty ewentualnych napraw. Ostatnie kilka lat to niehamujący wzrost wartości E30. Ceny używanych ezgemplarzy w przyzwoitym stanie zaczynają się od 10 tysięcy złotych, nawet za wersje czterocylindrowe. 6 cylindrów to wydatek na poziomie 15-20 tysięcy. Najmocniejsze i jednocześnie bezkompromisowe M3 to koszt przekraczający 150 tysięcy złotych.
fot. BMW
BMW przekonuje świetnym rozkładem masy i frajdą z jazdy. Drugą generację serii 3 łatwo opanować w poślizgu, stąd też duża popularność tego modelu w drifcie. Niestety, znalezienie zadbanej sztuki jest coraz trudniejsze.
W 1982 roku zgoła odmienne podejście do klasy średniej zaprezentował Mercedes z modelem 190 W201 - produkcję zakończono we wrześniu 1993 roku. Klienci mieli do wyboru tylko czterodrzwiowego sedana zapewniającego komfortowe warunku podróżowania czterem osobom. 190-tka, podobnie jak większy W124, boryka się ze słabym zabezpieczeniem antykorozyjnym. Bez powtarzanych zabiegów konserwujących przynajmniej co 2-3 lata, rdza zaatakuje progi, nadkola i dolne krawędzie drzwi. Reanimacja przerdzewiałych elementów karoseryjnych nie nastręcza kłopotów. Wszelkie poszycia karoserii są łatwo dostępne - koszt całej operacji podniesie wartość robocizny fachowca.
Trwałość elementów wykończeniowych wnętrza zaskakuje nawet dziś. Często spotykane drewniane wstawki w kokpicie, bez trudu da się odświeżyć kosztem kilkuset złotych, korzystając również z porad specjalistów. Zarówno tekstylne jak i skórzane pokrycia tapicerskie, nawet po trzech dekadach użytkowania potrafią nie zdradzać znamion zużycia. Zdecydowana większość Mercedesów jest ubogo wyposażona. Niemniej, zdarzają się egzemplarze z elektrycznie sterowanymi szybami, szyberdachem, skórzaną tapicerką, czy fabrycznym, dość wydajnym nagłośnieniem. Na tle BMW i Audi, model 190 oferuje najwięcej przestrzeni w dwóch rzędach i jednocześnie najgorzej wyprofilowane fotele. Przydałoby się im mocniejsze podparcie na boki i nieco dłuższe siedzisko.
fot. Mercedes
Pod maskę W201 trafiały cztero i sześciocylindrowe silniki. Wśród benzynowych możemy wybierać pomiędzy 4-cylindrowymi 1.8, 2.0, 2.3 i 2.5 o mocy odpowiednio 109, 90-122, 132-136, 185-204 KM i sześciocylindrowym 2.6 R6 160 KM - Ten motor trafiał też do większego W124. Zapewnia bardzo dobre osiągi i akceptowalne zużycie paliwa. Pracuje harmonijnie i nie jest drogi w eksploatacji. Oryginalnych części oraz zamienników nie brakuje. By obniżyć koszty eksploatacji, niektórzy decydowali się na montaż LPG.
fot. Mercedes
Amatorzy nieśmiertelnych wysokoprężnych silników Mercedesa, mają do wyboru 2.0 D 72-75 KM, 2.5 D 90-94 KM oraz turbodoładowane 2.5 TD 122-125 KM. Wolnossące wersje nie przekonują dynamiką, ale odwdzięczają się ponadczasową bezawaryjnością. Przebiegi rzędu 700-800 tysięcy kilometrów nie stanowią większego problemu. Niemieckie diesle dzielnie też znoszą niskiej jakości paliwo i serwisowe oszczędności.
fot. Mercedes
Egzystencja w cieniu większego i popularniejszego W124 przekłada się na atrakcyjne ceny 190-tek. Zachowane w dobrym stanie egzemplarze kosztują 6-8 tysięcy złotych. Perfekcyjnie utrzymany model to wydatek na poziomie 14-18 tysięcy złotych. Co ciekawe, wartość W201 rośnie zdecydowanie wolniej, niż konkurencyjnego BMW.
Zdecydowanie najmniejszym zainteresowaniem wśród amatorów youngtimerów cieszy się Audi 80 B3 produkowane w latach 1986-1991. W 1991 roku w sprzedaży pojawiło się nieznacznie zmodernizowane B4 (w salonach do 1996 roku). Spora popularność przełożyła się na rozszerzenie wersji nadwoziowych. Początkowo, w salonach dostępny był tylko 4-drzwiowy sedan. Po liftingu, gamę uzupełniło kombi, coupe i kabriolet.
Obła sylwetka otrzymała najbardziej dopracowane zabezpieczenie antykorozyjne w segmencie. Bezwypadkowe egzemplarze do dziś skutecznie opierają się kiełkowaniu rdzy. Warto jednak co kilka lat sprawdzić stan profili zamkniętych i progów, które są najbardziej narażone na mechaniczne uszkodzenia. W razie czego, elementy karoseryjne są łatwo dostępne na rynku wtórnym, a ich cena nie nadwyręży domowego budżetu.
fot. Audi
Wnętrze wykonano z materiałów wysokiej jakości. Przetarcia tapicerki zdarzają się bardzo rzadko. Wytrzymałością zaskakują także elementy z tworzyw sztucznych i opcjonalna skórzana tapicerka. W kwestii wyposażenia dodatkowego, w Audi można znaleźć elektrycznie sterowane szyby, szyberdach, klimatyzację, skórzaną tapicerkę i niezawodny, stały napęd na cztery koła - quattro. Kabina nie należy do liderów przestronności w klasie. Nieznacznie przewyższa w tym aspekcie BMW, ale wyraźnie odstaje od Mercedesa.
Silniki diesla 1.6 TD i 1.9 D generują 54-80, 68 KM i mają za sobą pokaźne przebiegi, które niestety przełożą się na niemałe koszty przywrócenia ich do pełnej sprawności. W wielu przypadkach pomogły wybudować dom lub bez wytchnienia pracować w charakterze taksówki na dwie zmiany. Zdecydowanie bezpieczniejszym i tańszym w eksploatacji wyborem są warianty benzynowe 1.6, 1.8, 2.0 o mocy 70-102, 75-112, 113-137 KM. Wykorzystują wielopunktowy wtrysk paliwa i występują w połączeniu ze stałym napędem na cztery koła. Prawdziwą rzadkością są odmiany wyposażone w czterostopniowy automat - regularnie serwisowany nie sprawia żadnych problemów eksploatacyjnych przez 500-700 tysięcy kilometrów.
fot. Audi
Po liftingu (B4), paletę jednostek napędowych wzbogacono o nową rodzinę silników. Wśród diesli pojawił się 1.9 TDI o mocy 90 koni mechanicznych. Oczarował europejskich dziennikarzy i klientów wyjątkowo niskim apetytem na paliwo i przyzwoitą dynamiką. Po latach okazało się, że ten pancerny motor potrafi bez sprzeciwu pokonać dystans rzędu 500-600 tysięcy kilometrów.
Wśród benzynowych silników, warto wspomnieć o 2.0 (140 KM), 2.3 (133 KM), 2.6 (150 KM) i 2.8 (174 KM). Pojawiły się też wyczynowe wersje - S2 (2.2 Turbo o mocy 230 KM) i RS2. Ta ostatnia ma silnik R5 o pojemności 2.2 litra. Rozwija 316 koni mechanicznych i 410 Nm, co pozwala na sprint do setki w 5,4 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 262 km/h. Dziś to pełnowartościowy youngtimer, którego cena znajduje się na poziomie BMW M3 E30. Turbodoładowany Avant kosztuje na rynku niemieckim około 45-60 tysięcy euro.
fot. Audi
Dysponując wyraźnie mniejszym budżetem też można znaleźć ciekawe egzemplarze. Na wartości najszybciej zyskuje wersja B4 z 6-cylindrowymi silnikami i napędem quattro. Ceny zadbanych egzemplarzy przekraczają 10-15 tysięcy złotych. Jeżdżące, sprawne i utrzymane w niezłej kondycji B3 to wydatek na poziomie około 3-7 tysięcy złotych.
Każda z trzech niemieckich konstrukcji ma dobre rokowania w kwestii wzrostu wartości. Najszybciej rosną ceny BMW, nieco wolniej Mercedesa i Audi. Tymi modelami można też z powodzeniem jeździć na co dzień. Najbardziej sportowe doznania zapewnia BMW. Audi z napędem quattro spisze się na gorszych i śliskich drogach. 190-tka to król międzymiastowych wypraw. Jest najbardziej komfortowa i bez trudu zmieści na pokładzie czterech podróżnych wraz z ekwipunkiem. Wybór zależy więc od indywidualnych preferencji.