Wśród typowo miejskich konstrukcji ciekawie prezentuje się propozycja autorstwa niemieckich inżynierów. Powstający pod skrzydłami Mercedesa Smart, od 1998 roku trafia do klientów oczekujących nietuzinkowego auta do codziennej walki z zatłoczonym miastem. Druga generacja Fortwo dostępna była od 2007 do 2015 roku, oferując dwa pełnowymiarowe siedziska ulokowane w nadwoziu wykonanym z włókien węglowych.Za fotelami umieszczono niewielki bagażnik, w sam raz na weekendowe zakupy. Bogate wyposażenie i niezła jakość wykonania przyciąga klientów także na rynku wtórnym.
Zespół napędowy Smarta umieszczony jest pod podłogą kufra. Moment obrotowy dwucylindrowych silników trafia na tylne koła za pośrednictwem przeciętnej trwałości, zautomatyzowanych przekładni. Do dyspozycji mamy benzynowe motory turbodoładowane 0.6 i 0.7 o mocy 45 i 50-75 KM, bądź diesla 0.8 CDI generującego 41 KM.
20 tysięcy złotych wystarczy też na Citroena C1, Peugeota 107 lub Toyoty Aygo pierwszej generacji z końcowych lat produkcji. Trojaczki z Kolina produkowane były od 2005 do 2014 roku jako trzy lub pięciodrzwiowe hatchbacki. Jednobryłowe nadwozie zaprojektowano z myślą o typowo miejskiej eksploatacji, a szeroko rozstawione koła mocno poprawiają prowadzenie także poza miastem. Budżetowo wykonane wnętrze, wbrew pozorom prezentuje się okazale, nawet po latach użytkowania. W lepiej wyposażonych egzemplarzach mamy do dyspozycji elektrycznie sterowane szyby przednie, manualną klimatyzację, ABS i fabryczne radio.
Do napędu C1 najlepiej nadaje się trzycylindrowy silnik benzynowy 1.0 o mocy 68 KM - sprawdza się doskonale w ruchu miejskim i jest stosunkowo trwały i tani w serwisie. Alternatywę dla niego stanowi wysokoprężne 1.4 HDI dysponujące 64 KM.
Założony budżet wystarczy też na nieźle wyposażonego Nissana Micrę poprzedniej generacji z pierwszych lat produkcji. Micra K13 dostępna było w tym wcieleniu wyłącznie jako pięciodrzwiowy hatchback (2010-2016).
Globalne miejskie auto sprzedawano tylko z silnikami benzynowymi: wolnossący 1.2 i 1.2 DIG wspomagany kompresorem (generują odpowiednio 80 i 98 KM). Wnętrze wykonano z materiałów tanich, lecz odpornych na eksploatację w trudnych warunkach. W zależności od poziomu wyposażenia, możemy liczyć na automatyczną klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby przednie, rozbudowane radio z nawigacją i skórzaną tapicerkę. Mechanicy zalecają ostrożność przed wyborem wersji z bezstopniową przekładnią CVT. Niewłaściwie serwisowana, generować będzie wysokie koszty.
Celując w rozsądne auto miejskie, nie sposób nie rozważyć propozycji z Korei. Kia Picanto drugiej generacji produkowana była od 2011 do 2017 roku. Klienci mieli do wyboru trzy i pięciodrzwiowego hatchbacka. Dynamicznie narysowane nadwozie zdobią liczne chromowane elementy, opcjonalnie także felgi z lekkich stopów i LED-owe światła do jazdy dziennej.
Wnętrze miejskiego Azjaty bez względu na typ nadwozia, zapewnia wystarczającą przestrzeń dla czworga. W bogatszych odmianach wyposażeniowych, możemy liczyć na elektrycznie sterowane szyby i lusterka, klimatyzację automatyczną, komputer pokładowy, a nawet lepiej wyprofilowane fotele o sportowych aspiracjach.
Sprężyście zestrojone zawieszenie daje mnóstwo radości z każdego pokonanego zakrętu, nie tylko w mieście. Paleta jednostek napędowych składa się z dwóch silników benzynowych: 1.0 i 1.2 o mocy 69 i 85 KM.
Na rynku wtórnym znajdziemy wiele ciekawych i mało popularnych w Polsce miejskich pojazdów. Jednym z nich jest Opel Agila drugiej generacji. Tak jak w przypadku poprzednika, powstał we współpracy z Suzuki. Obydwa modele: Agila i Splash, produkowane były w węgierskiej fabryce japońskiego producenta od 2008 do 2014 roku.
Pięciodrzwiowy hatchback z łatwością mieści cztery niezbyt wysokie osoby i skromny bagaż. W kwestii wyposażenia dodatkowego, na zbyt wiele liczyć nie możemy. Niekiedy trafiają się egzemplarze z manualną klimatyzacją, fabrycznym radiem z CD i elektrycznie sterowanymi szybami.
Do wyboru mamy trzy jednostki napędowe: dwa benzyniaki i diesla. Podstawowy, trzycylindrowy silnik 1.0 generuje 65 KM, 1.2 natomiast 86 KM i stanowi zdecydowanie lepszą opcję dla kierowców opuszczających czasem miasto. Amatorzy motorów wysokoprężnych mogą sięgnąć po konstrukcję Fiata - 1.3 CDTI o mocy 75 KM.
Zdecydowana większość kierowców uważa auta z nadwoziem trzydrzwiowym za niepraktyczne i niewarte zainteresowania. Wyjątkiem są pojazdy miejskie, a w szczególności francuska propozycja w postaci Renault Twingo.
Drugie wcielenie pełnowartościowego mieszczucha dostępne było w latach 2007-2014. Podobnie jak w przypadku pierwszej generacji, postawiono na jednobryłowe, pojemne nadwozie z czterema niezależnymi siedziskami. Co zaskakujące, również w drugim rzędzie wygodnie usiądą wysokie osoby. Wówczas o bagażniku możemy zapomnieć. Kabinę wykończono twardymi, lecz solidnie spasowanymi tworzywami sztucznymi. Większość dostępnych na rynku egzemplarzy ma na pokładzie elektrycznie sterowane szyby i lusterka, manualną klimatyzację i fabryczne radio. Lepiej wyposażone samochody mogą pochwalić się dodatkowo panoramicznym oknem dachowym.
Pod maską małego Renault pracują tylko czterocylindrowe silniki benzynowe. Do wyboru mamy 1.2 60-75 KM, 1.2 TCe 100 KM, oraz topowy 1.6 133 KM z dopiskiem RS.
Skoda CitigoZa wspomniane 20 tysięcy złotych znajdziemy wśród używanych między innymi propozycję autorstwa inżynierów koncernu VAG. Od 2011 roku w czeskim Novym Mescie produkowana jest Skoda Citygo, Volkswagen UP! oraz Seat Mii - bliźniacze modele segmentu A.
W ofercie wygospodarowano miejsce na trzy i pięciodrzwiowego hatchbacka mieszczącego cztery dorosłe osoby w przeciętnych warunkach, co w zupełności wystarcza w czasie miejskich wojaży. Jak przystało na segment budżetowy, wnętrze wykonano z materiałów tanich lecz odpornych na trudy użytkowania. Bogato wyposażone wersje oferują manualną klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby przednie, radio i komputer pokładowy - na rynku znajdziemy również całkowicie "gołe" egzemplarze.
Pod maskę najmniejszej Skody trafia wyłącznie trzycylindrowy silnik benzynowy 1.0 o mocy 60 lub 75 KM. Polecamy mocniejszą odmianę, która na autostradzie nie będzie zawalidrogą.
Małą utratę wartości, niskie koszty eksploatacji i prostą konstrukcję zapewnia sztandarowy miejski produkt Suzuki. Swift czwartej generacji produkowany był od 2010 do 2017 roku, między innymi w węgierskich zakładach marki.
Do wyboru mamy trzy i pięciodrzwiowego hatchbacka, którego nadwozie doskonale zabezpieczono przed korozją. Kabina pasażerska wykonana została z tandetnych plastików, podatnych także na zarysowania. Na szczęście, użyte materiały tapicerskie prezentują wysoką jakość i co ważne, są łatwe w czyszczeniu. Niekiedy trafiają się egzemplarze wyposażone w automatyczną klimatyzację, automatyczną skrzynię biegów, "pełną" elektrykę i prosty komputer pokładowy.
Największą zaletą Swifta jest nieskomplikowana i trwała mechanika, z silnikami benzynowymi 1.2 i 1.6 (94 i 136 KM) na czele. Amatorzy diesli mogą pokusić się o znalezienie importowanej wersji wysokoprężnej 1.3 DDiS o mocy 75 KM. Niewielki motor pochodzi z magazynów Fiata. Odpowiednio serwisowany, okazuje się wytrzymały, stosunkowo dynamiczny i zaskakująco oszczędny.