Zaczynamy od mistrzów świata, czyli ekipy Mercedesa. Niemiecki zespół na drogach najlepiej reprezentowałby oczywiście spektakularny Mercedes-AMG GT R. Do jego napędu służy podwójnie doładowany silnik V8 o mocy 585 KM (GT S 510 KM). Maksymalny moment obrotowy wzrósł o 100 Nm do 700 Nm. Osiągi są jeszcze bardziej imponujące. Prędkość maksymalna to 318 km/h, a przyspieszenie do 100 km/h zajmuje jedynie 3,6 sekundy!
Bolidy Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa tradycyjnie pomalowano na srebrno. Charakterystyczne zielono-niebieskie motywy to barwy głównego sponsora, firmy Petronas.
Ferrari to główny kandydat do przerwania dominacji Mercedesa. Włosi zaczęli znakomicie, bo podczas GP Australii na pierwszym miejscu podium stanął Sebastian Vettel, a Lewis Hamilton musiał zadowolić się drugą lokatą.
Na pokładzie superauta z Maranello pracuje 12 cylindrowa jednostka o pojemności 6,2 litra i mocy 800 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosi 900 Nm. Do tego, jak na zielone czasy przystało, Ferrari dodało elektryczny silnik, który generuje dodatkowe 163 KM mocy. Summa summarum, wychodzi imponujące 963 KM.
Red Bulla najlepiej reprezentować na ulicach będzie nowy supersamochód, który powstaje we współpracy z Astonem Martinem. O projekcie Valkyrie nie wiemy jeszcze zbyt wiele, ale twórcy opisują go jako "hipersamochód XXI wieku". Auto powinno zostać zaprezentowane w drugiej połowie roku.
Po krótkiej przerwie Renault powróciło do Formuły 1 jako zespół fabryczny. Na razie Francuzi odbudowują swoją pozycję, a kierowcy francuskiego teamu dojeżdżają do mety poza pierwszą dziesiątką. Jednak z każdym GP Renault poprawia swoje wyniki.
Na ulicy markę najlepiej reprezentowałby koncepcyjny Trezor. Sercem konceptu jest silnik elektryczny pożyczony z bolidu Formuły E. Dostarcza on 350 KM mocy i 380 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Ważący 1600 kg koncept do pierwszej setki rozpędza się w niecałe 4 sekundy. Dwie baterie i system odzyskiwania energii podczas hamowania również pochodzi z wyścigowego bolidu.
McLaren po rozwodzie z Mercedesem powrócił do silników Hondy i miał nawiązać do największych sukcesów w swojej historii. Niestety, dla fanów zasłużonej ekipy japońska jednostka nie jest konkurencyjna i nawet tak utalentowany kierowca jak Fernando Alonso nie daje rady nawiązać walki z czołówką.
Na ten sezon McLaren powrócił do historycznego, pomarańczowego malowania. Trzeba przyznać, że Honda NSX w pomarańczowo-czarnych barwach prezentuje się bardzo zadziornie. Honda NSX to sportowa hybryda. Układ napędowy składa się z podwójnie doładowanego silnika V6 DOHC , wspomaganego przez silnik elektryczny umieszczony z tyłu. Z przodu umieszczone są jeszcze dwa niezależne silniki elektryczne, które napędzają przednie koła. Służą one nie tylko poprawie wydajności przyspieszenia i hamowania, ale również do dynamicznego sterowania momentem obrotowym. Łączna moc tego hybrydowego potwora? Przekracza 570 KM. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 3 sekundach, a Honda bez najmniejszego problemu rozpędzi się do 308 km/h.
A jeżeli nie przekonuje Was nowa Honda NSX, to McLaren mógłby wypuścić na drogi jeszcze swoją superhybrydę. McLaren P1 to godny konkurent Ferrari LaFerrari i Porsche 918 Spyder.
fot. Car Keys UK
Force India to największe zaskoczenie w tegorocznej stawce. Do tej pory w malowaniu indyjskiej ekipy dominował kolor pomarańczowy. Jednak ze względu na nowego sponsora nowe bolidy są teraz... różowe.
Za napędzanie Force India odpowiadają jednostki Mercedesa, więc wybór mógł paść tylko na auto z gwiazdą na masce. Co powiecie na różowego Mercedesa SLS AMG?
Williamsa również napędzają silniki Mercedesa. Tym razem w wyścigowe, białe barwy zespołu został ubrany koncept AMG GT. Auto oczywiście upiększają charakterystyczne paski sponsora, Martini.
Koncept to zapowiedź następcy CLS Shooting Brake i limuzyny, która na rynku zmierzy się z Porsche Panamerą. Oprócz niesamowitej stylistyki, w koncepcie ogromne wrażenie robi także potężny układ hybrydowy. Na pokładzie współpracuje ze sobą 4-litrowa V-ósemka biturbo oraz umieszczony z tyłu motor elektryczny. Łączna moc? Aż 805 KM! Napędzane na wszystkie cztery koła AMG GT Concept ma osiągać pierwszą setkę w mniej niż 3 sekundy. Limuzyna będzie mogła się poruszać również w trybie czysto elektrycznym - zasięg to "kilkadziesiąt kilometrów".
Torro Rosso do tej pory było malowane praktycznie identycznie jak bolidy Red Bulla. W tym roku stajnia jednak zaprezentowała zupełnie nowe barwy. Podobnie jak macierzysty zespół, Torro Rosso również korzysta z silników Renault. Dlatego wybrano Alpine A110, pierwszy model wskrzeszonej niedawno sportowej marki.
Sercem Alpine A110 jest turbodoładowany, umieszczony centralnie silnik benzynowy o pojemności 1,8 litra. Przygotowali go inżynierowie z działu Renault Sport. Ma do zaoferowania 252 KM i 320 Nm. Ważące zaledwie 1080 kg A110 osiąga pierwszą setkę w 4,5 sek. i może się rozpędzić do 250 km/h (elektroniczna blokada). Dla porównania, w bazowym Caymanie pojawienie się 100 km/h na liczniku trwa 5,1 sek, a w Caymanie S - 4,6 sek. Przyspieszenie Alfy Romeo 4C jest identyczne jak w Alpine - to świetne 4,5 sek.
Polscy kibice kojarzą Saubera ze współpracy z BMW. To właśnie w barwach tego zespołu największe sukcesy w F1 odnosił Robert Kubica. Bawarczycy odeszli jednak z Formuły, a Sauber związał się z Ferrari. To właśnie włoskia stajnia dostarcza silniki do bolidów Marcusa Ericssona i Antonio Giovinazziego (ze względu na kontuzję zastępuje w ekipie Pascala Wehrleina).
Ferrari 812 Superfast to następca F12 Berlinetta. Pod maską pracuje 6,5-litrowe, wolnossące V12 o mocy 800 KM i maksymalnym momencie obrotowym równym 718 Nm. Maksymalna moc osiągana jest przy 8500 obr./min., a moment - przy 7000. Za przekazywanie napędu odpowiada udoskonalona 7-stopniowa, dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna, która - według zapewnień Włochów - jest szybsza niż kiedykolwiek wcześniej. Potężny silnik rozpędza auto do pierwszej setki w 2,9 s. 812 Superfast przestaje przyspieszać dopiero po osiągnięciu 340 km/h.
Ferrari napędza także amerykańską ekipę Haas. Haas startuje w Formule 1 dopiero od sezonu 2016, a i tak udało się zakończyć kilka GP w punktowanej dziesiątce. Dla Kevina Magnussena i Romaina Grosjeana przygotowano piękne Ferrari 458 Italia z 4,5-litrową V-ósemką.