Zestawienie zaczynamy od Nissana i jego oryginalnego crossovera o nazwie Juke. Popularny "żuk" wygląda nietuzinkowo, nawet po kilku latach obecności na rynku wyróżnia się na ulicy. W dodatku dobrze się sprzedaje, więc musi się podobać. Szczególnie dziwaczny jest przód pojazdu z dużym poziomym grillem i oddzielnymi lampami (światła postojowe i kierunkowskazy znajdują się na masce). Tył samochodu, jak i jego wnętrze są już znacznie mniej zwariowane.
VIII generacja Hondy Civic, sympatycznie nazywana UFO, w chwili debiutu wywołała szok. Samochód naprawdę wyglądał jak statek kosmiczny na kołach. Projektanci puścili wodze fantazji również we wnętrzu. Z biegiem czasu auto opatrzyło się i nie wywołuje już takich emocji. Następca kontynuuje ten kierunek stylistyczny.
Flagowy model z linii DS jest przykładem odważnego podejścia Citroena do projektowania samochodów. Karoseria "DS5-ki" wygląda nieziemsko, znacznie odcinając się od modelu C5. W środku jest równie ciekawie. Duża kanciasta kierownica, dziwaczne przyciski do sterowania szybami na konsoli centralnej czy szklany dach składający się z trzech części -jest co podziwiać. Niestety z powodu stylistycznych fajerwerków cierpi funkcjonalność. To samochód dla tych, którzy na siłę chcą się wyróżnić.
Poprzedni Lexus IS był stonowany, dzięki czemu zbytnio się nie starzał, a był obecny na rynku całkiem długo, bo aż 8 lat. Nowa, trzecia generacja modelu wygląda dużo bardziej dynamicznie za sprawą wielu ostrych linii. Przód zdominowany jest przez ogromny grill w kształcie klepsydry, charakterystyczny element najnowszej linii stylistycznej Lexusa, a tył światłami zachodzącymi na nadkola. Jednym się to podoba, innym nie, a Tobie?
Veloster jest określany przez Hyundaia jako asymetryczne coupe. W rzeczywistości to czterodrzwiowy hatchback. Tak, tak, hatchback. Po prostu do wersji trzydrzwiowej dodano z prawej strony jedne drzwi ekstra. Ciekawy zabieg. Reszta też wygląda nieszablonowo. Czy pomyślelibyście jeszcze kilka, może kilkanaście lat temu, że obejrzycie się za Hyundaiem na ulicy?
Citroen znany jest z oryginalnego designu. Nie mogło być inaczej w przypadku rodzinnego minivana, który w nazwie nosi nazwisko słynnego hiszpańskiego malarza. Xsara Picasso zapoczątkowała w 1998 roku erę cyfrowych prędkościomierzy. Następca, C4 Picasso miał dodatkowo nieruchomą środkową część kierownicy (kręciło się tylko wieńcem). W najnowszej generacji z tego pomysłu zrezygnowano, ale za to postawiono na bardzo śmiałą stylistykę, zwłaszcza przodu. Nie zmienia to jednak faktu, że francuski minivan jest funkcjonalnym samochodem.
Citroen Grand C4 Picasso
"Cube" - z ang. kostka, sześcian. Tak też prezentuje się mikrovan Nissana, chociaż jego trzecia generacja otrzymała więcej zaokrąglonych kształtów. To też pierwszy Cube, który był sprzedawany poza Japonią, również w Polsce, ale ze względu na nikłe zainteresowanie przez bardzo krótki okres czasu. Trzeba jednak przyznać, że Cube wygląda sympatycznie i nietuzinkowo.
Nasze zestawienie kończymy najstarszym z przedstawionych aut. Nie wygląda ono jednak na przestarzałe, wręcz przeciwnie. To świadczy, jak duży szok Renault Avantime wywołało w 1999 roku podczas premiery. Niestety śmiały projekt skrzyżowania coupe z minivanem okazał się chyba zbyt śmiały na owe czasy. Produkcja rozpoczęła się w 2001 roku, ale z powodu niewielkiego zainteresowania tym samochodem trwała tylko dwa lata. Dziś Avantime jest nowoczesną gratką dla kolekcjonerów.