Druga generacja Logana kombi nie nosi już na swoich barkach obowiązku wożenia siedmiu osób, bo to zadanie vana Lodgy. Poprzednik jednak nie miał łatwo i musiał oferować klientom ogromny kufer z dwoma dodatkowymi fotelami.
Za niecałe 16 tys. zł można kupić poprzedniego Logana z 68-konnym turbodieslem i bogatym wyposażeniem (elektryka, komputer pokładowy, ABS, centralny zamek i radio CD), na dodatek w dobrym stanie i z niewielkim przebiegiem (56 tys. km). Poza tym pierwszy Logan MCV, choć nie tak stylowy jak drugi, ma zdecydowanie większy bagażnik - przy pięciu osobach połyka od 700 do 2350 l, podczas gdy nowy model tylko od 573 do 1518 l.
Octavia III z Genewy ma bagażnik o pojemności od 610 do 1740 l i choć to więcej niż pierwsza generacja tego modelu (548 - 1512 l), to jednak przepaści nie ma, tym bardziej że oba auta wyglądają podobnie, niewtajemniczeni mogą ich nie rozróżnić. Dlatego proponujemy Czeszkę z 2002 roku ze 90-konnym silnikiem TDI za niecałe 15 tys. zł. To zadbany, dobrze wyposażony egzemplarz w wersji po liftingu. To szczególnie ważne dla osób dbających o swój image, w końcu model po liftingu jest lepszy niż ten przed.
Z modelem Civic jest tak, że nie każda generacja dostępna była jako kombi. Najnowszy model trafi do sprzedaży w pojemnej, utylitarnej i kosmicznie wyglądającej wersji, ale ostatni raz taką Hondę można było kupić trzy generacje Civica wcześniej. Mówimy więc o modelu z 2002 roku z bagażnikiem o pojemności od 415 do 1312 l, 90-konnym silnikiem 1,5 l i jako tako przyzwoitym wyposażeniem (poduszki, elektryka, klimatyzacja, centralny zamek). Ok, nie jest to może szczyt marzeń, ale cena (11 tys. zł) i oryginalność (niewiele jest tych modeli na rynku) to zalety Aerodecka.
>>> To ogłoszenie znajdziesz tutaj: Honda Civic Aerodeck <<<
Nowy Auris Combi z pojemnym kufrem (530 - 1658 l) zadebiutował w Genewie i godnie zastąpi swojego poprzednika. Dziwne? Owszem, w Europie nie było Aurisa w wersji kombi, ale był do kupienia w Japonii i nazywał się Fielder. Przeglądając więc portal Autotrader.pl skupiliśmy się na Toyocie Corolii (poprzednik Aurisa) w praktycznej wersji i wpadł nam w oko taki oto bordowy egzemplarz. Ma prawie 100 koni pod maską, bardzo dobre wyposażenie (klimatyzacja, poduszki, radio CD, elektryka i tak dalej) i jako taki kufer (402 - 1480 l). Owszem, nie jest tak kosmiczny z wyglądu jak nowy Auris, ale na litość boską, to przecież tylko kompaktowe kombi, więc nie musi wyglądać jak latający spodek.
Najnowszy Golf z plecakiem zabiera do niego od 605 do 1620 l. Świetnie, ale Golf V nie jest beznadziejny w tej kategorii, bo połyka od 505 do 1550 l. A dlaczego patrzymy na piątą generację Golfa, a nie szóstą? Bo szósta to ściema - to tylko podkolorowany tu i ówdzie poprzednik, więc po co przepłacać? Golf V Variant z 2009 roku ze 105-konnym sercem, jakże oldschoolową już chromowaną na potęgę chłodnicą i bogatym zestawem wszelkiej maści umilaczy życia na pokładzie czeka na kogoś, kto zapłaci za niego 29 tys. zł. Znajdą się jacyś chętni?
>>> To ogłoszenie znajdziesz tutaj: Volkswagen Golf Variant <<<
Na salonie genewskim swoje wdzięki pokazywał Aston Martin Rapide Shooting Brake przygotowany przez Bertone. No cóż, na portalu Autotrader.pl jest mnóstwo aut, ale żadnego Astona kombi tam nie znaleźliśmy, więc podeszliśmy to tematu inaczej. Mamy więc coś równie brytyjskiego i równie rzadkiego, a przy tym praktycznego i pojemnego za tylnymi fotelami - Jaguara X-Type Combi. To stary Ford Mondeo w arystokratycznych ciuszkach z akceptowalnie pojemnym bagażnikiem (445 - 1415 l). Egzemplarz z 2004 roku, ze 130 wysokoprężnymi końmi, niedającym powodów do narzekań wyposażeniem i proweniencją z wyższej półki kosztuje niecałe 19 tys. zł. X-Type to miła odmiana w zalewie Passatów, Mondeo, Octavii i Lagun.