Pierwszym nieoficjalnym samochodem osobowym Lamborghini był Fiat Topolino z innym nadwoziem i nieco mocniejszym silnikiem (650 zamiast 500 cm3), który rozpędzał się do ponad 160 km/h. Powstał tylko jeden egzemplarz tego bodajże najpotulniejszego byka w historii, który trafił do Ferruccia Lamborghini, założyciela firmy. A dlaczego w ogóle byk jest znakiem firmowym Lamborghini? Ano dlatego, że Ferruccio był zodiakalnym bykiem.
Oto pierwsze seryjnie produkowane Lamborghini. Najpierw powstał model 350GT (3,4 l V12 280 KM), a potem nieco mocniejszy 400GT (3,9 l V12 320 KM). Auta miały napęd na tylne koła, silnik umieszczony z przodu i dwuosobowe nadwozie, ale jeśli ktoś chciał, mógł zamówić dwa dodatkowe fotele z tyłu. Powstało 120 sztuk słabszego i 273 mocniejszego modelu.
350GT mógł być pierwszym autem Lamborghini, ale to Miura nadała bykowi rozpędu. Miura to pierwszy supersamochód w historii, który powstał z myślą o zwykłych drogach, a nie był tylko przeróbką sportowych samochodów, które narodziły się na torze, a potem dopiero wyjeżdżały na publiczne drogi (tak jak Ford GT czy Ferrari 250LM). Miura wyposażona jest w umieszczony centralnie, 12-cylindrowy silnik o pojemności 4 l i mocy 350 KM. W swoich czasach była bardzo szybka (6,7 s do setki, maks. 280 km/h), ale dziś na światłach wyprzedziłby ją nowy, 230-konny Golf GTI, który do setki przyspiesza w 6,4 s. Miura to także pierwsze Lamborghini nazwane na część byka. Ferruccio nigdy nie zdradził, skąd taki pomysł na nazwy, ale to chyba jasne w przypadku kogoś, kto był zodiakalnym bykiem. Miura to najbardziej inteligentny, najbystrzejszy i najbardziej wojowniczy gatunek byka. Poza tym nazwa ma tylko pięć liter, co też bardzo odpowiadało panu Lamborghini. Powstało tylko 765 sztuk tego Lambo.
Espada to pierwsze prawdziwe Lamborghini dla czterech osób. 4-litrowy silnik V12 dawał z siebie 325 KM (6,5 s do setki, maks. 255 km/h) i nadał autu takiego rozpędu, że zostało w produkcji aż przez 10 lat i trafiło do 1217 klientów, co sprawia, że to jeden z najpopularniejszych modeli Lambo w ogóle.
To jeden z niewielu modeli tej firmy z silnikiem V8 (od 2,0 l 182 KM po 3,0 l 250 KM). Urraco rywalizował z Ferrari Dino (silnik V6) i Maserati Merakiem (również V6). Powstało tylko 776 sztuk tego jednego z najtańszych byczków w historii.
Countach to pierwsze seryjnie produkowane Lambo z podnoszonymi drzwiami, znakiem rozpoznawczym tej marki. To również jedno z najbardziej niesamowitych aut lat 70. (spójrzcie na to nadwozie!), które nawet dziś zadziwia futurystycznym, supersamochodowym wyglądem. Countach produkowany był aż do 1990 roku i trafił do 2042 klientów. Silnik? Serce V12 umieszczone jest centralnie i w zależności od modelu i lat produkcji miało od 355 do 490 KM, choć i 750-konny prototyp też powstał.
Silhouette to model Urraco, tyle tylko że w wersji dwuosobowej i z nadwoziem typu targa, pierwszym takim w historii Lamborghini. Silnik to 3,0 l V8 250 KM (6,5 s do setki, maks. 260 km/h). Przez trzy lata powstało tylko 56 sztuk tego modelu, potem zastąpionego przez niemalże identyczną, ale nieco mocniejszą Jalpę, która trafiła do 410 klientów.
LM002 narodził się po to, by skusić amerykańską armię, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Ba, nie powstała żadna wersja wojskowa tego modelu, ale zamiast tego 301 sztuk trafiło do klientów indywidualnych. LM002, choć wygląda karygodnie źle, jest jednak pierwszym Lamborghini z napędem 4x4, pierwszą terenówką z silnikiem V12 (pochodził z Countacha, 5,2 l 450 KM, 7,8 s do setki, maks. 195 km/h) i jednym z pierwszych aut wyposażonym w opony, które pozwalają na dalszą jazdę nawet wtedy, gdy nie mają powietrza (stworzyło je Pirelli).
Produkowane przez 10 lat Diablo było następcą Countacha. To pierwszy model włoskiej firmy, który przekroczył granicę 200 mph (322 km/h). Diablo zadebiutowało w wersji z napędem na tylne koła, ale już wtedy przygotowywano wersję 4x4 i od tej pory każde flagowe Lamborghini ma napęd na cztery łapy. Umieszczony centralnie silnik V12 miał 5,3 lub 5,7 l pojemności i szczyt swoich możliwości osiągnął w wersji GT-R (590 KM, powstało około 35 sztuk). Ok, powstały jeszcze modele GT1, GT2 i Prototipo, które miały ponad 600 KM, ale wyprodukowano tylko po jednej sztuce każdego z nich, więc świat nie miał z nich pożytku i przyjemności.
Od 1998 roku właścicielem Lamborghini jest Audi i Murcielago to właśnie pierwszy romans Niemców z Włochami. Powstało tylko 4099 sztuk tego byka. Najmocniejsza wersja to LP670-4 SV (6,5 l V12, 670 KM, 3,2 s do setki, maks. 342 km/h).
Do tej pory wyprodukowano 13 tys. sztuk Gallardo, co sprawia, że to najpopularniejsze Lamborghini wszech czasów i jedyne z silnikiem V10. Przez dekadę jego nadwozie niewiele się zmieniło mimo dwóch liftingów i kolejnych wersji specjalnych. Najmocniejszy model ma 570 KM, setkę zalicza w 3,4 s i rozpędza się do 325 km/h. Gallardo jest także dawcą organów dla pierwszego supersamochodu Audi - modelu R8.
Reventon to Murcielago, ale cztery razy droższe (kosztowało milion euro bez podatków). Dlaczego? Ma 10 KM więcej niż wersja LP640 (6,5 l V12 650 KM, 3,4 s do setki, maks. 340 km/h), nadwozie z włókna węglowego wyglądające tak, jak myśliwiec, liczniki wyglądające tak, jakby pochodziły z tej samej maszyny latającej i aurę ekskluzywności. Powstało tylko 20 sztuk wersji coupé i 15 roadsterów.
To następca Murcielago. Auto jest zupełnie nowe, jak każde flagowe Lambo wygląda kosmicznie i wyposażone jest w 12-cylindrowy silnik o mocy 690 KM. To wystarczy, by osiągnąć setkę w 2,9 s i rozpędzić się do 350 km/h. Aventador to obecnie crème de la crème świata supersamochodów.
Aventador J to dwuosobowa bryka bez dachu i przedniej szyby za 1,3 miliona euro netto. Powstała tylko jedna sztuka, która znalazła właściciela jeszcze przed debiutem.
Sesto Elemento (z wł. szósty element) to model Gallardo z nadwoziem z włókna węglowego, anoreksją (waży tylko 999 kg), silnikiem V10 570 KM (2,5 s do setki, maks. 350 km/h) i wstydliwym usposobieniem (wyprodukowano raptem 20 sztuk dla kolekcjonerów).
Oto kolejna superwersja Aventadora. Veneno ma 740 KM, szczyt swoich możliwości osiąga przy 354 km/h i zostanie wyprodukowany w ilości trzech sztuk, każda za 3,6 miliona euro. I każda już jest sprzedana.