Spodnie firmy Levi's dobrze leżą i są zawsze modne, nie ma co o tym dyskutować. Jak się okazuje, jeans również dobrze sprawdza się w przypadku terenówki. Przykład? Ten oto Jeep. Ma nie tylko jeansowy kolor nadwozia, ale również fotele wykończone tym materiałem, a gdzieniegdzie guziki ze spodni i charakterystyczne przeszycia. Wszystko jest nieco tandeciarskie, ale ma swój urok.
ZOBACZ TAKŻE:
Jak już jesteśmy przy amerykańskich, niebieskich autach, to mamy kolejny - Lincolna Mark V przygotowanego przez Givenchy. Na siedzeniach jest skóra, na desce drewno, a nadwozie rzuca się w oczy oryginalnym jak na takie auto błękitnym kolorem. Inne modne wersje tego modelu przygotowały również takie fashionowe marki jak Bill Blass, Pucci i Cartier.
ZOBACZ TAKŻE:
Cadillac w latach 70. to cień tego, czym firma była choćby w latach 30., gdy traktowano ją jako godnego rywala Rolls-Royce'a i Hispano-Suiza. Seville przystrojony przez firmę Gucci nie poprawił sytuacji, bo czyż niezachwycający pod żadnym względem, nie za ładny sedan z charakterystycznymi literami G tu i ówdzie i zestawem szytych na miarę walizek to coś naprawdę specjalnego? No nie bardzo.
ZOBACZ TAKŻE:
Victoria Beckham jest projektantką mody, a nie tylko żoną Davida, żeby nie było. Poza tym była mocno zaangażowana w projektowanie najbardziej lifestyle'owego modelu brytyjskiej firmy. Jej najbardziej widocznym osiągnięciem jest wersja sygnowana jest imieniem i nazwiskiem. Jaka jest? Matowa, groźna, męską. Może to jednak David miał ostatnie słowo w czasie jej tworzenia - Evoque Victorii jest dwa razy droższy niż podstawowy model i zostanie wyprodukowany w ilości 200 sztuk.
ZOBACZ TAKŻE:
W wyposażeniu tego prototypu nie ma krokodyla z logotypu Lacoste, ale kurcze, nie zdziwilibyśmy się, gdyby był, taki naturalnej wielkości, czający się w bagażniku. Wszystko dlatego, że ten Citroën jest po prostu totalnie odjechany, z której strony by nie patrzeć. Nie wyjedzie nigdy na drogi, ale gdyby jednak do tego doszło, kierowca powinien zaopatrzyć się w zestaw słynnych polówek Lacoste, bo nic innego nie będzie pasowało do Citroëna.
ZOBACZ TAKŻE:
Pamiętacie film "Park Jurajski" i Mercedesy klasy M, którymi można było śmigać wśród dinozaurów? To Mini też wygląda tak, jakby zaraz miało wyruszyć w wyczerpującą ekspedycję po dżungli pełnej dinozaurów i innych, ósmych, obcych pasażerów Nostromo. Jest męskie, jest niezwyciężone, jest po prostu od początku do końca fajne. Poza tym gdyby to ten model wyjechał na trasy rajdów WRC zamiast Countrymana, Mini osiągnęłoby większe sukcesy w tej zabawie. Tylko spójrzcie na to Mini, wolę walki ma wypisaną w tych swoich dwunastu reflektorach z przodu!
ZOBACZ TAKŻE:
Ten Smart został zaprojektowany przez Jeremy'ego Scotta, projektanta, który uskrzydlił buty Adidasa i kilka innych elementów garderoby. Za bardzo nas to nie ruszało, ale poruszył nas ten Smart, bo jest bezczelny w swoim uskrzydleniu. Chromowane elementy nadwozia i szałowe felgi też nam wpadły w oko, ale skrzydła przysłaniają wszystko. Są świetne! I teraz najlepsza rzecz - w przyszłym roku ten model wjedzie (albo raczej wleci) do limitowanej produkcji. A myśleliśmy, że po Smarcie Crossblade nie będzie już równie szalonego malucha.
ZOBACZ TAKŻE:
Francuska firma Colette projektuje ładne ubrania i dodatki, a ostatnio wzięła się za samochody. Luksusową wersję Toyoty iQ, czyli Aston Martina Cygnet, pomalowała na biało-niebieskie barwy, wnętrze wykończyła stylową, brązową skórą, a do tego dorzuciła dwie poduszki z tyłu. Biorąc pod uwagę śladowe ilości wolnej przestrzeni w drugim rzędzie Cygneta, potraktujemy to jako dobry żart, a właściwie czternaście dobrych żartów, bo tylko tyle egzemplarzy zostało wyprodukowanych.
ZOBACZ TAKŻE:
To seria 7 w magicznym, pociągającym kolorze z pikowanymi, skórzanymi fotelami, zamszową podsufitką, stylowymi firankami oddzielającymi przestrzeń dla VIP-ów od przestrzeni dla służby (kierowcy i pewnie jakiegoś asystenta siedzącego z przodu), poduszkami na dwóch tylnych fotelach (nie takimi powietrznymi, tylko takimi pod głowę), zaawansowanymi systemami multimedialnymi z tyłu (tak zaawansowanymi, jak tylko mogły być dekadę temu, o iPadach i DVD nie ma mowy, ale był telefon, telewizor i, ta daaam, fax) oraz wykończeniem z drewna i skóry.
ZOBACZ TAKŻE:
To prototyp stworzony przez projektanta Jinyoung Jo pochodzącego z Korei Południowej. Auto nie jest małe i czarne i nie pachnie jak Numer 5, ale wygląda intrygująco, mieści trzy osoby (kierowca siedzi pośrodku, pasażerowie po jego bokach) i, jak pewnie zdążyliście zauważyć, nie wyjechało nigdy na drogi. A szkoda, bo gdyby zaparkowało gdzieś na drogowym wybiegu, Coco byłaby z niego dumna.
Filip Otto
ZOBACZ TAKŻE: