TOP 10 | Największe kroki wstecz

Firmy motoryzacyjne wydają na badania, testy i projekty miliardy euro, dolarów i jenów oraz zatrudniają tęgie umysły, dyplomowanych inżynierów i (najprawdopodobniej) specjalistów od czarnej magii, by każdy kolejny model był coraz lepszy. Czasami jednak coś idzie nie tak i firma robi krok wstecz. Przykłady?
Audi A2 Audi A2 fot. Audi

Audi A2 i A1

Audi A2, jajowaty model produkowany od 1999 do 2005 roku, ma stałe miejsce w panteonie najciekawszych, najlepszych i najbardziej innowacyjnych samochodów w historii. Dlaczego? Jest aluminiowy (nawet teraz to jeszcze nie jest oczywiste) i dzięki temu superlekki (od 895 kg), superaerodynamiczny (Cx=0,25, mniej niż Nissan GT-R, tyle samo co Toyota Prius) i niemoralnie oszczędny (model 3L spalał średnio 3 l/100 km). Z drugiej jednak strony ma maskę, której nie można otworzyć (wszystkie płyny wymieniało się w panelu za atrapą chłodnicy), był drogi (w produkcji, w salonie i w serwisie) i przez to mało kto go chciał (sprzedano niecałe 180 tys. sztuk, podczas gdy Mercedes klasy A znalazł ponad milion nabywców). Miał wady, ale zmienił świat. A model A1?

No cóż, to tylko Volkswagen Polo w ciuchach z wyższej półki. Jest ze stali, ale na pocieszenie ma naklejki na nadwoziu. Technicznie niczym się nie wyróżnia (może mieć srebrne słupki dachowe, ale tym się świata nie zmieni) i generalnie gdyby nie Justin Timberlake, który na początku był ambasadorem tego modelu, nie byłoby w nim absolutnie niczego nadzwyczajnego.

ZOBACZ TAKŻE:

Jakie samochody kupuje najbogatszy naród świata?

Te samochody sprzedawały się najlepiej w historii motoryzacji

Renault Twingo Renault Twingo fot. Renault

Renault Twingo

Pierwsze Twingo, produkowane od 1992 do 2007 roku, to jeden z najciekawszych maluchów w historii. Jest jednobryłowy, więc przestrzeni dla pasażerów oferuje więcej niż modele dwubryłowe. Ma przesuwaną tylną kanapę, półkę bagażnika podnoszoną razem z klapą, centralnie umieszczone instrumenty pokładowe i był dostępny w nieskończonych wersjach limitowanych (niektóre przygotowali tacy giganci stylu jak Kenzo). Poza tym Renóweczka jest słodka (te wyłupiaste oczka!), kolorowa (biały lakier pojawił się pod koniec produkcji, cały czas dominowały żywe, radosne barwy) i inna niż wszystko. A nowe Twingo? Ma przesuwane tylne fotele i trochę koloru wewnątrz, ale ma dwie bryły i nadwozie, które pasowałoby do każdej innej marki. Model po liftingu, z szerokimi opcjami indywidualizacji i bardziej charakternym spojrzeniem, nieco poprawia sytuację, ale to, co oferuje, jest wtórne, bo inni już to mają.

Tak naprawdę to wiele innych współczesnych modeli nie dorasta przodkom do pięt. Fiat 500 2012 jest słodziutki, aż zęby bolą, ale to Fiat 500 sprzed ponad 50 lat zasługuje na odznaczenia prezydenta. Pierwsze Mini to była rewolucja większa niż ta przemysłowa, a drugie Mini, choć robi karierę, pod względem idei, konstrukcji i wpływu na świat, nijak ma się do poprzednika.

ZOBACZ TAKŻE:

Jakie samochody kupuje najbogatszy naród świata?

Te samochody sprzedawały się najlepiej w historii motoryzacji

Mercedes klasy A Mercedes klasy A fot. Mercedes

Mercedes klasy A

Pierwsza klasa A przewróciła się w czasie słynnego testu łosia, ale potem już szło jej dobrze. Wizualnie bliżej jej było do Angeli Merkel niż Claudii Schiffer, ale to wysokie nadwozie skrywało podwójną podłogę. Po co? Po to, by między tymi dwiema warstwami zmieściły się baterie lub ogniwa wodorowe, która zastąpiłyby specjalnie dla tego modelu zaprojektowane silniki spalinowe. Mercedes miał wizję, że kilka lat po debiucie klasy A w 1997 roku świat przesiądzie się na wodór i elektrony, rezygnując z ropy. Cóż, wszystko poszło nie tak, więc po dwóch generacjach Mercedes zmęczył się czekaniem na technologiczną rewolucję (chodzi o produkcję seryjną, bo sprawnych prototypów z alternatywnymi źródłami napędu powstało mnóstwo) i pokazał klasę A numer trzy, która ma jedną podłogę, wygląda jak każdy inny kompakt i na żadne rewolucyjne zmiany nie czeka. Tak naprawdę poza tym, że ma nawiewy z modelu SLS AMG i fikuśne przetłoczenie z boku, nie ma w niej nic, by zasłużyła na możliwość wpisania się do księgi pamiątkowej motoryzacji.

ZOBACZ TAKŻE:

Jakie samochody kupuje najbogatszy naród świata?

Te samochody sprzedawały się najlepiej w historii motoryzacji

Volkswagen Garbus Volkswagen Garbus fot. Volkswagen

Volkswagen Garbus i New Beetle

Ten pierwszy wyszedł spod ręki dwóch ważnych historycznie mężczyzn (Adolfa Hitlera i Ferdynanda Porsche), a także zmotoryzował Niemcy i pół świata. Był przestronny, zaskakująco nowoczesny i na tyle przemyślany, kochany i niezniszczalny, że jest najdłużej produkowanym autem w historii (od 1938 do 2003 roku). Poza tym jest kultowy, jak gdyby nie ma co do tego wątpliwości. A jego następca? New Beetle, bo to o nim mowa, wyszedł spod ręki jakiegoś anonimowego inżyniera, który wziął płytę podłogową Golfa IV i stworzył na niej karykaturę poprzednika. Miało być postmodernistycznie, z humorem i na miarę XXI wieku, ale wyszło beznadziejnie. Garbusa kochali wszyscy, a New Beetle?a pokochały głównie panie. Mimo całej naszej otwartości, tolerancji i wiary w multikulturowość i transgenderowość, samochód z wazonikiem na świeże kwiaty umieszczonym tuż przy zegarach nie jest czymś pożądanym przez mężczyzn, nawet tych metroseksualnych.

ZOBACZ TAKŻE:

Jakie samochody kupuje najbogatszy naród świata?

Te samochody sprzedawały się najlepiej w historii motoryzacji

Citroën GS Citroën GS fot. Citroën

Citroën GS i ZX

GS, produkowany od 1970 do 1986 roku i nagrodzony tytułem Samochodu Roku, był jednym z najbardziej zaawansowanych aut w swojej klasie. Dlaczego? Skutecznie przecinał powietrzne (najbardziej aerodynamiczne auto w segmencie), skutecznie neutralizował nierówności (hydropneumatyczne zawieszenie), skutecznie trzymał poziom (samopoziomujące się zawieszenie) i skutecznie zwracał uwagę swoimi futurystycznymi kształtami (projekt Roberta Oprona, twórcy m.in. modelu SM, Alpine A310 i Renault 25). A co z modelem ZX?

Powstał na płycie podłogowej Peugeota 306 (hydropneumatycznego zawieszenia brak, to chyba jasne) i wygląda tak, że bez pomocy zdjęcia nie można by było go sobie zwizualizować. Ma przesuwaną tylną kanapę, więc można było dzięki niej docenić nogi pasażerów lub wygodę bagaży, ale to wszystko. ZX to auto, które zawstydza swojego poprzednika swoją banalnością i nijakością.

ZOBACZ TAKŻE:

Jakie samochody kupuje najbogatszy naród świata?

Te samochody sprzedawały się najlepiej w historii motoryzacji

Maybach Maybach fot. Maybach

Maybach

Przedwojenne, pierwsze modele Maybacha to było prawdziwe, niemieckie tour de force. Niemoralnie luksusowe, nieprzyzwoicie komfortowe i obezwładniające swoim przepychem, a do tego szczere w swojej sybaryckości. Maybach, który powrócił w 2002 roku, to karykatura swoich poprzedników. Owszem, zapewnia komfort absolutny, nikt tego nie kwestionuje, ale bazuje na płycie podłogowej Mercedesa S W140 z 1991 roku (więc de facto w 2002 roku jeździł już po drogach 11 lat), a jego dwukolorowe nadwozia są nieco tandeciarskie, kolejne wersje nadwoziowe niesmaczne (usportowione S to jeszcze pikuś, model od Brabusa przeboleliśmy, ale Landaulet za ponad milion euro to już jakiś żart, podobnie jak koszmarny prototyp Exelero), a konieczność płacenia 4 tys. euro za dozownik perfum to już przesada. Upadek, po prostu upadek.

ZOBACZ TAKŻE:

Jakie samochody kupuje najbogatszy naród świata?

Te samochody sprzedawały się najlepiej w historii motoryzacji

Alfa Romeo Alfasud Alfa Romeo Alfasud fot. Alfa Romeo

Alfa Romeo Alfasud i Arna

Alfasud to jeden z największych sukcesów Alfy Romeo - pierwsze auto tej marki z napędem na przednie koła, pierwsze, który trafiło do ponad miliona nabywców i pierwsza fajna Alfa dla mas. Alfasud to tak naprawdę pionier klasy samochodów kompaktowych, który wyprzedził Volkswagena Golfa o trzy lata, ale to Niemiec miał lepszy PR i lepszych rodziców, więc przeszedł do historii jako Kompakt Pierwszy. A co z następcą modelu Alfasud?

Na początku lat 80. Japończycy dogadali się z Włochami, czego efektem była Alfa Romeo Arna i Nissan Cherry. Płytę podłogową i nadwozie robili Azjaci, a silniki, skrzynie i zawieszenie dostarczali Europejczycy. Oba modele można było kupić w Europie, ale mało kto chciał, więc szybko zjechały ze sceny, a transkontynentalny romans zakończył się. Bo czy ktoś uwierzył, że Alfa naprawdę może być tak nudna na zewnątrz, a Nissan tak awaryjny i skłonny do korozji?

ZOBACZ TAKŻE:

Jakie samochody kupuje najbogatszy naród świata?

Te samochody sprzedawały się najlepiej w historii motoryzacji

Toyota MR2 Toyota MR2 fot. Toyota

Toyota MR2 pierwszej i drugiej generacji

Tu już mowa o upadku wizualnym. Pierwsza generacja MR2 była fajnie kanciasta, prawie jak orgiami, kojarzyła się z drifterami i z japońskimi produktami elektronicznymi godnymi XXI wieku, a druga generacja jest banalna, opływowa, tak naprawdę nieodróżnialna od motoryzacyjnej szarej masy. A fuj!

ZOBACZ TAKŻE:

Jakie samochody kupuje najbogatszy naród świata?

Te samochody sprzedawały się najlepiej w historii motoryzacji

Ford Mustang Ford Mustang fot. Ford

Ford Mustang

Ten sam problem mamy z rumakiem Forda. Mustang pierwszy jest atletyczny, męski, widać, że odwiedza siłownie i ma nieodzowne elementy faceta pożądanego przez sporą grupę kobiet i mężczyzn - żyłę na bicepsie i tarkę na brzuchu. Mustang numer dwa był mniejszy, cięższy, wolniejszy i mniej atletyczny. Sprawiał wrażenie, jakby był zmęczony i niechętny do zabawy. Trzecia generacja była jeszcze bardziej koszmarna (to było dno Mustanga), czwarta nieco się odbiła od owego dna, a piąta, na szczęście, wyszła na ludzi. Oby szóstej się nie podwinęła noga.

ZOBACZ TAKŻE:

Jakie samochody kupuje najbogatszy naród świata?

Te samochody sprzedawały się najlepiej w historii motoryzacji

Seat Toledo Seat Toledo fot. Seat

Seat Toledo

Druga generacja Toledo, która bazuje na czwartej generacji VW Golfa, wygląda naprawdę dobrze, nawet dziś. Mruży oczy, ma jędrne pośladki i deskę rozdzielczą podobną do Audi, a plotka głosi, że Ferdynand Piech osobiście poprawiał przód auta, by był taki, jak być powinien. Generalnie to udany model Seata, nie ma co. A jego następca? No cóż, bądźmy delikatni. Jego następca jest koślawy, niezgrabny, niezrozumiały. Trudno się dziwić, to przecież van Altea z doczepionym bagażnikiem, czyli w rzeczywistości nie pies, ni wydra. Seat jeszcze dolał oliwy do ognia, pokazując wersję specjalną Exclusive z dwukolorowym nadwoziem (przypominało prototyp). Spuśćmy na to zasłonę milczenia.

Filip Otto

ZOBACZ TAKŻE:

Jakie samochody kupuje najbogatszy naród świata?

Te samochody sprzedawały się najlepiej w historii motoryzacji

Więcej o:
Copyright © Agora SA