Jakkolwiek to brzmi, na pewno ma w sobie francuski szyk i językowe wyrafinowanie. Bardziej jednak interesuje nas fakt, że Heuliez powstał w 1920 roku, a pierwszym produkowanym przez niego samochodem był Peugeot 177. Od tego czasu firma stworzyła kilka mniej lub bardziej spektakularnych modeli. Wiele z nich było produkowanych seryjnie, kilka trafiło tylko do wybrańców, a niektóre nawet teraz zbyt szalone, by w ogóle rozważać ich wytwarzanie. Ale po kolei.
ZOBACZ TAKŻE:
Gdyby nie Heuliez, nie byłoby francuskich kombi. Citroëny BX, CX, Xantia i XM - one wszystkie dostępne były w praktycznej wersji i wszystkie je wytwarzał nasz dzisiejszy bohater, któremu jesteśmy za nie wdzięczni. Heuliez produkował również wybrane elementy nadwozia do Renault Modusa (podobnie jak swoje własne autobusy na bazie płyt podłogowych tej firmy), ale to mniej ważne niż pewne coupé-cabrio.
ZOBACZ TAKŻE:
Chodzi o Opla Tigrę Twin-Top, który powstawał od 2004 do 2009 roku. To jeden z najciekawszych modeli niemieckiej firmy ostatnich lat (poza Calibrą, ot, taki żarcik) i jeden z najodważniejszych przedstawicieli swojego gatunku. Bo widzicie, podczas gdy Peugeot 206 CC (Heuliez produkował jego dach), Mitsubishi Colt CZC czy Nissan Micra CC udawały, że są czteroosobowe, o tyle Tigra zdawała sobie sprawę, że jeśli jest się cabrio zbudowanym na bazie samochodu segmentu B, który w bagażniku musi pomieścić monstrualny dach, to nie ma możliwości, by wyglądać sexy (kluczowe w przypadku cabrio!) i by w drugim rzędzie oferować wystarczająco dużo wolnej przestrzeni, by godnie zmieścić tam poprawnie rozwinięte istoty ludzkie. Peugeot, Mitsubishi i Nissan tego nie rozumiały, co odbiło się na ich aparycji.
ZOBACZ TAKŻE:
Heuliez ma też na swoim koncie niezwykłe, sportowe wersje niesportowych, zwykłych Citroënów. Mowa o modelach Visa Chrono, Mille Pistes i Cabrio (Visa to poprzednik malucha AX) oraz BX 4TC, który miał pod maską silnik turbo o mocy ponad 200 koni i był najmocniejszym Citroënem BX w historii. Jak już mowa o szybkich autach z Francji wyposażonych w turbosprężarkę, to pamiętajcie, że firma o niewymawialnej nazwie produkowała również Peugeota 205 Turbo.
ZOBACZ TAKŻE:
Zanim przejdziemy do limuzyn stworzonych przez Heulieza, trzeba wspomnieć o modelach 106, Clio, AX i Saxo w wersji elektrycznej. Tak, małe autka napędzane przepływającymi elektronami to nie jest wynalazek z zeszłego tygodnia, ale pomysł na sprawny, cichy i ekologiczny sposób przemierzania metropolii pochodzący już z lat 90. No dobra, te limuzyny.
ZOBACZ TAKŻE:
Heuliezowi należy powiedzieć merci [mεrsi] za Peugeota 604 Limousine. 604 to pierwszy lew klasy wyższej, który od 1978 do 1984 produkowany był w wersji dłuższej niż zwykła. Powstały tylko 124 sztuki tego modelu, większość z nich trafiła do francuskich włodarzy. Nadwozie auta zaprojektował Pininfarina i może dlatego właśnie tak dobrze ono wygląda, nawet teraz i mimo to, że jest dłuższe niż powinno?
ZOBACZ TAKŻE:
Kolejny dłuuugi Peugeot Heulieza to 607 Palladine. Co to takiego? To długaśny model 607 z otwieranym dachem. Na pewno sobie myślicie, że to iście prezydenckie auto. Macie rację - taką brykę wybrał na swoje zaprzysiężenie Nicolas Sarkozy. Od razu widać, że ma fantazję. Jego następca, Francois Hollande, wybrał Citroëna DS5. Nieprzedłużonego, bez otwieranego dachu, no po prostu nuda!
ZOBACZ TAKŻE:
Heuliez wydłużył również Renault 25. Dodatkowe 22,7 cm przełożyły się na zniewalająco olbrzymią ilość wolnego miejsca na nogi pasażerów siedzących w drugim rzędzie. Wersja standardowa tej długiej limuzyny miała z tyłu zwykłą kanapę, a flagowa odmiana - dwa regulowane fotele. Fajnym rozwiązaniem jest schowek między kabiną a bagażnikiem, w sam raz na walizki pełne pieniędzy lub walizki z wielkim, czerwonym przyciskiem uruchamiającym arsenał nuklearny.
ZOBACZ TAKŻE:
Heuliezowi zdarzyło się kiedyś produkować Renault Le Car Vana. Le Car to nazwa modelu 5 wykorzystywana na rynku amerykańskim, a Van to, no cóż, nazwa kolejnej wersji nadwoziowej tego auta. Sugeruje ona, że mamy do czynienia z wersją praktyczniejszą, pojemniejszą i bardziej utylitarną niż zwykła, ale to nie prawda. Ten Van miał wnętrze wykończone pomarańczowym materiałem, okienka rodem z batyskafu, 2- lub 4-osobowe wnętrze i koło zapasowe umieszczone na klapie. Do tego radosne naklejki nadwozia. Tak, to jest van, jakich już raczej się nie produkuje.
ZOBACZ TAKŻE:
Obecnie Heuliez wytwarza Mię Electric. To auto o napędzie elektrycznym, które zaprojektował Murat Günak. Nie był to jego dobry dzień, bo Mia wygląda niepoważnie. Tak, pewnie to jej kanciaste nadwozie idealnie sprawdzi się w czasie parkowania, a przesuwane drzwi docenimy w czasie wysiadania na superwąskich miejscach parkingowych, ale to nie jest auto, które chcesz mieć, auto, na widok którego zaczynasz się ślinić z pożądania. Günak ma na swoim koncie Passata CC, pierwszego Mercedesa SLK i Peugeota 607 - Mia nie jest jego najładniejszym dzieckiem.
ZOBACZ TAKŻE:
Najbardziej szalony model firmy Heuliez to 407 Macarena. Oto mamy Peugeota 407, który ma szklany, sztywny, elektrycznie składany dach. Do tego cztery pełnowymiarowe fotele, dwie pary drzwi i kolor kogoś, kto za długo siedział na słońcu. Ekstrawaganckie, szałowe i fascynujące połączenie, ale jak na razie nikt nie odważył się niczego podobnego wprowadzić do produkcji. Czy oby na pewno to najbardziej szokujący model tej marki?
ZOBACZ TAKŻE:
Heuliez istnieje prawie 100 lat, więc to nie wszystkie bryki, które stworzył. Ma też na swoim koncie kilka fascynujących Citroënów: SM z otwieranym dachem, XM w wersji sedan, BX w trzydrzwiowej wersji kombi i w odmianie TRD (coś między autem osobowym a vanem) i ZX cabrio. Nie zabrakło również przeróbek modeli Renault: Safrane kombi (co za tył!), przedłużonego modelu 5 z przesuwanymi drzwiami czy Fuego Cabrio. Dla Peugeota Heuliez przygotował m.in. taksówkę na bazie modelu 204, kamperową odmianę limuzyny 504, 309 kombi, 405 coupé. Wszystkie do zobaczenia poniżej.
Filip Otto
ZOBACZ TAKŻE: