Dziwne opłaty, drogi donikąd, czyli polskie absurdy drogowe

Budujemy drogi! Fajnie, super, świetnie. Tylko czasami przeraża głupota, brak kompetencji, trwonienie pieniędzy. Oto kilka przykładów...
fot. Google fot. Google fot. Google / Pierwsza część autostrady z Strykowa do Konina zarządzana jest przez Krajową Dyrekcję Dróg i Autostrad. Koszt przejazdu - 9,90. Dalej droga do Poznania jest niewspółmiernie droższa - Konin-Poznań kosztuje aż 28 złotych!

Autostrada do Poznania... i dalej

Odcinek Stryków-Konin zarządzany jest przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Cena początkowa wynosiła 19,81. Ta idiotyczna końcówka - 81 groszy, a w szczególności ten grosz - sprawiał, że za każdym razem kiedy uiszczałem opłatę czułem się jakbym robił zakupy w mięsnym. Później zorientowano się, że to bez sensu (zarówno dla kierowców jak i dla obsługi i wydawania reszty) i zmieniono tą kwotę na sensowniejszą 19,80 złotych. Teraz na odcinku Stryków - Konin czeka nas miła niespodzianka. Zmniejszono opłatę. Koszt przejazdu samochodem osobowym na odcinku Stryków - Konin to 9 złotych 90groszy. Za takie pieniądze po autostradach mogę jeździć. Jednak wystarczy, że pojedziemy A2 dalej i już czuję się jakby mi ktoś wyciągał z kieszeni pieniądze. Odcinek z Konina do Poznania jest obsługiwany przez spółkę Autostrada Wielkopolska. Przewodniczącym rady nadzorczej tej spółki jest Jan Kulczyk. Na tym odcinku za 50 km zapłacimy aż 14 złotych. Do Poznania bramki są dwie, więc przejazd wyniesie nas 28 złotych. To różnica osiemnastu złotych i dziesięciu groszy na takim samym odcinku drogi! Nie czujecie się nabici w butelkę? Zastanawiacie się ile  Autostrada Wielkopolska zarabia na naszych przejazdach? Jak to możliwe, że na jednym odcinku można obniżyć cenę do akceptowalnej stawki, a na innym kasują nas jak za zboże?!
Jakby tego było mało ta sama spółka - Autostrada Wielkopolska - zaczęła pobierać z dniem 20 maja od godziny 22:00 opłaty na dalszym odcinku Nowy Tomyśl - Świecko. Za 88 km prowadzącym od i do granicy zapłacimy całe 17 złotych. Jadąc więc z Konina do Niemiec zostawimy w kasie Autostrady Wielkopolskiej każdorazowo aż 45 złotych za auto osobowe. Nie ma co, fajne to nowe drogi!

Za 88 kilometrów autostrady do granicy niemieckiej ?Autostrada Wielkopolska? każe sobie zapłacić 17 złotych.

fot. Google fot. Google fot. Google

Droga nr 708 przed Strykowem

Roboty drogowe i ruch wahadłowy. Zawsze zastanawiało mnie to, że przy takich przebudowach musi się trafić taki odcinek (w tym przypadku ma on około 30 metrów), który przypomina przeprawę terenową. Nawet jadąc Wranglerem pojechałbyś tam w żółwim tempie. I jeszcze jedno -  czy koniec wyfrezowanego odcinka musi mieć do cholery kant w wysokości krawężnika?! Dlaczego nikt nie pilnuje tych, którym się nie chce na czas przebudowy zrobić łagodnego przejścia pomiędzy nową a starą nawierzchnią?! Każdy kto się na to najedzie, chociażby z prędkością 30 km/h głośno klnie i tylko czeka czy nie schodzi powietrze z przednich kół. A wszystko przez niechlujstwo kilku robotników.

fot. Google fot. Google fot. Google

Wieś Nieborów, obok Łowicza

To dobry skrót do Poznania, dzięki któremu ominiemy Sochaczew, Łowicz i cały ruch tranzytowy. Jadąc tą drogą trzeba za pałacem w Nieborowie skręcić w lewo, w kierunku Skierniewic na drogę nr 70 (punkt nr 3 na mapie). Jest tam spory kawałek fajnej trasy, asfalt położony z dwa lata temu, świeżo wymalowane linie, mało takich dróg w Polsce.  I co jest nie tak? Od niedawna trasa, po jakieś 4 km dojeżdża do nowo powstałej autostrady (punkt nr 1 na mapie). Myślicie, że jest tam most? Wiadukt? Nic z tego. Szukacie objazdu, nowych znaków na Skierniewice? Nie liczcie na to. Dopiero po powrocie do Nieborowa można zauważyć niewielki znak D4a-Droga bez przejazdu. I tyle. Jednak mniejsza o oznaczenie. Szkoda tego gładkiego jak stół odcinka drogi. Kompletnie nie rozumiem dlaczego węzeł autostrady ze zjazdem na Łowicz wybudowany jest jakieś 300 metrów od tego zamkniętego odcinka i prowadzi niemal równolegle. Wybudowano więc spory kawał zupełnie nowej trasy (punkt nr 2) biegnącej w kierunku Łowicza zamykając  starą drogę nr 70. Brawo!

fot. Google fot. Google fot. Google

Zawady / Dmosin

Tu również przebiega nowa autostrada do Warszawy. My jednak przyjrzymy się  niewielkiej, bocznej drodze między wioskami Zawady i Dmosin. To bardzo rzadko uczęszczana droga. W jednym miejscu (niedaleko Dmosina) płynie mała rzeczka. Zawsze był tam mostek, który zupełnie wystarczał dla miejscowego ruchu. Autostrada biegnie w tym miejscu dużym wiaduktem. Nasza wiejska droga otrzymała na czas budowy prowizoryczny mostek z desek (poprzedni został rozebrany). Zgadnijcie co tam teraz powstaje? Duży, przysadzisty, wysoki wiadukt. Coś co w tym miejscu, przy takim natężeniu ruchu wydaje się być kompletnie niepotrzebne. To taj jakby zbudować sobie w domu restaurację do wydawania  rodzinnych obiadów. Najsmutniejsze w tej historii jest to, że okoliczne drogi są w opłakanym stanie. Dziura na dziurze. Pomyślcie sobie ile pieniędzy kosztuje taki wiadukt... założę się, że za tą kasę można by wybudować mały mostek i doprowadzić do stanu używalności okoliczne drogi.

fot. Google fot. Google fot. Google

Gmina Leszno koło Warszawy

Przebudowywana jest główna droga nr. 580 (zaznaczona na czerwono). Fajnie, bo była dziurawa. Właściwie na tym koniec pozytywów. Teraz coś, co w naszym kraju jest absolutnie nagminne: opisanie objazdu (droga niebieska). Znaki są tak małe, że ich praktycznie w ogóle nie widać, a jadąc od drugiej strony (od trasy nr 2 - czarny punkt na mapie) objazd jest zupełnie nie wyznaczony. Trzeba jeździć w tą i z powrotem i samemu sobie radzić.

fot. Google fot. Google fot. Google

Niby obwodnica Torunia

Nieważne na jaką mapę popatrzycie obwodnica Torunia to droga o numerze S10. Od niedawna pojawiły się obok oznaczeń S10 również inne - A1. Jeśli zapytacie w Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad czy w Ministerstwie Transportu usłyszycie, że od początku (czyli od końca lat 70-tych) ta droga planowana była jako autostrada. Ok., nieważne czy to autostrada czy droga S10, jednak dlaczego musimy płacić za obwodnicę Torunia!? Nie znam innej płatnej obwodnicy miasta w Europie. Co na to panie i panowie z w.w. urzędów? Toruń to zbyt małe miasto, żeby zakwalifikować przebiegającą obok autostradę jako obwodnicę miasta, tak jak ma to miejsce np. w Wrocławiu. Mówimy o Toruniu, który ma w mieście jedną przeprawę przez Wisłę! Toruń apelował do ministra i gdzie tylko mógł -  bez skutku. Zablokował więc miasto dla samochodów ciężarowych. Zrozumiałe, inaczej wszyscy chcieliby objechać płatny odcinek miastem. Sytuacja wygląda obecnie tak: jadąc ciężarówką tranzytem np. z Szczecina do Warszawy jesteś zmuszony wjechać na, krótką i płatną część drogi. Praktycznie nie ma możliwości ominięcia tego miejsca. Droga S10 od strony Bydgoszczy płynnie przechodzi, nagle i niespodziewanie w płatną autostradę (punkt nr 1). Za osobówkę zapłacić trzeba 2 złote. Może to i niewiele, ale odcinek jaki przejeżdżamy niby autostradą ma raptem kilka kilometrów (punkt nr 2). Ktoś oddał zarządzanie naszych dróg kolejnemu konsorcjum (Gdańsk Transport Company S.A), które robi sobie co chce i ściąga pieniądze za coś co powinno być dla wszystkich bezpłatne, a obwodnica miasta na pewno do takich, wolnych od opłat miejsc należy. Co najlepsze firma GTC S.A nawet nie jest w całości Polska. Należy po części do Brytyjczyków i firmy z Afryki Południowej. Podskoczył Wam puls? Bo mi tak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.