Maggiora powstała w 1925 roku i przestała istnieć w 2003 roku. Przez ten czas zajmowała się produkcją wersji coupé różnych włoskich samochodów (o czym za chwilę), a także przygotowała kilka prototypów, o których już dawno zapomnieliśmy, ot, choćby takiego Fiata Barchetta ze sztywnym dachem. W historii tej firmy nie ma żadnych zdarzeń zasługujących na specjalną uwagę. Ot, zwykła firma, która coś tam robiła, po czym, niestety, upadła. A czy warto o niej pamiętać? Tak, bo ma na koncie naprawdę piękne auta.
ZOBACZ TAKŻE:
Pininfarina - co jej zawdzięczamy?
Barchetta to słodki roadster zbudowany na bazie pierwszej generacji Fiata Punto. Auto produkowane było właśnie przez Maggiorę (czy tylko mi ta nazwa kojarzy się z maciorą?) od 1995 do 2005, z przerwą w latach 2002-2004. Wtedy najwyraźniej na rynku był sztorm i łódeczka (z włoskiego barchetta) nie dawała sobie rady. Dwuosobowy roadster Fiata to przyjemny samochód. Ma silnik 1,8 o mocy 130 KM, setkę zalicza w niecałe 9 s i pędzi około 200 km/h, w międzyczasie ładnie wyglądając i zmuszają nas do zastanowienia się, dlaczego w ofercie Fiata nie ma już tak pociesznego modelu? No właśnie, dlaczego?
ZOBACZ TAKŻE:
Pininfarina - co jej zawdzięczamy?
2300 to duży Fiat z lat 60. Nie porywał zgrabnym nadwoziem (bo przypominał Moskwicza) i zasłynął tym, że był pierwszym modelem włoskiej firmy z automatyczną skrzynią biegów. Wspaniale, ale wersja coupé, produkowana przez Maggiorę, jest ciekawsza. Wygląda jak Ferrari (mówiono o niej, że to Ferrari dla ubogich) i w sumie to tyle. Auto przywodzi na myśl wakacje w Toskanii, picie wina, rozmowy o literaturze, romanse arystokracji i tego typu elementy z serii dolce vita. I tu znowu zadajmy sobie pytanie - dlaczego Fiat nie daje nam już takich samochodów?
ZOBACZ TAKŻE:
Pininfarina - co jej zawdzięczamy?
Flaminia to niezła sztuka. Jako jedna z pierwszych na świecie miała silnik V6, a w wersji przedłużonej woziła najważniejszych włoskich włodarzy. Model coupé, jak to bywa w przypadku modeli z wyższej półki sprzed ponad pół wieku, ocieka pięknem i wyglądał dobrze nie tylko wtedy, gdy był zaparkowany przed jakąś bajeczną rezydencją nad jeziorem Como, ale też na zatłoczonej, włoskiej uliczce. Patrzysz na ten model i świat wydaje się piękniejszy.
ZOBACZ TAKŻE:
Pininfarina - co jej zawdzięczamy?
Kilkadziesiąt lat później nie wszystko poszło tak dobrze. Lancia Kappa sprzedawana była zwykłym ludziom w wersji sedan i kombi, a przy okazji zdarzyło się jej również wozić ważnych ludzi, na przykład naszych polityków. Mogłoby się wydawać, że wersja coupé zbudowana na bazie atrakcyjnego sedana będzie jeszcze atrakcyjniejsza. No cóż, Kappa Coupé nie była. Skrócono jej rozstaw osi, przez co zniesmaczała nas swoją wizualną nadwagą i nie miała za grosz gracji. Drzwi pozbawione ramek i sybarycko wykończone wnętrze (drewno i skórzane tapicerki w różnych kolorach) nie poprawiły sytuacji. Plus jest taki, że powstało tylko 3271 sztuk modelu dwudrzwiowego (dla porównania: kombi niecałe 10 tys., a sedan ponad 100 tys. sztuk), więc to baaardzo rzadka sztuka. Ci, którzy chcą się wyróżniać, choćby z tego powodu będą usatysfakcjonowani.
ZOBACZ TAKŻE:
Pininfarina - co jej zawdzięczamy?
Mangusta produkowana była od 1967 do 1971 roku, miała silnik V8 o mocy ponad 300 KM i wyglądała świetnie, ale kiepsko się prowadziła, więc nie zepsuła humoru amerykańskiej Cobrze, którą miała zniszczyć. Dlaczego? Nazwa włoskiego auta pochodzi od mangusty (niewielki drapieżnik, taka świnka morska po tuningu), który znany jest z tego, że potrafi zjeść kobrę. Plotka głosi, że to imię dla nowego auta zostało wybrane po to, by dopiec Fordowi, który jednostkę początkowo przewidzianą dla Mangusty oddał firmie Cobra. Maggiora się w to nie mieszała, po prostu produkowała sportowe DeTomaso. Nie jedyne zresztą.
ZOBACZ TAKŻE:
Pininfarina - co jej zawdzięczamy?
Pantera powstała po to, by zadowolić Amerykę. Stąd kulturystycznie amerykański, a nie subtelnie włoski styl nadwozia, silnik V8 o mocy 355 KM i bogate wyposażenie (klimatyzacja, elektryka i tak dalej). Podbój chyba się udał, bo Panterę ujeżdżał Elvis Presley. Choć nie, podbój raczej nie wypalił, bo kryzys lat 70. sprawił, że paliwożerna Pantera nie cieszyła się dużym zainteresowaniem klientów. Ba, była sprzedawana w salonach pospolitych (na tle De Tomaso) marek (Lincoln i Mercury), ponieważ nie miała własnych dilerów. Mimo wszystko Pantera produkowana była od 1970 do 1991 roku, więc Maggiora miała przez ponad dwie dekady co robić.
ZOBACZ TAKŻE:
Pininfarina - co jej zawdzięczamy?
Najciekawszym produktem firmy, której dziś okazujemy wdzięczność, jest Glas V8. Glas to umarła firma z Niemiec (ot, odrobina zapomnianej bajki), która w 1966 roku została przejęta przez BMW ze względu na kilka swoich cennych patentów. Niemcy z Bawarii przejęli firmę, przez jakiś czas (dla niepoznaki, by ukryć swoje niecne cele) naklejali swój znaczek na Glasy, po czym zlikwidowali rywala. Ba, jego fabrykę w Dingolfing zrównali z ziemią i wybudowali swoją, która teraz jest berłem w fabrycznej koronie BMW i produkuje modele serii 5,6 i 7, a nawet części do Rolls-Royce?a. A Glas? Produkował auta małe (takie skrzyżowanie Syreny z Fiatem 500) i duże. Model V8 był właśnie tym większym, bardziej luksusowym. Na dodatek eleganckim i intrygującym.
Filip Otto
ZOBACZ TAKŻE:
Pininfarina - co jej zawdzięczamy?