Kosmetyka lakieru
Kolejny krok to glinkowanie lakieru. Po kilkunastu tysiącach kilometrów nie brakuje na nim (szczególnie w dolnych partiach drzwi) śladów asfaltu czy żywicy z drzew. Tym razem wybór padł na delikatną glinkę Bilt Hamber Auto Clay Soft (60 zł) i środek poślizgowy w postaci wody z szamponem. Nie wiedzieliśmy, jak twardy jest lakier Skody, a nie chcieliśmy go porysować agresywną glinką.
Sposób użycia: spryskujemy panel nadwozia wodą z szamponem, formujemy w dłoniach kawałek specjalnej plasteliny zwanej glinką i przesuwamy nią po powierzchni lakieru. W ten sposób usuwamy z lakieru fizyczne zabrudzenia, pozostałe po myciu. Uwaga! Gdy fragment glinki wypadnie nam z rąk i ubrudzi się, należy go wyrzucić. Więcej na temat jej używania dowiecie się tutaj.
Powłoka po glinkowaniu gotowa jest do nakładania kolejnych środków. Tym razem - przyznajemy, że trochę z lenistwa - nasz wybór padł na środek Autoglym SRP (50 zł), który zawiera około 35 proc. cleanera, czyli substancji przygotowującej lakier pod wosk, oraz wypełniacze maskujące koliste zarysowania. SRP łatwo się aplikuje i zapewnia krótkotrwały, ale miły dla oka efekt. Można go również nakładać maszynowo. My jednak wykorzystaliśmy do tego żółty aplikator Meguiar's (9 zł) oraz hipermarketowe mikrofirby.
W celu zabezpieczenia lakieru sięgnęliśmy po trwały wosk Meguiar's #16 (99 zł). Cena wydaje się wygórowana, jednak preparat jest niezwykle wydajny i wystarczy na kilka lat regularnego stosowania. Uwaga! Na nadwozie nakładamy możliwie cienką warstwę wosku.
Skoda Fabia RS - PIERWSZA JAZDA
