Prawie na pewno samochód wciąż pozostanie pojazdem lądowym. Owszem, co jakiś czas pojawiają się auta zdolne do pływania (amfibie) i modele potrafiące śmigać i po autostradzie, i w powietrzu (latający samochód? jeżdżący samolot?), ale to raczej pomysły szalonych konstruktorów nie mające większego przełożenia na zwykłe życie. Być może służby publiczne (choćby pogotowie) docenią auto, które wznosi się w powietrze, gdy korki na ulicach są nie do wytrzymania, ale czy naprawdę Kowalski, Smith czy Du Pont zdecydują się na latająco-pływające samochody? Po co im to? Samoloty, łodzie i samochody nie będą się łączyć w związki. Utwierdza nas w tym kino, taka szczególna szklana kula pokazująca nam, jak będziemy żyć w przyszłym tygodniu.
ZOBACZ TAKŻE:
TOP 5 | Te samochody są niezniszczalne
Te samochody są dziś tanie, jutro możesz na nich zbić fortunę
Zgadza się, futurystyczni Jetsonowie mieli latający pojazd, a James Bond swego czasu sterował autem z funkcją łodzi podwodnej, ale już (mimo wszystko) w bliższym życiu "Rapor cie mniejszości" z Tomem Cruise'em samochody królowały na drogach, choć w porównaniu ze współczesnymi autami parkowały bezpośrednio na balkonach wieżowców i same jeździły (pracuje już nad tym wiele firm, efekty są coraz bardziej obiecujące). Will Smith w filmie "Ja, robot" współpracował z inteligentnym robotem i zmagał się z przestępstwami przyszłości, ale wciąż miał samochód, a nie jakąś awionetkę czy łódkę ożenioną z samochodem. O, a film "Powrót do przyszłości"? Przepraszam, ale jeśli samochód jest zdolny do podróży w czasie, to z pewnością z nami zostanie, choć bardzo się zmieni w najbliższych latach.
ZOBACZ TAKŻE:
TOP 5 | Te samochody są niezniszczalne
Te samochody są dziś tanie, jutro możesz na nich zbić fortunę
Trudno na razie powiedzieć, czy auta wciąż będą wyposażone w silniki spalinowe (choć małe i bardzo oszczędne), czy może elektryczne, wodorowe lub na sprężone powietrze. A może każdy z tych rodzajów napędów wykroi sobie swoją część tortu i nie będzie żądnego dominującego źródła energii? Tak może być, ale w każdym przypadku będzie ważne, by samochody konsumowały jak najmniej owej życiodajnej energii. Będą więc lżejsze i mniejsze. Nie, nie chodzi o to, że będziemy jeździć Smartami, bo na tle modeli z przyszłości to wciąż duże, ciężkie i nieporęczne do zdobywania miejskiej dżungli auto.
ZOBACZ TAKŻE:
TOP 5 | Te samochody są niezniszczalne
Te samochody są dziś tanie, jutro możesz na nich zbić fortunę
Pojazdy przyszłości będą jedno- lub dwuosobowe (kiedy ostatnio jechaliście z kimkolwiek?), wąskie (pasażer siedzi za kierowcą) i nie za szybkie (czy naprawdę potrzebujemy tych mocnych silników, by dojechać do pracy?), a więc idealne do coraz bardziej zatłoczonych miast. Przykłady? Na wybranych rynkach można już kupić Renault Twizy, miks skutera z autem, wyposażony w silnik elektryczny. Ten pojazd ma dach, szybę, drzwi (częściowe) i jest niesamowicie efektywny, jeśli chodzi o przejmowanie choćby najmniejszych luk na drodze czy na parkingach. Nieco więcej frajdy z jazdy zapewnia Nissan Land Glider, który przechyla się w zakrętach niczym motocykl, a przy okazji chroni przed złą pogodą i wygląda jak samochód. Nad podobnymi modelami pracują również Opel (RAKe), Volkswagen (NILS) czy Audi (Urban Concept). Jak to jednak obecnie bywa z wielkimi rewolucyjnymi pomysłami, wszystkie już kiedyś zrealizowano, ale ponieważ ideowo wyprzedziły one swoje czasy, popadły w zapomnienie. Taki Morgan 3Wheeler na przykład. Ma trzy koła, mały silnik i rozmiar XS. Teraz ponownie trafił do sprzedaży, choć jego poprzednik, właściwie identyczny z obecnie dostępną wersją, wyjechał na drogi już w 1953 roku. A taki Sinclair C5? Tak, wygląda trochę jak zabawka, którą kupuje się dzieciom, gdy nie mają ochoty chodzić, ale ten rewolucyjny pojazd z 1985 roku idealnie nadawałby się do miast przyszłości. Mały, lekki, ekologiczny, tani w zakupie i w użytkowaniu, a do tego designerski i oryginalny - czy nie tego właśnie dziś chcemy?
ZOBACZ TAKŻE:
TOP 5 | Te samochody są niezniszczalne
Te samochody są dziś tanie, jutro możesz na nich zbić fortunę
Niektóre firmy idą jednak o krok dalej. General Motors (właściciel m.in. Opla i Chevroleta) łączy swoje siły z producentem segwaya i bardzo poważnie rozważa masową produkcję EN-V, który jest efektem upojnej nocy samochodu z... no cóż, segwayem. Pojazd ma dwa miejsca, zakryte nadwozie i sprawia, że poruszanie się po wąskich ulicach czy choćby chodnikach nabiera rozpędu. Ba, EN-V będzie podstawowym środkiem transportu w chińskim mieście Tianjin. Zbudowano je od podstaw z pełnym poszanowaniem środowiska, więc jest energetycznie samowystarczalne i bardzo eko. Honda idzie jeszcze dalej, prezentując jeżdżący, przenośny taboret (U3-X) i coś na kształt kokonu na kołach (3-RC). Zanim jednak takie twory staną się elementem miejskiego pejzażu, szybciej chyba doczekamy się elektrycznych skuterów - pracują nad nimi Smart i Mini, a sprzedaje je już nasz rodzimy Romet. Wiele firm samochodowych oferuje również rowery własnej marki, które zyskują coraz więcej zwolenników i kto wie, może kiedyś na dobre zawładną miastem?
ZOBACZ TAKŻE:
TOP 5 | Te samochody są niezniszczalne
Te samochody są dziś tanie, jutro możesz na nich zbić fortunę
A może stanie się tak, że będziemy mobilni, ale niekoniecznie będzie to za sługa samochodu? Unia Europejska wspiera badania i projekty, które mają nas przekonać, byśmy na nowo pokochali komunikację miejską. Jaki jest plan? Autobusy mają być atrakcyjne wizualnie i bardziej przyjazne dla pasażerów, a przystanki mają w sobie skupiać funkcje kawiarni (kawka przed odjazdem?), biura (możliwość sprawdzania e-maili i doładowania telefonów) czy nawet bibliotek (wypożyczasz książkę lub gazetę i oddajesz na następnym przystanku). Cokolwiek się wydarzy, pozostaniemy w ciągłym ruchu, to na pewno.
Filip Otto
ZOBACZ TAKŻE:
TOP 5 | Te samochody są niezniszczalne
Te samochody są dziś tanie, jutro możesz na nich zbić fortunę