Przez wiele lat na rynku premium niepodzielnie rządziły niemieckie samochody. Klienci cenili Audi, BMW i Mercedesa za konserwatywne podejście i pragmatyzm. W ostatnich latach trendy się jednak zmieniają i coraz więcej osób szuka nowych doznań. Takie właśnie ma zapewniać Jaguar XE. Wygląda drapieżnie, awangardowo i jednocześnie naszpikowany jest najnowszymi technologiami. Można go postawić na 20-calowych obręczach ze stopów lekkich, pokryć jednym z dwunastu lakierów nadwozia i właściwie dowolnie personalizować. Finalny kształt zależy jedynie od zasobności portfela nabywcy.
Wsiadając do Audi lub Mercedesa można odnieść wrażenie, że gdzieś już widzieliśmy ten kokpit. Niemcy stosują podobne rozwiązania w wielu konstrukcjach z różnych segmentów. Brytyjczycy podchodzą do tematu nieco inaczej. Starają się w każdym swoim modelu zaszczepić nuty indywidualności. W XE możemy zatem liczyć na szlachetne materiały wykończeniowe i nieszablonowość. Kokpit prezentuje się oryginalnie i w udany sposób łączy tradycję z nowoczesnością. Centralną jego część zdominowały dwa wyświetlacze. Górny ma 10, zaś dolny 5,5 cala. Dzięki takiemu systemowi można realizować jednocześnie kilka zadań. Obsługiwać kierunek, siłę i temperaturę nawiewu, zawiadywać zewnętrznymi nośnikami pamięci lub korzystać z aplikacji przeniesionych na dotykowy ekran wprost ze smartfona. Układ błyskawicznie reaguje na polecenia użytkownika i cechuje się atrakcyjną szatą graficzną oraz przejrzystością. Ciekawostkę stanowi lusterko wsteczne z wbudowaną kamerą. Obiektyw umieszczono w "płetwie" na łączeniu dachu z tylną szybą, co gwarantuje świetną widoczność niezależnie od pogody i przeszkód za pojazdem. Nikt inny na to nie wpadł.
Brytyjczycy potrafią budować samochody sportowe, ale i komfortowe limuzyny nacechowane sportem. Należy do nich XE, bowiem pod maską może mieć silnik o mocy od 180 do 300 koni mechanicznych. Moment obrotowy trafia na tylną lub osie za pomocą automatycznej, wydajnej przekładni. Najszybsza z wersji potrzebuje zaledwie 5,7 sekundy by katapultować się do pierwszej setki. Wskazówka prędkościomierza kończy bieg na 250 km/h. Mogłaby kontynuować galop, jednak blokada elektroniczna zdaje się brać górę nad możliwościami maszyny.
Na tle niemieckich rywali, Jaguar prezentuje się nad wyraz efektownie. Ma styl, ducha brytyjskiej arystokracji i nowoczesność zaklętą w systemach bezpieczeństwa, multimediach i matrycowych, w pełni diodowych reflektorach. Taki bilans może sugerować wysoką cenę, a rzeczywistość przedstawia się zgoła odmiennie. Na 180-konne auto wystarczy zaledwie 1233 zł netto miesięcznie. W pakiecie dostajemy ponadto 3-letnią gwarancję i pakiet serwisowy Jaguar Care.