Najtańszą hybrydą w Polsce jest Toyota Yaris Hybrid. Jest o kilkanaście tysięcy zł droższa od tak samo wyposażonego Yarisa z 72-konnym silnikiem benzynowym. Ma jednak nad nim przewagę pod względem mocy (okrągłe 100 KM). Hybryda jest też standardowo wyposażona w przekładnię e-CVT (benzyna ma 5-stopniową skrzynią manualną).
Drugą najtańszą hybrydą na rynku jest... kolejna Toyota. Auris Hybrid to kompakt, który zużywa średnio 3,5 l benzyny na 100 km. To o 2 l/100 km mniej niż najsłabsza, 99-konna odmiana benzynowa.
W hybrydowym Aurisie pracuje benzynowy silnik 1.8. Wspiera go motor elektryczny. Łączna moc to 136 KM. Audris Hybrid jest standardowo wyposażony w przekładnię e-CVT. Toyota oferuje swoją kompaktową hybrydę we wszystkich wersjach wyposażenia dostępnych w Aurisie. W najtańszej odmianie standardem są m.in.: automatyczna klimatyzacja, elektrycznie regulowane lusterka zewnętrzne, LED-owe światła do jazdy dziennej, Bluetooth, system HAC ułatwiający jazdę na wzniesieniach.
W tzw. miękkich hybrydach silnik elektryczny służy do minimalnego wspierania motoru spalinowego. Trudno w takim przypadku mówić o realnej oszczędności paliwa, dlatego nie braliśmy ich pod uwagę podczas poszukiwania najtańszej hybrydy w Polsce.
Hybrydy typu plug-in to takie, w których silnik elektryczny może być ładowany z zewnętrznego źródła - zwykłego gniazdka lub stacji szybkiego ładowania. To relatywnie drogie rozwiązania, ale pojemność baterii w hybrydach typu plug-in pozwalają przejechać zwykle kilkadziesiąt kilometrów bez używania silnika spalinowego. To świetna alternatywa dla samochodów czysto elektrycznych, ale wciąż dość droga.
Pod względem relacji ceny do osiąganych efektów najlepiej sprawdzają się klasyczne hybrydy, których akumulatory ładowane są przy użyciu silnika spalinowego lub przy okazji hamowania. Silniki elektryczne klasycznych hybryd pozwalają na bezemisyjną jazdę np. w korkach, wyraźnie wpływając na średnie zużycie paliwa, a w sytuacjach niedoboru mocy wspierają silnik spalinowy.